- Z nastolatkiem nie mogliśmy nawiązać żadnego kontaktu. Po przyjeździe karetki natychmiast trafił do szpitala na odtrucie. Trudno nam było nawet ustalić jego imię i nazwisko. Chłopak nie potrafił utrzymać się na własnych nogach – relacjonował Artur Wilimek, rzecznik prasowy straży miejskiej.
Świadkowie mówili, że na plac zabaw przy ulicy Paderewskiego dotarł dzięki koleżance, która wlokła go za sobą na swoich ramionach.
Ciężko było też porozumieć się z 14-latką, która piła z chłopakiem. Ją jednak udało się zbadać. Miała promil alkoholu i została przewieziona na policję, skąd odebrała ją matka. Alkohol kupił nieletnim starszy kolega. Sprawą zajmie się sąd rodzinny.
To już drugi w tym roku przypadek kiedy tak młodzi ludzie spożywają tak duże ilości alkoholu – przyznał Artur Wilimek, rzecznik prasowy straży miejskiej.
Komentarze (3)
Za "tamtych czasów" winny był system ,ale jak ja pamietam tak młodzież nie piła,starzy ludzie bez opieki lekarskiej ,młódź bez nadzieina lepsze życie.
to ci rapowcy z cieplic oni tak kolo rzemiosl sie spotykajom
ciekawe z kogo mają brać przykład chyba nie z nauczycielki, ktora mimo ze była pod wpływem alkoholu nie wyciagnieto zadnych koinsekwencji.a wiec przykład idzie z gory- brawo, punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia i od pleców!!!