Matematyka nie taka straszna – mówią w „Norwidzie”

Opinie w większości były pozytywne. – Centralna komisja utrzymała poziom – powiedział Aleksander Pietryniecz. Co miał na myśli? – Poziom był taki sam, jak w ubiegłym roku i dwa lata temu. Jestem nastawiony optymistycznie po tym egzaminie. Matematyka nie jest moim ulubionym przedmiotem, ale będzie mi potrzebna do dostania się na studia. Wybieram się na medycynę.

– Na pewno zdałem, ale nie jestem do końca zadowolony – dodał Kamil Wierzbicki. – Jak patrzyłem na to, co napisałem, to powinienem mieć wynik na poziomie 74%. Stać mnie było na to, by podciągnąć jeszcze o 10%.

Jak mówi, zagmatwał się w jednym z zadań. Chodziło o obliczenie średniej prędkości turysty, który wchodzi pod górkę na zamek, a potem z niej schodzi. – Odbiję sobie na poziomie rozszerzonym. On jest mi bardziej potrzebny, niż podstawowy – podsumował Kamil, który wybiera się na Politechnikę Wrocławską.

– Uczniowie są zadowoleni, a my liczymy, że osiągną bardzo dobrej wyniki, wzorem lat poprzednich – mówi Iwona Kumek, dyrektor II LO w Jeleniej Górze. Rozmawialiśmy z nią tuż po egzaminie z matematyki. – Jeszcze nie wiem, jakie były zadania. Uczniowie przekazali mi tylko, że poszło im dobrze. Z kolei po języku polskim był optymizm. Większość przedmaturalnych typów się potwierdziła, było „Wesele” i „Potop”.

Niektórzy uważają, że po napisaniu języka polskiego i matematyki będzie już z górki. Dyrekcja przypomina, że prawdziwa maturalna karuzela dopiero się rozkręca. Przed uczniami jeszcze egzaminy na poziomie rozszerzonym, dla wielu o wiele ważniejsze, niż te dwa, które już napisali. - No i potem egzaminy ustne - przypomina Iwona Kumek.