Sofa pochodzi z połowy XIX wieku i pierwotnie należała do matki G. Hauptmanna. Na wielu archiwalnych zdjęciach z domu pisarza widać tę otomanę stojącą pod ścianą przy szafie. To na tej sofie przez siedem tygodni po śmierci w 1946 roku leżało ciało noblisty.
Gdy w końcu Rosjanie zezwolili wdowie po Hauptmannie opuścić Agnieszków i wyjechać specjalnym pociągiem do Niemiec, w dobytku zabranym z „Łąkowego kamienia” była, m.in. ta właśnie sofa.
Margareta Hauptmann spędziła ostatnie chwila życia w sanatorium w Monachium i tam zabrała ze sobą swoją sofę. Po jej śmierci mebel przeszedł w ręce syna Hauptmanna – Benveuto, a później kupił go prywatny kolekcjoner, który z wielką starannością odrestaurował sofę. Obecnym właścicielem sofy Hauptmanna jest Muzeum Śląskie z Goerlitz. W uroczystości przekazania mebla udział wzięła Hariet Hauptmann, wnuczka noblisty.
Przekazanie zabytkowego mebla było jednym z akcentów odbywających się w sobotę w Muzeum Hauptmanna Europejskich Dni Dziedzictwa. W ramach imprezy otwarto wystawę „Miasto i jego obywatele. Zgorzelec i Goerlitz 1945-1989”. Wspomniana ekspozycja związana jest z książką Kazimierza Wóycickiego „Dom nad Nysą. Zgorzelec i Goerlitz 1945-1989. Kronika wydarzeń”. To efekt badań nad tożsamością mieszkańców obu części podzielonego po wojnie miasta.
W czasie spotkania autor niezwykle interesująco opowiadał o rozmaitych wymiarach polsko-niemieckiego pojednania oraz o budowaniu tożsamości i poczucia „bycia skądś”.
A wielu uczestników sobotniego spotkania pamiętało o jubieluszu dyrektor placówki - Julity Zapruckiej, która już od 10 lat kieruje jagniątkowskim muzeum. Były kwiaty i gratulacje.
Komentarze (4)
Nie wiem czy śmiać się, czy płakać czytając newsa o otomanie Hauptmana. Staszek Bareja gdyby żył, niejeden film by nakręcił o absurdach III RP. A również i o utrzymywaniu i dotowaniu muzeum w Jagniątkowie przez gminę Jelenia Góra. Jak widać poniżej muzeum zatrudnia oprócz dyrektora siedmiu pracowników, w tym trzech stróżów porządku i jednego konserwatora. Etat głównej księgowej przy obliczaniu płac dla ośmiu osób jest jednym z elementów tej groteski.
Struktura i pracownicy
dyrektor
Julita Izabela Zaprucka
Email: dyrektor@muzeum-dgh.pl
Tel.: +48 (0) 75-7553286 wewnętrzny 12
Główny Księgowy
Agata Wis
Email: ksiegowosc@muzeum-dgh.pl
Tel. +48 (0) 75-755 32 86 wewnętrzny 16
Specjalista d/s administracyjno-finansowych
Grzegorz Gałuszka
Email: kontakt@muzeum-dgh.pl
Tel. +48 (0) 75-755 32 86 wewnętrzny 11
Asystent w dziale muzealnym, biblioteka
Łukasz Kwietnicki
Email: biblioteka@muzeum-dgh.pl | muzealia@muzeum-dgh.pl
Tel.: +48 (0) 75 -755 32 86 wewnętrzny 14
Konserwator
Kazimierz Kościelski
mistrz kurków, zamków
i całej techniki
Tel.: +48 (0) 75 -755 32 86 wewnętrzny 20
Dozorcy - stróże porządku
Bogdan Cabel
Adam Mielniczuk
Wiesław Wierciński
Tel.: +48 (0) 75 -755 32 86 wewnętrzny 15
źródło: http://www.muzeum-dgh.pl/pl/content/struktura-i-pracownicy
"Gdy w końcu Rosjanie zezwolili wdowie po Hauptmannie opuścić Agnieszków i wyjechać specjalnym pociągiem do Niemiec..." - to wszystko nie było wówczas takie jednoznaczne i proste. Bardzo polecam rewelacyjną książkę (z wieloma zdjęciami i kopiami oryginalnych dokumentów) Janusza Skowrońskiego, pt.: "Zapomniane tajemnice Karkonoszy", o życiu Hauptmanna w "Łąkowym Kamieniu" w latach 1942 - 1946.
a kiedy nalezy spodziewac sie powrotu nocnika- to byl bardzo wazny element wyposazenia domu Hauptmana
Bolko, masz w pełni rację. Księgowa to pies dyrektor, którego zadaniem jest obszczekiwanie i warczenie na pracowników. Pracowników zmieniają jak rękawiczki i tu nasuwa się pytanie dlaczego? Ano dlatego, że pracowników się nie szanuje. Atmosfera z początku miła, staje się nie miła. Pies dyrekcji ma tu swój duży wkład. Czasami tak wrzeszczy, że u dołu w hali rajskiej słychać te ryki. I to ma się nazywać kultura :P Dozorców jest trzech, bo w muzeum pracują na zmiany; także w nocy.