Krzeszowskie organy po remoncie. Dzisiaj koncert

- To była wyjątkowo żmudna, benedyktyńska praca – mówi o robotach konserwacyjnych Grzegorz Żurek z fundacji Europejska Perła Baroku. - Są to organy pochodzące prawie w całości z czasów baroku. Zastosowane materiały, technika ich wykonania, montażu, a co za tym idzie także działanie poszczególnych elementów też pochodzą z tamtej epoki. Wszystkie elementy są niezwykle wrażliwe na kurz, wilgoć, temperaturę otoczenia. Wszystko to sprawia, że można śmiało mówić, że organy w Krzeszowie są instrumentem bardzo kapryśnym. Nawet dwa razy w roku trzeba nastroić cały instrument. Zbyt suche powietrze potrafi sprawić, że chociażby cieniutkie cięgienka poruszające klapy zmieniają swoje precyzyjne nastawienie, i pojawiają się minimalne nieszczelności. Przez nie zaczyna wędrować powietrze, a więc instrument zaczyna sam z siebie grać. Zdarzyło się, że organista podczas Eucharystii orientował się, że nagle jakiś dźwięk zaczął sam grać bądź przestał wydawać dźwięk, i organista podczas liturgii był zmuszony odnaleźć dany dźwięk i naprawić awarię. – Dlatego nasze prace dotyczyły nie tyle szafy organowej, lecz ale przede wszystkim tego, co kryje się w środku i odpowiada za dźwięk. Zajęliśmy się wszystkimi piszczałkami – od tych wielkości długopisu aż po te 8-metrowe. Każda została wyciągnięta, wyczyszczona, przedmuchana, wytarta, włożona z powrotem, nastrojona i zaintonowana – opowiada Grzegorz Żurek.

Renowacja była możliwa dzięki dofinansowaniu z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale także fundacji Eryki Simon.
Dziś (sobota, 26 października) o godz. 19.00 posłuchać można pierwszego koncertu organowego, który zwieńczy 4 lata konserwacji wielkich organów Michaela Englera.