To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

O wierze

O wierze

Różaniec wyznawców islamu zawiera 99 ziaren - tyle imion ma Bóg. Pierwsze - Bóg jest cały miłosierdziem. Ostatnie - Bóg pełen cierpliwości. ATIQ RAHIMI, afgańsko-francuski pisarz, napisał książkę SYNQUE SABUR = KAMIEŃ CIERPLIWOŚCI. Książka o świecie, który trwa - mimo zła - dzięki temu, że Bóg jest miłosierny i cierpliwy.

A o sobie: „Jestem buddystą, ponieważ jestem świadomy swych grzechów. Jestem chrześcijaninem, ponieważ przyznaję się do swoich słabości. Jestem żydem, ponieważ kpię sobie ze swych słabości. Jestem muzułmaninem, ponieważ walczę na co dzień ze swoimi słabościami. Jestem nadto ateistą, jeśli Bóg jest wszechmogący.”

Każdemu człowiekowi przydarza się bywać a to buddystą, a to chrześcijaninem, żydem, a to muzułmaninem - nawet ateistą. Ludzie na ogół ulegają wewnętrznym nastrojom - przypływom i nastrojom: ufności i przygnębienia, radości i zniechęcenia, euforii i depresji. Niewielu jest stałych w uczuciach - tym bardziej: zawsze prostolinijnych w postępowaniu. Cóż - ZŁO ima się wszystkiego i wszystkich.

I choć ważne jest, w CO i w KOGO człowiek wierzy. Po drugie - chociaż każda religia ma własny zbiór wierzeń i etycznych norm określających jej tożsamość. Najważniejsze jest to, co powinno być wszystkim religiom wspólne: TIKKUN OLAM - mówią wyznawcy judaizmu - POPRAWIANIE ŚWIATA.

Na łamach Gościa Niedzielnego, MICHAEL SCHUDRICH, naczelny rabin Żydów w Polsce, tak tłumaczy - co to znaczy: „Judaizm to nie tylko uznanie, że jest jeden Bóg. To także obowiązek zadawania sobie pytania, czego Bóg chce ode mnie? I to jest POPRAWIANIE ŚWIATA - powinienem co wieczór kłaść się spać z pytaniem: w jaki sposób świat stał się dzisiaj lepszy dzięki mnie?”

To nie zawsze się udaje. Ale człowiek o tym myśli, nad tym pracuje. Boleje, że mu nie wychodzi. Jest świadomy, iż nie dorasta do pełni człowieczeństwa, które uważa za cel życia. Z listu Klaudii: „W ostatnim czasie próbuję się zbliżyć do Boga. Przyznaję, że to nie jest łatwe.”

Zgadzam się. Ale taki jest - moim zdaniem - najgłębszy sens wierzeń i kryterium religijności. Bez poprawiania świata = SIEBIE, czyli bez mozolnej, upartej pracy nad sobą oraz bez miłosierdzia i cierpliwości dla słabości bliźnich - formuły wiary i wszelkie formy pobożności nic nie znaczą: są puste, a może nawet Boga obrażają. To są ludzie z Ewangelii, niby wierzący i pobożni - chrześcijanie wołający: Panie, Panie - którzy w odpowiedzi jednak usłyszą: NIE ZNAM WAS. Wielu zaś buddystów, żydów, muzułmanów, ateistów usłyszy miłosierne: PÓJD^CIE.

WIERZĘ - znaczy pytać: Czego Bóg ode mnie oczekuje? Każdego dnia - serce i myśl kierując ku Bogu - pytać siebie: W jaki sposób świat stał się DZISIAJ lepszy dzięki mnie?

Pytasz siebie, Czytelniku...?
Kubek

Nowiny Jeleniogórskie nr 4/10