To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Pokochaj Boską Niepewność

Pokochaj Boską Niepewność

- Pokochaj Boską Niepewność - powiedziała, zapowiadając koncert, dyrygentka chóru SARVA DHARMA, Maria Quoos. Jednak słuchając jej zespołu, można było mieć pewność obcowania nie tylko ze wspaniałymi, wywodzącymi się z różnych kręgów kulturowych pieśniami, ale też z ich artystycznym wykonaniem, bardzo wysokiej próby.

Po odmowie przez Kurię Biskupią w Legnicy udostępnienia wnętrza jeleniogórskiego Kościoła Łaski, gościny chórowi udzieliło Jeleniogórskie Centrum Kultury. Przy zapełnionej, 250-osobowej sali, w niedzielę, 10 grudnia, ponad 40 chórzystów, wywodzących się z Polski, Litwy, Łotwy, Estonii oraz Holandii, Niemiec i Ukrainy zabrało jeleniogórzan w muzyczną podróż poprzez religie i kontynenty. Zaśpiewali 17 pieśni. Wśród nich nie tylko swojskie, polskie kolędy „Bracia, patrzcie jeno…” oraz „Gdy śliczna Panna…”, ale także pieśni z odległych kręgów kulturowych: wykonywaną po arabsku modlitwę do Allaha ze wstępem z Koranu, żydowski „Kadosh” poprzedzony wersetami z Nowego Testamentu czy budzące szczególny entuzjazm publiczności modlitewne pieśni afrykańskie, wykonywane w języku ki-suahili: „Babajetu”, czyli „Ojcze Nasz” została zaśpiewana na bis przy czynnym (rytmiczne klaskanie) udziale publiczności.
W koncercie, śpiewając o jednoczącej wszystkich miłości, wziął udział egzotyczny gość: urodzony w Indiach, a mieszkający w Holandii Dru Nanku – znany w Europie multiinstrumentalista i śpiewak, chętnie angażujący się w akcje charytatywne. A taki charakter miał występ chóru SARVA DHARMA – na zaproszenie Rotary Club Jelenia Góra artyści śpiewali, aby wesprzeć domowe leczenie i rehabilitację dzieci pod opieką Fundacji Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci.

SARVA DHARMA Jelenia Góra 013m.jpg
SARVA DHARMA Jelenia Góra 015m.JPG
SARVA DHARMA Jelenia Góra 028m.jpg
SARVA DHARMA Jelenia Góra 029m.JPG
SARVA DHARMA Jelenia Góra 033m.jpg

Komentarze (12)

Wspaniały koncert, niesamowita atmosfera, artyści-profesjonaliści /mimo że amatorzy - taki paradoks/. A już dawno nie widziałem, żeby ktoś wyszedł na takiego głupa, jak urzędnicy Kurii Biskupiej...

Szkoda,że tak wzruszający koncert nie odbył się /decyzją biskupa/ ,w zapowiadanym wcześniej miejscu,czyli kościele garnizonowym.Mogłoby dużo więcej osób usłyszeć jak miłość,pokój i wiarę w JEDNEGO BOGA wyśpiewują prawdziwi jego wielbiciele.A my jeleniogórzanie - cóż dziękujmy tym ,którzy pomogli "zachować twarz" i udostępnili im miejsce do tego,by koncert się w ogóle odbył.Zaśpiewali całym sercem a co więcej przekazali więcej miłości i pokoju niż w niejednym kościele!!!!!!

Dla krytykantów, polecam zapoznanie się z pierwszym przykazaniem Bożym. A po drugie, należało by się dowiedzieć, czy chór koncertuje dla muzułmanów z repertuarem chwalącym Boga w imię tolerancji i respektowania innych religii.

Masz całkowitą rację! Dodatkowo sprawdziłbym, czy mężczyźni z tego chóru nie są obrzezani! Zawsze sprawdzam, jak z kimś rozmawiam!

"Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną "
cóż jest tym "bożkiem", którego tak często stawiamy ponad Boga- władza, pieniądze, kariera, sława, przepych....
Sądzę, ze takie rozumienie pierwszego przykazania pozwala nam się rozwijać duchowo, w zgodzie ze słowami " Przykazanie nowe daję Wam byście się wzajemnie miłowali" bez znaczenia na kolor skóry, narodowość czy wyznanie!!!!

Kochany SARBLE, masz świętą (!) rację. Tylko, wiesz, był w dziejach ludzkości taki Facet, co powiedział: "Pod słoncem moim nie masz Greczyna ani Żyda".
I jeszcze jedno: "należałoby" pisze się razem.

~Duch Gór~ Mam pytanie, czy ten chór koncertuje w Meczetach i Synagogach?
Rotary Clubowi bliżej chyba do świeckości niż do Kościoła, więc dlaczego od razu nie szukał miejsca na ten koncert bardziej dla siebie odpowiedniego? Po krytyce Kurii, nabuzowaniu czytelników i przedstawieniu Kościoła w złym świetle, chyba po części uzyskał swój cel.

Owszem , śpiewaliśmy w synagodze i innych kościołach katolickich, nie tylko w Polsce. Co jeszcze życie przyniesie - zobaczymy.

Wszystko pięknie, koncert także bardzo interesujący i z przekazem. Miłość, to największe szczęście człowieka, ale o ile jest czysta i prawdziwa. Ale w tym przypadku coś nie zagrało

I należało by się zastanowić, czy z winy Kościoła, czy organizatorów. Mowa o miłości podszyta fałszem,to chyba nie o to chodziło.A wystarczy poczytać komentarze pod artykułem o zmianie miejsca koncertu. Tam "miłości" morze. Czy o to chodziło organizatorom, aby Kościół przez ten fakt był napiętnowany?

Wielce Szanowny/Szanowna SARBLE - gdzieś i Tobie, i kilku innym komentatorom zapodział się najważniejszy cel koncertu - zbiórka pieniędzy na pomoc NIEULECZALNIE, a czasami ŚMIERTELNIE chorym dzieciom... Chór nie przyjechał do JG, żeby skłócać, popisywać się sztuką śpiewaczą (choć mieli czym - to trzeba przyznać). Przyjechali, by wspomóc TYCH, którym pomoc najbardziej się należy.

Nie ten pośrednik...