To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Kolejne rewelacje o Kwaśnickim

Kolejne rewelacje o Kwaśnickim

Wyleciał z hukiem z KRUS-u, ale nadal jest prezydentem międzynarodowego stowarzyszenia ISSA z Genewy. W dodatku nie chce rozliczyć się z 8 milionów złotych, przydzielonych na działalność tego stowarzyszenia – donosi dzisiejszy „Dziennik”. Roman Kwaśnicki wszystkiemu zaprzecza. - Prezydentem nie jestem od 30 października – powiedział nam.

We wrześniu Kwaśnicki stracił stołek w KRUS-ie, ale nie stracił dostępu do publicznych pieniędzy – czytamy w dzisiejszym „Dzienniku”. I podaje, że kiedy jeszcze był prezesem KRUS-u, „załatwił sobie” prezydenturę w ISSA. Stowarzyszenie to zajmuje się m.in. ubezpieczeniami rolników. Kwaśniki zabiegał o to, by być prezydntem tej instytucji.

Zasiada – zdaniem autorów publikacji - w luksusowym biurze w pałacyku w centrum Warszawy. Gazeta zarzuca też Kwaśnickiemu, że nie chce rozliczyć się z 8 milionów złotych, które KRUS przekazało ISSA na sześcioletnią działalność. Te pieniądze przeznaczone są głównie na utrzymanie biura: podróże służbowe, telefony itp. Zdaniem „Dziennika” dotację chce odzyskać Ministerstwo Rolnictwa, ale Kwaśnicki ani myśli jej oddać, w dodatku nie reaguje na pisemne wezwania.

- Z prezesury w ISSA zrezygnowałem 30 października, dlatego nie zasiadam już w luksusowym biurze stowarzyszenia – powiedział nam dzisiaj Roman Kwaśnicki. - Na prezydenta wybrał mnie zarząd na zjeździe w Berlinie. Niczego sobie nie załatwiłem.
Jak mówi, 8 milionów złotych na konto ISSA przelał nie on sam, a jego poprzednik w KRUS-ie. - Te pieniądze zostały wyprowadzone z kasy. Zgłosiłem tę sprawę do prokuratury, zabezpieczyłem też 7,5 mln złotych na koncie ISSA, do wyjaśnienia całej sprawy – kontynuował.

Jak mówi, o dzisiejszych doniesieniach „Dziennika” dowiedział się od nas. - Jeszcze nie czytałem tego artykułu. Najprawdopodobniej wystosuję sprostowanie, które jak przy poprzednich publikacjach na mój temat, się nie ukaże – powiedział. - Dlatego pewnie skieruję sprawę do prokuratury i stosowanie mobbingu wobec mnie.

Komentarze (28)

Cytat z dzisiejszego "Dziennika": "Kolejny kwiatek: Szefem Centrum Rehabilitacji Rolników w Szklarskiej Porębie jest Ryszard Barej, znajomy Kwaśnickiego i działacz PSL, mimo podejżeń, że konkurs na to stanowisko został ustawiony".

Żadna szkoda świnia świni kicio ślini, obaj są siebie warci.

Czy to prawda, że u Bareja w gabinecie wisi albo stoi potret Kwaśnickiego? Jeżeli to prawda to może mu kupić klęcznik do modlenia? Czy to prawda, że Barej zrobił doktorat z dzidziny zootechniki a knkretnie z drobiu. Czy to są kwalifikacje do zarządzania zakładem opieki zdrowotnej-bo takim jest Centrum Rehabilitacji Rolników KRUS. Barej kiedyś mówi, że zrobił doktorat i ten stołek musię należy. Ale CRR KRUS to nie ferma drobiu. Może to są też odpowiednie kwalifikacje do zostania szefem jakiegoś np. szpitala, Jest pracież doktorem. Na uniwersytecie Przyrodniczym szeptają po kątach o sposobie zrobienia doktoratu zarówno Kwaśnickiego jak i Bareja. To jet ciekawy temat na artykoktórzy profesorzy nieźle by się napocili w trakcie rozmów z prasą,

Biedny grafomanie, kto ciebie uczył polskiej pisowni? Napewno nie ja - polonistka z Cieplic. Ps. Wyraz "podejrzeń" piszemy przez "rz"!

