Danuta Malinowska była urodzoną społecznicą. Działała w ruchu harcerskim, osiągnęła stopień starszego harcmistrza. Organizowane przez Nią obozy mundurowej braci spod znaku lilijki zdobywały najwyższe miejsca w rywalizacji. W 1973 roku jako jedyna przedstawicielka Jeleniej Góry wzięła udział w uroczystym otwarciu budowy Centrum Zdrowia Dziecka. Tak uhonorowano Jej troskę o pozyskanie funduszy na ten cel. W latach 1988-1998 przewodniczyła jeleniogórskiemu Oddziałowi Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Andrzej Bira, który blisko 4 lata temu nad grobem jako dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych nr 2 żegnał swoją koleżankę i podwładną, dziś mówi, że była Ona typem nauczycielki - matki. Na radach pedagogicznych wstawiała się za uczniami, przekonywała, że typ szkoły, w jakiej pracuje, ma przede wszystkim doskonale przygotować do wybranego zawodu, więc kiedy uczeń ma trudności z przedmiotami ogólnokształcącymi, należy mu pomóc i dać szansę. W trosce o to przygotowanie zawodowe opracowała poradnik dla firm, które zapewniały uczniom praktyki. Nawiązała kontakt z jeleniogórskim Cechem Rzemiosł Różnych i doprowadziła do tego, że uczeń, otrzymując świadectwo ukończenia szkoły, uzyskiwał też stopień czeladniczy. W szkole natomiast, jak wspomina Andrzej Bira, potrafiła stworzyć atmosferę drugiego domu. Zanim Polska weszła do Unii Europejskiej, Danuta Malinowska nawiązała współpracę z Domem Europejskim w Bad Marienberg, co w konsekwencji zaowocowało praktykami uczniów „Dwójki” w tym mieście.
Danusia nie pozwoliła, żeby ciężka choroba, która odbierała Jej siły i urodę (wielu przecież pamięta Ją jako piękną, wysoką blondynkę), przyniosła izolację od świata i ludzi. Zapraszała do swojego sobieszowskiego domu u stóp Chojnika przyjaciół. Już bardzo chora - przygotowywała przyjęcia w kipiącym zielenią ogrodzie. Te spotkania stały się wzruszającą tradycją. Kiedy traciła siły, przygotowywała się do kolejnych etapów choroby. Domofon był w zasięgu ręki. Specjalnie zainstalowana winda umożliwiała zjazd wprost do ogrodu. Najbliżsi otoczyli chorą opieką i troską. Dla Niej rodzina była bardzo ważna. Jak wspomina Jadwiga Dąbrowska, od 23 lat kierująca Liceum Ogólnokształcącym im. Norwida, siostra Danusi, zawsze była Ona bardzo rodzinna. Familijne spotkania z różnych okazji najpierw w domu rodziców, a gdy ich zabrakło - z rodziną Dąbrowskich i zamężnej córki były dla Niej bardzo ważne. Kochała wnuki i swoje, i siostry Jadwigi, witała je na świecie z radością, pragnąc przekazać im całą afirmację dla ludzi, życia i świata, jaka była Jej udziałem. Nic dziwnego, że Jej entuzjazm był zaraźliwy, a Jej miłość do ludzi odwzajemniana. Umarli odchodzą, ale zostają nauczycielami sztuki życia. Zwłaszcza kiedy na przekór cierpieniu uzyskują w tej sztuce mistrzostwo.
Nowiny Jeleniogórskie nr 32/09.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...