Mężczyzna dzień przed włamaniem odwiedził placówkę i wykorzystując nieuwagę pracowników, zabrał z niej klucze do budynku. Nazajutrz wszedł do środka, skąd wyniósł instrumenty medyczne. Pokrzywdzony szacuje, że mogły być warte nawet kilkaset złotych. Podejrzany został zatrzymany kilka godzin później. Niestety wcześniej w tej samej miejscowości włamał się jeszcze do prywatnego mieszkania i ukradł z niego sprzęt. Policja nie wyklucza, że to nie koniec listy jego występków. Jak na razie i tak grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (1)
A PROPO PLACÓWEK MEDYCZNYCH. W CZWARTEK POSZEDŁEM DO APTEKI W PASAŻU GRODZKIM NA ULICY JASNEJ I REALIZOWAŁEM RECEPTĘ. JEDNEGO LEKU NIE BYŁO W APTECE WIĘC DANO MI ODPIS I MIAŁEM SIĘ ZGŁOSIĆ DO APTEKI PO ODBIÓR BRAKUJĄCEGO LEKU W SOBOTĘ. TAK TEŻ ZROBIŁEM. PRZYSZEDŁEM W SOBOTĘ A PRACOWNIK MÓWI: MUSZĘ PANA ZMARTWIĆ, LEK NIE ZOSTAŁ ZAMÓWIONY. JA NA TO: ALE TO JEST NAJWAŻNIEJSZY LEK Z CAŁEJ RECEPTY I BARDZO MI NA NIM ZALEŻY, BO JEST TO LEK ŚCIERAJĄCY KAMIEŃ W PĘCHERZU. A ON NA TO, ŻE NIC Z TYM ZROBIĆ NIE MOŻE I EWENTUALNIE MOGĘ Z TYM ICH ODPISEM ISC DO MIASTA I PROSIĆ INNE APTEKI O WYDANIE LEKU NA ODPIS. PO KILKU GODZINACH LATANIA PO MIEŚCIE I PROSZENIU APTEKARZY UDAŁO MI SIĘ LEK WYPROSIĆ W APTECE W SZPITALU. APTEKI W PASAŻU JUŻ NIGDY NIE ODWIEDZĘ, A SPRAWIŁA TO KOBIETA KTÓRA TAM PRACUJE. TAK NIEKOMPETENTNEJ OSOBY DAWNO NIE WIDZIAŁEM. JA EWENTUALNIE MOGLEM DOSTAC BOLEŚCI NIE BIORĄC LEKU ALE GDYBY ZAMIAST MNIE POSZŁA OSOBA KTÓRA MUSIAŁABY PRZYJĄĆ LEK BO ZAGROŻONE BY BYŁO ŻYCIE TO OWA PRACOWNICA MOGŁABY ODPOWIADAC ZA CZYJĄŚ ŚMIERĆ. ŻAŁOSNE I NIEODPOWIEDZIALNE ZACHOWANIE!