Było to tuż przed feralnym skrzyżowaniem w Miłkowie, na którym często dochodzi do podobnych zderzeń.
Alfa romeo po odbiciu się od auta obróciła się na drodze, uderzyła w drzewo na poboczu i zatrzymała na skarpie. Na szczęście, nikomu nic się nie stało.
- Sprawę rozstrzygnie sąd grodzki, gdyż jeden z kierowców nie zgadza się z naszym rozstrzygnięciem – mówi B. Górnisiewicz. Policjanci chcieli ukarać kierowcę alfy, ale ten twierdzi, że nie był winny.
Komentarze (2)
Oststnio kierowcy coś nie mają szczęścia do drogi z Karpacza do Jelonki.
A może jest odwrotnie?
Jechałem dzisiaj za tym kolesiem i ma szczęście, że skończyło się tak jak się skończyło, bo jechał od samego karpacza jak debil. I temu dziadkowi z alfy powinni zabrać prawko. Tyle dobrego, że nikomu nic się nie stało.