- W Zabobrzu jak w zwierciadle odbija się ostatnie pięćdziesiąt lat naszego kraju. Pierwsze domy, siermiężne i oszczędnościowe, powstały za „środkowego” i „późnego” Gomułki: małe pokoje, „ślepe kuchnie”, pustaki... Potem była epoka Gierka i „wielkiej płyty”: czas betonu i żelbetonu. W końcu przełom balcerowiczowski i to wszystko, co ze sobą przyniósł, czyli „Kiepurowo”. Zabobrze zawsze się jednak jakoś trzymało. Było w minionej epoce zalążkiem prywatnej własności. Ludzi skłócono dopiero teraz. Od roku 2001 Sejm aż dwunastokrotnie nowelizował ustawę o spółdzielniach mieszkaniowych. I nie oszukujmy się, za każdym razem ją spieprzał!
Klatka schodowa w jednym z bloków przy ul. Różyckiego. Trzy sąsiadki: w stanie wojennym robiły sobie zakupy, „podrzucały” dzieci i imprezowały na swoich imieninach. Dziś prawie się do siebie nie odzywają. Zofia kupiła mieszkanie jeszcze w latach siedemdziesiątych. Miała rodzinę we Francji. Mąż wyjechał, trochę zarobił, więc było ich stać. Za trzy pokoje wielkości 50 metrów kwadratowych wydali dużo, bardzo dużo. Inni mogli o takich kwotach tylko pomarzyć...
Jadwiga, sąsiadka z tego samego piętra, wykupiła identyczne mieszkanie na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Nie pamięta, ile dokładnie za nie dała. „15 tysięcy? Coś koło tego. To było mało, bo inflacja już się zaczynała” - mówi.
Janina nigdy się nie starała o wykup dwupokojowego mieszkania. Teraz dostała je za darmo. Dzięki PiS-owi. Dwie pozostałe uważają, że to niesprawiedliwe.
Cały artykuł w "Nowinach Jeleniogóskich" nr 6/09
Komentarze (1)
:cheer: :s :whistle: ;) :huh: :woohoo: :unsure: :P :) :side: :X :shock: :( :pinch: :D :kiss: :lol: :dry: :silly: :evil: B) :confused: :0 :angry: