- Nie umiem powiedzieć, ile tego było, bo spalił się komputer ze wszystkimi danymi – mówi kobieta. Kiedy rozmawialiśmy, była w szoku.
Pożar rozpoczął się dzisiaj ok. godz. 14. w budynku przy Sobieskiego (dawniej znajdował się am pub Heineken). Na miejscu było kilka zastępów straży pożarnej. Akcja była trudna, strażacy nie mogli wejść do środka. Co rusz dochodziło tam do eksplozji, wybuchały kolejne petardy. Niektóre wydostawały się na zewnątrz przez okna. Strażacy, na ile to było możliwe, podawali do środka wodę i pianę. Chmury gęstego dymu wydostawały się praktycznie z każdej strony budynku. Do tego na dworze był siarczysty mróz. Strażacy mieli tez problemy z uzupełnianiem wody, gdyż kilka hydrantów zamarzło.
Jak powiedział młodszy aspirant Kacper Krauze z KMP w Jeleniej Górze, w środku było ok. półtorej tony fajerwerków. - Prawdopodobnie doszło do samozapłonu. Dopóki ogień nie zostanie stłumiony nie ma możliwości, by strażacy mogli wejść do środka – powiedział dodając, że akcja potrwa jeszcze kilka godzin.
Przez ten czas nieprzejezdna będzie ul. Sobieskiego. W mieście tworzą się gigantyczne korki. Policja odradza jazdę przez ścisłe centrum. Odczekać swoje muszą też kierowcy jadący krajową trójką. Autobusy MZK notują nawet 40 minutowe opóźnienie. W części budynków w centrum nie ma prądu.
Nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Prawdopodobnie doszło do samozapłonu. - Mógł rozsypać się proch z petardy czy wyrzutni. Wystarczyłoby, żeby ktoś przeszedł w butach na obcasie, że przesunęła się paleta z fajerwerkami. Powstaje iskra i detonacja – mówi Katarzyna Jura.
Dodała, że tego typu działalnością zajmuje się od 15 lat. Spełniła wszystkie wymogi bezpieczeństwa. Towar był ustawiony na paletach. W środku było 9 gaśnic.
Na miejsce przyjechał prezydent Jeleniej Góry Marcin Zawiła. - Na szczęście, ludzie są cali i zdrowi. Mieszkańcy opuścili już okolicę – powiedział. - Jako historyk Jeleniej Góry nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek było podobne zdarzenie w mieście. Zapewnimy mieszkańcom schronienie, choć nie sądzę, by było to potrzebne.
Wiadomo też, że fajerwerki z tej hurtowni miały wystrzelić w sylwestrową noc na placu Ratuszowym. Na razie nie ma mowy o szacowaniu strat. Katarzyna Jura powiedziała tylko, że są one niewyobrażalne.
ZOBACZ ZDJĘCIA |
Komentarze (9)
pracuję 400m w linii prostej i nic nie widzę. Znaczy zero dymu, zero fajerwerków. Nawet korku nie ma większego niż zwykle o tej porze na Podwalu i Wyszyńskiego. Idę na przerwę na fajkę i zobaczę jak to jest na prawdę. Tylko straży się nazjeżdżało ze 3 wozy (tyle obok nas przejechało)
a ja mieszkam w Cieplicach i widzę chmurę dymy unoszącą się stamtąd.
Trzeba wezwać nowego kapelana Straży Pożarnej. Machnie dwa razy kropidłem i po sprawie. :evil:
jak mam czekać 40 minut aż ta strona się załaduje nie mówią o galeri to dziękuję za takie rozwiązania wolę się nie denerwować pozdrawiam administratorów. to nominacja do najwolniejszej strony roku
osp dziwiszów do roboty
Jak nie którzy odpalają 5 różnych stron na raz typu nk facebook to i tak się i tez odpalają wolno nj24
Szkoda tylko że w mieści Policja nie kierował ruchem na nie których skrzyżowaniach i aby przejechać przez nie które ulice trzeba było 30 min prawie jak Wrocław :pinch:
ja mieszkam za biedronką, pozdrawiam oO
A ja ko**** psy i cieszę się, że będzie mniej petard na Sylwestra.