Po odmowie przez Kurię Biskupią w Legnicy udostępnienia wnętrza jeleniogórskiego Kościoła Łaski, gościny chórowi udzieliło Jeleniogórskie Centrum Kultury. Przy zapełnionej, 250-osobowej sali, w niedzielę, 10 grudnia, ponad 40 chórzystów, wywodzących się z Polski, Litwy, Łotwy, Estonii oraz Holandii, Niemiec i Ukrainy zabrało jeleniogórzan w muzyczną podróż poprzez religie i kontynenty. Zaśpiewali 17 pieśni. Wśród nich nie tylko swojskie, polskie kolędy „Bracia, patrzcie jeno…” oraz „Gdy śliczna Panna…”, ale także pieśni z odległych kręgów kulturowych: wykonywaną po arabsku modlitwę do Allaha ze wstępem z Koranu, żydowski „Kadosh” poprzedzony wersetami z Nowego Testamentu czy budzące szczególny entuzjazm publiczności modlitewne pieśni afrykańskie, wykonywane w języku ki-suahili: „Babajetu”, czyli „Ojcze Nasz” została zaśpiewana na bis przy czynnym (rytmiczne klaskanie) udziale publiczności.
W koncercie, śpiewając o jednoczącej wszystkich miłości, wziął udział egzotyczny gość: urodzony w Indiach, a mieszkający w Holandii Dru Nanku – znany w Europie multiinstrumentalista i śpiewak, chętnie angażujący się w akcje charytatywne. A taki charakter miał występ chóru SARVA DHARMA – na zaproszenie Rotary Club Jelenia Góra artyści śpiewali, aby wesprzeć domowe leczenie i rehabilitację dzieci pod opieką Fundacji Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci.
Komentarze (12)
Wspaniały koncert, niesamowita atmosfera, artyści-profesjonaliści /mimo że amatorzy - taki paradoks/. A już dawno nie widziałem, żeby ktoś wyszedł na takiego głupa, jak urzędnicy Kurii Biskupiej...
Szkoda,że tak wzruszający koncert nie odbył się /decyzją biskupa/ ,w zapowiadanym wcześniej miejscu,czyli kościele garnizonowym.Mogłoby dużo więcej osób usłyszeć jak miłość,pokój i wiarę w JEDNEGO BOGA wyśpiewują prawdziwi jego wielbiciele.A my jeleniogórzanie - cóż dziękujmy tym ,którzy pomogli "zachować twarz" i udostępnili im miejsce do tego,by koncert się w ogóle odbył.Zaśpiewali całym sercem a co więcej przekazali więcej miłości i pokoju niż w niejednym kościele!!!!!!
Dla krytykantów, polecam zapoznanie się z pierwszym przykazaniem Bożym. A po drugie, należało by się dowiedzieć, czy chór koncertuje dla muzułmanów z repertuarem chwalącym Boga w imię tolerancji i respektowania innych religii.
Masz całkowitą rację! Dodatkowo sprawdziłbym, czy mężczyźni z tego chóru nie są obrzezani! Zawsze sprawdzam, jak z kimś rozmawiam!
"Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną "
cóż jest tym "bożkiem", którego tak często stawiamy ponad Boga- władza, pieniądze, kariera, sława, przepych....
Sądzę, ze takie rozumienie pierwszego przykazania pozwala nam się rozwijać duchowo, w zgodzie ze słowami " Przykazanie nowe daję Wam byście się wzajemnie miłowali" bez znaczenia na kolor skóry, narodowość czy wyznanie!!!!
Kochany SARBLE, masz świętą (!) rację. Tylko, wiesz, był w dziejach ludzkości taki Facet, co powiedział: "Pod słoncem moim nie masz Greczyna ani Żyda".
I jeszcze jedno: "należałoby" pisze się razem.
~Duch Gór~ Mam pytanie, czy ten chór koncertuje w Meczetach i Synagogach?
Rotary Clubowi bliżej chyba do świeckości niż do Kościoła, więc dlaczego od razu nie szukał miejsca na ten koncert bardziej dla siebie odpowiedniego? Po krytyce Kurii, nabuzowaniu czytelników i przedstawieniu Kościoła w złym świetle, chyba po części uzyskał swój cel.
Owszem , śpiewaliśmy w synagodze i innych kościołach katolickich, nie tylko w Polsce. Co jeszcze życie przyniesie - zobaczymy.
Wszystko pięknie, koncert także bardzo interesujący i z przekazem. Miłość, to największe szczęście człowieka, ale o ile jest czysta i prawdziwa. Ale w tym przypadku coś nie zagrało
I należało by się zastanowić, czy z winy Kościoła, czy organizatorów. Mowa o miłości podszyta fałszem,to chyba nie o to chodziło.A wystarczy poczytać komentarze pod artykułem o zmianie miejsca koncertu. Tam "miłości" morze. Czy o to chodziło organizatorom, aby Kościół przez ten fakt był napiętnowany?
Wielce Szanowny/Szanowna SARBLE - gdzieś i Tobie, i kilku innym komentatorom zapodział się najważniejszy cel koncertu - zbiórka pieniędzy na pomoc NIEULECZALNIE, a czasami ŚMIERTELNIE chorym dzieciom... Chór nie przyjechał do JG, żeby skłócać, popisywać się sztuką śpiewaczą (choć mieli czym - to trzeba przyznać). Przyjechali, by wspomóc TYCH, którym pomoc najbardziej się należy.
Nie ten pośrednik...