Kwaśnicki to człowiek który zniszczył CRR Krus w Szklarskiej Porębie.Pamiętam czasy w CRR przed Kwaśnickim.Było rodzinnie i spokojnie.A potem tylko wielki strach.Można książkę napisać o tym co zaczęło się dziać kiedy nastał ten Pan.Niszczył wszystkich którzy nie tańczyli tak jak chciał.No i to kumoterstwo!Byłam pracownikiem i wiem co pisze.I wiem co do mnie mówił.sama tanczyłam jak grał ze strachu o prace.

on to ma czelność nadal przesiaduje u nas w Szklarskiej i trzęsie wszystkimi z Barejem włącznie.

Ale jaja, ale ryj nic dziwnego, że pasożyt.

Tak trzymać Roman a w naszym kochanym kraju będzie super.

Romuś zmienił stan cywilny i rejon działania.Koszalin to teraz jego miejsce stacjonowania.

Podaję nową pracę słynnego Romana Kwaśnickiego - jest tam zastępcą dyrektora.
Zakład Doświadczalny Hodowli i Aklimatyzacji Roślin(ZDHAR)w Boninie (taka duża wioska w pobliżu Koszalina).
A więc dostał pracę na drugim końcu Polski - w dodatku nie ma o nowej pracy "zielonego" pojecia.

Ale poruta i wstyd Romuś zastępcą ha,ha wreszcie doigrał się pan prezes.

Buhaj będzie hodował buhaje w Boninie.
Więcej w polityce z 1.09.

Ukazał się krytyczny artykuł o Romku Kwaśnickim w "Polityce" z 1 września 2009 r. pt: "Sami swoi z PSL".
O tym Romku piszą w tak poważnych mediach - szkoda, że zawsze piszą negatywnie. Oj, ten nasz Romek - sława ogólnopolska.

Ostatnio również ogólnopolski "Dziennik" napisał o Kwaśnickim bardzo krytyczny artykuł. Jest to artykuł z 03.09.2009 r. pt: "Odwołany za nepotyzm znów bedzie dyrektorem". Romciu - ty nasza duma Karkonoska.

Ażeby Ci Romciu kicio wrzodami obsypało. Jejku , co za typ!

Piszą krytycznie o naszym Romku Kwaśnickim, a przecież jego nowa żona Ilona Grab spodziewa się dziecka. Życzymy Romkowi szczęścia i miejmy nadzieję, że kiedyś media zaczną pisać o nim pozytywnie.

Wydymany Romuś z Prezesa KRUS koncertowo wydymał Łojka z Dyrektora KRUS w Szklarskiej Porębie. Wszyscy się śmieją a oni mówią, że nic się nie stało tacy są dziś politycy jaja jak berety.

Roman Kwaśnicki zeznał niedawno w prokuraturze jeleniogórskiej, że Ireneusz Łojek został dyrektorem KRUS w Szklarskiej Porębie po ustawionym konkursie. Tego Łojek nie spodziewał się, bo ufał bezgranicznie Kwaśnickiemu. Roman Kwaśnicki każdego zdradzi.

Kwaśnicki i Łojek są siebie warci.To tkz. "polityczyny", którym się wydaje że wszystko im wolno a tu figę. Obaj mają sprawę w sądzie o mobbing. I już po wyborkach. Kwaśnickiego wywalili z Prezesa PSL-u teraz pora na Łojka z
PIS-u i będzie po ptokach.Cześć ich politycznej pamięci.

Naprawdę szkoda mi Ireneusza Łojka. Jak mógł tak naiwnie zawierzyć Romanowi Kwaśnickiemu. Łojek myślał, że jak będzie "człowiekiem" Kwaśnickiego, to dostanie za to same nagrody. Prawda jest okrutna. Roman Kwaśnicki potrafi nawet przyjaciela utopić. Nie dziwię się (jak podaje Henryk w poście z dnia 25.09.2009 r.), że Kwaśnicki zeznaje przeciwko Łojkowi. Widocznie Kwaśnicki ma w tym cel i ratuje swoją pupę. Ale taki jest właśnie Kwaśnicki - dobrze poznaliśmy go kiedy był wicewojewodą w latach 90-tych w Jeleniej Górze.

