Wczoraj mogliśmy obejrzeć trzy spektakle i nie będzie to przesadą, jeśli uznamy, że każde z przedstawień zapadnie długo w pamięci widzów z różnych powodów, ale trzeba tutaj wymienić w szczególności dwa z nich: „Spowiedź masochisty” Teatru Brama z Goleniowa oraz „Sukienka z dziurką” Teatru Poliż z Warszawy.
Zasoby ludzkie
Tytuł pierwszego spektaklu oraz jego początkowe sceny mogą sugerować, że przeważy tematyka seksualności i korelujących z nią perwersją, masochizmem, sadyzmem etc. Rzeczywiście, ten obszar jest obecny w spektaklu. Niemniej jednak wydarzenia nabierają ciekawszego, innego obrotu. Oto główny bohater sztuki „Spowiedź masochisty” wciąż tęskni za poniżaniem i przemocą, pragnie być obrażany i bity. Nie było by w tym nic złego, a także odkrywczego, gdyby nie fakt, że swoją postawą jeszcze bardziej „rozkręca” reguły, jakimi kieruje się gospodarka kapitalizmu. Kierując się pragnieniem poniżenia swojej osoby, chce pracować za niższą płacę. Mało tego, chce pracować więcej, wykonywać obowiązki innych i doprowadza tym samym do zwolnień w firmie oraz skutecznego rozpadu związków zawodowych. Stosunki pracy ulegają wynaturzeniu, a wszystko pod flagą białoczerwoną. Świadczenia socjalne powinny być zdaniem głównego bohatera kompletnie zlikwidowane, bo to z nich rzekomo nabywamy auta, zmywarki, pralki … Ni mniej, ni więcej, neoliberalny ekonomista wobec poczynań głównego bohatera przypomina tutaj bardziej lewaka niż konserwatywnego wielbiciela figury racjonalnego i zimnego „homo oeconomicusa”, ale warto pamiętać, że to właśnie ekonomia głównego nurtu dostarczyła amunicji Romanowi Sikorze, że ten napisał tak świetną sztukę. Należy dodać, że reżyserem tego niezwykle czytelnego przedstawienia jest Daniel Jacewicz.
Seks i kobieta – kup teraz!
To było bardzo smutne i dojmujące przeżycie. Takie wrażenie pozostawił po sobie spektakl „Sukienka z dziurką” teatralnej grupy kobiecej Teatr Poliż powstałej w 2008. Cztery panie w dowcipny, przewrotny sposób ukazały wszystkim panom i paniom na widowni wciąż bolesną i aktualną prawdę - nie tylko seks, ale także kobieta i jej ciało są postrzegane jak towar, doświadczają przemocy i wykluczenia.
Przedstawienie „Sukienka z dziurką” powstałe pod patronatem Centrum Praw Kobiet mówi o miłości za pieniądze. Jak rozumiemy dziś prostytucję? A może związek małżeński jest właśnie zalegalizowaną prostytucją? Teraz Poliż opowiada również o tym, jakim presjom (rodzinnym, kulturowym, społecznym) ulega kobieta od najmłodszych lat, aby być ozdobną paprotką u boku mężczyzny niż samodzielnie myślącym podmiotem. Po obejrzeniu spektaklu „Sukienka z dziurką” zwrot: „Kochanie, wyglądasz jak milion dolarów”, nie brzmi jak komplement, bo zwyczajnie nim nie jest. Reżyserką tego poruszającego spektaklu jest Ula Kijak, a wystąpiły Dorota Glac, Marta Jalowska, Adranna Kornecka i Emanuela Osowska.
Formalne gry i zabawy
Również podczas tegorocznej PESTKI jeleniogórska widownia mogła obejrzeć spektakl wrocławskiego teatru Ad Spectatores. Tym razem mowa jest o spektaklu „The Floor: w moro po bułki” w reż. Teo Dumskiego. Przedstawienie jest wyjątkowe z jednego powodu – chodzi o formę.
Otóż widzowie mają okazję obejrzeć, jak poruszający się po podłodze aktorzy kreują nowy, pełen humoru i groteski świat, który dzięki kamerze umieszczonej nad sceną oglądamy na dużym ekranie wiszącym w głębi sceny. I tak powstaje wrażenie, że w teatrze oglądamy powstający na żywo niemy film. Jak mówią realizatorzy: „Musieliśmy opanować specyficzny sposób poruszania się, które utrudnione jest przez odwrócone działanie grawitacji. Musieliśmy uczyć się od nowa: chodzić, schylać, podskakiwać – prawie wszystkie codzienne czynności sprawiały nam ogromną trudność. Tutaj na pomoc przyszła odpowiednio śliska wykładzina i kostiumy. Taki typ gry ma też swoje plusy: odwrócenie przestrzeni pozwoliło na swobodną zabawę z grawitacją, zniknęły fizyczne ograniczenia. Kiedy po raz pierwszy ktoś podczas próby spontanicznie rzucił się na miotłę, wiedzieliśmy, że świat nowych możliwości dopiero się dla nas otwiera”.
Forma spektaklu jest rzeczywiście bardzo oryginalna i uniwersalna - będzie zrozumiana na każdej szerokości geograficznej. Jednak po kilkunastu minutach widzowie dosyć dobrze poznają mechanizm działania tejże formy i wtedy oczekujemy ciekawej, intrygującej historii. Problem spektaklu „The Floor: w moro po bułki” polega nie tylko na przewidywalności zabiegów formalnych. Słabym punktem jest scenariusz. Oglądamy bowiem historię miłosną, która nic istotnego nie mówi o współczesności, a chwilami jest niezrozumiała i usypia. Szkoda, bowiem forma jest bardzo pojemna i można dotknąć każdej innej problematyki niż oklepane love story.
Dziś ostatni dzień Festiwalu Teatrów Awangardowych PESTKA 2015. Warto się wybrać.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...