Mężczyzna w średnim wieku został potrącony na przejściu dla pieszych na ulicy Wojska Polskiego przy skrzyżowaniu z Mickiewicza. Do zdarzenia doszło tuż po godzinie 16. Na dworze robiło się już szaro, a widocznośc utrudniał padający śnieg. Jezdnia była bardzo śliska. Mężczyzna nie miał żadnych widocznych obrażeń, ale kierowca samochodu, który go potrącił oraz inne osoby czekały przy nim na przyjazd pogotowia i policji.
Pieszy chciał przejść na drugą stronę ulicy. Wszedł już na jezdnię, a kierowca nissana nie ustąpił pierwszeństwa mężczyźnie i gdy ten był już na "zebrze", nissan ruszył i przejeżdżał za jego plecami. W tym momencie mężczyzna pośliznął się i upadając uderzył w lusterko nissana uszkadzając je.
Po przyjeździe ambulansu i przeniesieniu rannego na noszach do karetki, mężczyzna po chwili poprosił o wypuszczenie go do domu. Powiedził, że nic mu nie jest i nie chciał pomocy medycznej. Kierowca nissana, jako sprawca kolizji, został ukarany 500-złotowym mandatem i sześcioma punktami karnymi.
Policja apeluje o ostrożność - jest bardzo ślisko.
Komentarze (4)
Jest zima to raz. ludzie wchodzą na przejście mimo że widzą nadjeżdżający samochód. A to co mamy na jezdni to widać nie sposób auta zatrzymać nawet na 20 m przy 30 km/h Sam jestem tego świadkiem co dnia. Człowiek zrobi krok i się zatrzyma auto nawet jak naciśniemy ostro hamulec jedzie na śniegu dalej :pinch:
tam jest opisane jak to naprawdę było.Należą się przeprosiny kierowcy Nissana.a swoją droga piesi niech włączą wyobraźnię.Jak się idzie po śliskim trudno od razu się zatrzymać, a co dopiero samochód. Wchodźcie rozważnie na przejścia.Będziecie połamani w świetle prawa z winy kierowcy, choć tak naprawdę sami będziecie sobie winni
było tam już wiele wypadków, może wreszcie zarządca drogi zabezpieczy skutecznie to przejście. Kolejną sprawą jest ponadprzeciętny ruch "L"=ek, czasami spotyka się tam 6 do 8. Może pan Kuty (jest juz po wyborach) wyznaczy trasy egzaminacyjne omijające Mickiewicza.
W Podgórzynie też był bardzo groźny wypadek. Pędząca około 30 km na godzinę KOBIETA, samochodem marki daihatsu feroza staranowała samochód fiat punto, którym właśnie porządna podgórzyńska rodzina udawała się na cotygodniowe zakupy do biedronki. Jakby tego było mało KOBIETA w ferozie została zaklinowana wewnątrz, nikt nie przybył by uwolnić KOBIETĘ z pseudoterenówki. Po 6,5 minutach walki z klamką kobieta o własnych siłach wyszła z samochodu, drzwiami po stronie pasażera. Natomiast podgórzyńska rodzina opłakiwała w tym czasie swoje małe żółte punto. Na miejscu pojawili się dzielni stróże prawa i mechanicy z warsztatu samochodowego... Jakby tego było mało ciągle padał śnieg. Płatki były duże. Pani z punto była w wielkim szoku, rzuciła się na policjantów, krzycząc, że powinni hamować na ręcznym... Panowie nie wiedząc co z tą Panią począć udali się na naradę do radiowozu, problem był nielada wielki... jednak wszystko skończyło się dobrze, panie się polubiły i żyły długo i szczęśliwie :-)