Czternastoletnia harcerka jednego z nich chwyciła za uzdę. W tym momencie drugi koń zaatakował ją kopytem. Poszkodowana po upadku leżała nieruchomo.
Drużynowy pozostałych uczestników wycieczki odprowadził w bezpieczne miejsce a sam podbiegł do dziewczynki. Chwycił ją i wyprowadził w bezpieczne miejsce. - Po drodze koń zaatakował nas po raz drugi. Na szczęście, to uderzenie nie było tak mocne, dostałem kopytem w plecak – opowiada.
Harcerka trafiła do szpitala. Okazało się, że ma złamany obojczyk. Po założeniu opatrunku wróciła do domu. Mama harcerki zgłosiła sprawę na policję. Nie wykluczyła, że będzie domagać się od właściciela koni odszkodowania. Zwierzęta nie powinny w ogóle być w tym miejscu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że uciekły właścicielowi i pobiegły samopas na łąkę, przez którą prowadzi szlak turystyczny.
Komentarze (2)
Wiwat dla przytomnego Bohatera,
który narażając swoje zdrowie pomógł poszkodowanej,oraz zabezpieczył resztę wycieczki,przed niebezpieczeństwem.
Oby wiecej takich osob w ZwiazkuHarcerstwaPolskiego
w Jeleniej Górze!
Wypadków nie da się przewidzieć,sytuacje są na prawdę b.rożne,jednak w gestii organizatorów jest zrobienie wszystkiego,żeby każda kwestia formalna i organizacyjna była dopięta na ostatni guzik,oraz żeby reagować w sytuacji niebezpiecznej odpowiednio-nawet z narażeniem siebie.
Gratulacje realizacji tych założeń,a dla połamanej-rychłego powrotu do zdrowia!
kopac sie z koniem nie ma sensu, zwłaszcza, ze jaki jest koń kazdy widzi. Koleznka zdobyła nowa sprawnosc i zyczymy jej końskiego zdrowia na przyszłych zbiórkach