Jest piękny artykuł w Polityce na temat tego Pana. Następny wstyd dla jelonki.

W najnowszej "Polityce" z 23.11.2009 r. ukazał się sensacyjny artykuł o Romanie Kwaśnickim. Cytuję w całości:

"Prokuratura oskarżyła
byłego szefa KRUS Romana Kwaśnickiego.

Fałszerstwa byłego prezesa.
Sfałszowanie trzech urzędowych dokumentów zarzuciła warszawska prokuratura rejonowa Romanowi K. – działaczowi PSL i byłemu prezesowi Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.

Po odwołaniu z tej funkcji miał on podpisywać antydatowane zarządzenia. Chodzi o pisemne decyzje prezesa KRUS, które powstały w dniach od 4 do 30 września 2008 roku. Choć K. nie pełnił wówczas tej funkcji - został odwołany w atmosferze skandalu przez ministra rolnictwa właśnie 4 września, w związku z ciążącymi na nim zarzutami o nepotyzm i kumoterstwo - to podpisał się pod trzema dokumentami. Szczególnie jeden z nich był ważny dla byłego prezesa. Dotyczył utworzenia oddziału Kasy w Zielonej Górze. Stanowisko wicedyrektora objął w nim dobry znajomy Romana K., również działacz PSL, Marek Majcher.

Za podrabianie dokumentów byłemu prezesowi grozi kara do pięciu lat więzienia. – Roman K. nie przyznał się do winy. Złożył jedynie krótkie wyjaśnienia – mówi Robert Myśliński, szef prokuratury Rejonowej Warszawa – Śródmieście, która prowadzi śledztwo w tej sprawie. Kierujący nim prokuratorzy już trzy miesiące temu chcieli postawić zarzuty byłemu prezesowi, jednak nie mogli ustalić miejsca jego zamieszkania. Jak informowała „Polityka”, Roman K. po dymisji wyjechał do Koszalina, gdzie objął kierowniczą funkcję w zakładzie doświadczalnym należącym do podległego ministerstwu rolnictwa Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin.

K. jest kolejnym z byłych prezesów Kasy, który usłyszał zarzuty za czyny popełnione podczas kierowania tą instytucją. Rok temu o niedopełnienie obowiązków i działanie na jej szkodę prokuratura okręgowa w Warszawie oskarżyła Jana Kopczyka, w latach 2002 – 2006 prezesa KRUS, obecnie naczelnego lekarza Kasy i działacza PSL z Konina. Kopczyk samowolnie, za prawie 30 mln zł. kupił od jednej ze spółek deweloperskich niezabezpieczone weksle. Pieniądze wróciły do KRUS dopiero po kilkunastu miesiącach.".

Roman Kwaśnicki, to najbardziej znany jeleniogórzanin w Polsce. Piszą o nim w całej Polsce. Ale dlaczego piszą tylko źle. W "Polityce" z 23.11.2009 r. też piszą o Romku źle.

Romciu. Zawsze chciałeś być sławny, mieć wiele kobiet, zapożyczać się i nie oddawać długów. Gratulacje z narodzin Twojego dziecka. Ilonka G. urodziła Ci pieknego potomka.

Dla przykładu takie persony należy przykładnie karać, może inni politycy zastanowią się nad tym co robią i mówią.
Partie powinny głośno pozbywać się takich "członków" to może odzyskają trochę wiarygodności w oczach społeczeństwa.

Jak grube i wielkie to napewno jego. Ale nie róbcie przykrości jej mężowi. Bądź co bądź to chłop. A poza tym wszyskim "wszystke dzieci są nasze"

:D :D :D :D :woohoo: :woohoo: :woohoo:

Pan Kwaśnicki odzyskał dla KRUS-u 46 milionów zł, właśnie te pieniądze wróciły do KRUS-u dlatego go zaatakowali poprzez wynajęte hieny w prasie, takie same jak ten który podpisał się powyżej ,,jeleniogórzanin", który sieje plotki i zamęt.