Na krajowej trójce zawaliły się słupy

- Usłyszeliśmy tylko głuchy łomot i pisk opon, wyszliśmy więc na krajową trójką, ale oprócz trzech powalonych słupów nikogo z poszkodowanych lub ewentualnie winnych całej sytuacji nie dostrzegliśmy – opowiada Tomasz Grabowski, pracownik zakładu, który bezpośrednio sąsiaduje z miejscem zdarzenia.

Zawaleniu uległ początkowo tylko jeden słup, przechylając się jednak pociągnął za sobą dwa pozostałe. Jeden z nich znajdował się po drugiej stronie ulicy, linia telekomunikacyjna przecinała, więc krajową trójkę.

- Słupy ustawione są na standardowej wysokości czterech metrów i dwudziestu centymetrów, przypuszczam, więc że zahaczył o nie przejeżdżający tędy bardzo wysoki samochód, a może nawet tir. To stało się prawdopodobną przyczyną tego zdarzenia – wyjaśnia Dominik Rudy, pracownik Telekomunikacji Polskiej.

Niestety nikt nie był w stanie udzielić nam informacje, mieszkańcy którego regionu w wyniku całego zajścia zostali ostatecznie pozbawieni sygnału.

- Dziwne, bo my mamy i prąd, i sprawny telefon – zgodnie przyznają pracownicy pobliskiej firmy.

Wszystko możliwe, że zerwana linia była jedynie atrapą. Pracownik Telekomunikacji Polskiej zapewnił jednak, że jeszcze dziś słupy zostaną zabezpieczone.