To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Lotnik walił głową w mur

Lotnik walił głową w mur

Gdyby o wyniku meczu decydował procent posiadania piłki, Lotnik Jeżów Sudecki rozgromiłby Łużyce Lubań. Decydują bramki, dlatego to Łużyce cieszyły się ze zwycięstwa. Lotnikom coraz śmielej w oczy zagląda widmo spadku.

Co z tego, że Lotnicy przeważali, że opanowali środek boiska a momentami zamykali Łużyce niczym w hokejowym zamku, skoro nie potrafili strzelić choćby jednej bramki. Więcej, mieli olbrzymie problemy z wypracowaniem dogodnych sytuacji strzeleckich. Ataki gospodarzy długimi chwilami przypominały walenie głową w mur. Trzeba przyznać, że Łużyce nastawiły się na obronę, momentami bronili się w dziewięciu. Przyjezdni szukali swojej szansy w kontratakach i to opłacało się. W 30 minucie zagrana z lewej strony pola karnego piłka minęła i bramkarza i obrońców. Dopadł jej Marcin Fereniec i bez trudu umieścił w siatce.

Mijały kolejne minuty a gospodarze wciąż bili głową w mur. Pod koniec pierwszej połowy Dawid Badecki omal nie wszedł z piłką do bramki gości, ale w olbrzymim zamieszaniu któryś z obrońców Łużyc zdołał wybić piłkę niemal z linii bramkowej.

Druga połowa była kopią pierwszej, z tym, że nie padł w niej żaden gol. Lotnicy nadal atakowali. Ich gra była ładna dla oka, ale akcje kończyły się zwykle na linii pola karnego rywali. Jeśli już doszło do dośrodkowania w pole karne, zawsze któryś z obrońców gości zdołał wybić piłkę. Lotnicy włożyli w ten mecz dużo sił i atakowali do końca. Jeszcze w 90. minucie Krzysztof Winiarski z podania Dariusza Marciniaka mógł po strzale głową wyrównać, ale piłka po jego strzale głową minęła bramkę Michała Baryżewskiego. Groźniejsze były nieliczne kontry Łużyc. W końcówce Bartosz Panek miał doskonałą okazję, ale Ruszczyk sparował piłkę na słupek.

Mimo porażki, w zespole gospodarzy warto wyróżnić niestrudzonego Kazimierza Hamowskiego. Kapitan Lotnika robił co mógł, ale sam meczu nie wygra.

Lotnik wciąż znajduje się w dole tabeli i zagląda mu w oczy widmo spadku. Nie jest wykluczone, że nastąpi zmiana trenera. - Trudno powiedzieć, co jest przyczyną słabszej postawy drużyny. W środę spotyka się zarząd klubu i zdecydujemy, co dalej – powiedział prezes Tadeusz Chwałek. Miejmy nadzieję, że uda się coś zrobić, bo spaść z ligi okręgowej jest łatwo, ale wrócić do niej o wiele trudniej. Oby Lotnik nie musiał się o tym przekonać.

Trener nie ma nic do powiedzenia
Skąd ta niemoc piłkarzy, czy będzie rewolucja w składzie i jak sprawić, by Lotnik wreszcie zaczął zwyciężać? Te pytania chcieliśmy zadać trenerowi Lotnika Januszowi Palimące, ale ten nie zgodził się na rozmowę z obecnymi na boisku dziennikarzami. Zaraz po spotkaniu pośpiesznie wszedł do szatni, by ze swoimi podopiecznymi porozmawiać o tym, co się stało na boisku. Trochę za późno na uwagi, panie trenerze.

Lotnik Jeżów – Łużyce Lubań 0:1 (0:1) - ZOBACZ ZDJĘCIA
Bramka: Fereniec 30 min.

Lotnik: Ruszczyk, Troszczyński, Zwierzyński (75, Winiarski), Gołąb, Kraiński, Hamowski, Badecki, Turczyk, Marciniak, Bojanowski (55, Romaniak), Kochan (58, Gałuszka).

Łużyce: Baryżewski – Modzelewski, Czuchryta, Gustafiak, Andruchów, Krakówka (65, Sudnik), Malinowski, Lotosz (72, Mockało), Fereniec (56, Żyłkowski), Bełzowski, Bojdziński (56, Panek).