To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Listonosz uratował życie sąsiadom

Listonosz uratował życie sąsiadom

O medal za ofiarność i odwagę dla Patryka Woźniczaka, który miesiąc temu uratował z pożaru dwoje swoich sąsiadów, wystąpił do prezydenta państwa Marcin Zawiła. W dowód wdzięczności władze miasta podarowały dzisiaj 20-letniemu listonoszowi gaśnicę i torbę podróżną, a postawę mężczyzny nazwali bohaterską. Sam Patryk Woźniczak nie czuje się bohaterem i zapewnia, że gdyby sytuacja się powtórzyła nie zawahałby się postąpić dokładnie tak samo.

- Z całą pewnością mogę powiedzieć, że pan Patryk uratował nie tylko zdrowie, ale przede wszystkich życie swoim sąsiadom. Gdyby nie 20-latek uwięzieni w mieszkaniu nie mieli innej drogi ucieczki jak tylko przez okno. Paląca się kuchnia, przez którą wchodziło się do mieszkania, zablokowała poszkodowanym wyjście – mówił mł. bryg. Jerzy Sładczyk, Komendant Miejski PSP w Jeleniej Górze.

Na dzisiejszym spotkaniu w ratuszu wszyscy zgodnie podkreślali, że postawa Patryka Woźniczaka zasługuje na podziw, tym bardziej, że tego rodzaju zachowania należą dziś do szczególnej rzadkości.

- Pan Patryk wykazał się nie tylko odwagą, ale zachował jeszcze przy tym wszystkim zimną krew i z rozsądkiem zaplanował całą akcję – komentował Marcin Zawiła, prezydent miasta.

Na pytanie dziennikarzy czy czuje się bohaterem, Patryk Woźniczak odpowiedział skromnie: - Zdecydowanie nie, myślę, że każdy mężczyzna postąpiłby w ten sam sposób.

Przypomnijmy, że do niebezpiecznego pożaru doszło 27 października w jednym z budynków mieszkalnych przy ulicy 1 Maja w Jeleniej Górze.

- Siedziałem wtedy w domu i nagle usłyszałem krzyki za ścianą. Początkowo myślałem, że to zwykła kłótnia sąsiedzka, ale kiedy usłyszałem „ratunku, pali się”, natychmiast się ubrałem i wybiegłem. Przez dziurkę od klucza zobaczyłem potężny ogień w mieszkaniu sąsiadów, a potem zbiegłem po gaśnicę do samochodu – wspomina Patryk Woźniczak.

Zanim dotarł do uwięzionej w mieszkaniu pary o wszystkim powiadomił zarządcę budynku, od którego wziął także klucze.

- Kiedy otworzyłem drzwi ogień był już naprawdę duży – wspomina skromny listonosz.

Czym prędzej przystąpił, więc do jego gaszenia i uwalniania poszkodowanych. W tym czasie strażacy byli już w drodze.

- Ale jak to czasem bywa mieliśmy ogromne trudności z dotarciem do miejsca. Dojazd był bowiem od zupełnie innej strony niż początkowo myśleliśmy – wspominał Jerzy Sładczyk.

Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Patryk Woźniczak nie wyklucza wstąpienia do ochotniczej straży pożarnej, tym bardziej, że kiedyś o tym też myślał. My natomiast trzymamy kciuki za pomyślne rozpatrzenie wniosku o uhonorowanie naszego bohatera i trzymamy miasto za słowo, że nie zapomni o panu Patryku.

Komentarze (8)

Gratuluję postawy Patryku. Gdyby nie Twoja obecność w czasie pożaru w swoim domu to pewnie nikt nie usłyszałby wołania o pomoc. Dzięki takim ludziom jak Ty uratowano kolejne osoby, które potrzebowały pomocy.

Jeszcze raz gratulacje i życzę Ci, abyś trafił do Ochotniczej Straży Pożarnej!!!

Pewnie w gazecie NJ tego nie na piszą bo to mało sensacyjne lub będzie taka mała wzmianka a jak się wydarzy coś złego to będzie na całą stronę !

O rany, jaka nagroda... Gaśnica i torba podróżna??? Co to ma być? Chyba po to, żeby Patryk się spakował w tę torbę i wyjechał z JG.

miasto się popisałoooooo GAŚNICA I TORBA PODRÓZNA!!!!!!!!!!!!!!?????????? co autor miał na myśli. może zamiast torby trzeba było wreczyć topór do wywarzania drzwi:D dobra gaśnica zrozumieć mozna, ale z torbą to przesadziliście:D smiech na sali. A bohaterowi gratuluje postawy.

na foci niezły kąsek ...taka gaśnicą mógłby podzialać ....miaaaaał :woohoo:

Miasto żenada nie stać nawet na parę złoty nagrody, a diety radnych jakoś rosną. Brawo za postaw Patryku.

ZŁOTE SERDUSZKO miasto może zrozumie jak wynagrodzić bohatera

Pomyśleli?,że jak torbę nosi w pracy to i po pracy powinien ćwiczyć. A Patrykowi słowa uznania - takich gości jak Ty mamy niedostatek !