- Prawdopodobnie dopadły je wałęsające się psy. Możliwe też, że sarny były wyczerpane i weszły do ogródków w poszukiwaniu wody i pożywienia. Padły z osłabienia i dopiero po tym zostały zaatakowane przez psy – mówi Artur Wilimek ze Straży Miejskiej w Jeleniej Górze.
Sarny zauważył w środę wieczorem przypadkowy mężczyzna, który spacerował obok z psem.
- Zobowiązaliśmy związek działkowców, by uprzątnął martwe zwierzęta – mówi A. Wilimek.
Komentarze (2)
Panie strażnik ,od usuwania zwłok padłych zwierząt są odpowiednie służby.Sarny są własnością koła łowieckiego.
a które koło jest chętne do usuwania zwłok,chętni mile widziani.