W pierwszej połowie minimalną przewagę mieli goście, ale nie zdołali tego udokumentować. Wprawdzie prowadzili ale gospodarze jeszcze przed przerwa wyrównali. W drugiej połowie coraz lepiej grali miejscowi – pozwolili jeszcze raz wyjść rywalom na prowadzenie, ale potem strzelali już tylko oni. Zwłaszcza druga bramka Śmietany (rzut wolny pod poprzeczkę z 30 metrów) zrobiła wrażenie. Swoją drogą - kandydata do awansu pogrążył były zawodnik tej drużyny, Śmietana grał w Wojcieszowie 5 lat.
Goście delikatne pretensje mają do sędziego, twierdząc że dwa Łomnicy gole padły ze spalonych, ale prezes KS zapewnia, że wszystko było w zgodzie z przepisami.
W I grupie walka zapowiada się więc do samego końca, tym zacieklejsza, że czarne chmury zbierają się na Pub Golem i swoją szansę zwietrzył Woskar.
Rudawy Janowice - Pub Gol Jelenia Góra 1:6 (1:2)
Bramki: Kodzis dla Janowic,; Wyderkowski (4), Pieroń, Walczak
Te „czarne chmury”, to obowiązek posiadania dwóch drużyn młodzieżowych, którego Pub Gol nie spełnia. Klub otrzymał właśnie pismo w tej sprawie, z groźbą, że nie tylko może nie awansować, ale wręcz spaść z klasy A do B. Szerzej we wtorek w „Nowinach”.
A mecz z trwającymiw kryzysie Janowicami długo wcale nie był do jednej bramki. W pierwszej połowie to gospodarze dominowali i stworzyli więcej sytuacji od przeciwnika – była poprzeczka, słupek i dwie sytuacje sam na sam; niestety na razie Kodzis i Kosmo nie są graczami jakości Pacochy i zamiast wyraźnego prowadzenia po pierwszej połowie, były tyły (Pub Gol bramkę na 1:2 zdobyli w ostatnich sekundach pierwszej połowy). W drugiej części widać było, jak z gospodarzy zeszło powietrze – mecz był już do jednej bramki.
Pogoń Świerzawa – Woskar Szklarska Poręba 1:4 (0:2)
Bramki: Wolny dla Świerzawy (k.); Maczek (2), Kandyba, Kowalski-Ciepiela (k.)
Przewaga trzeciej drużyny była wyraźna. Gospodarze nie potrafili poważniej zagrozić bramce Stankiewicza i ograniczali się do strzałów z dystansu. Tak było też w drugiej odsłonie, gdy goście – usatysfakcjonowani wynikiem - mocno się cofnęli. A w Szklarskiej Porębie znów odżyły nadzieje na awans. – Do Wojcieszowa mamy tylko dwa punkty straty, a z Pub Golem nie wiadomo co będzie... – można usłyszeć
Victoria Czadrów – Piast Bolków – przerwany przy stanie 0:2 w 88. min.
Bramki: Korendał, Karkowski.
Czerwona kartka: Kuk (Victoria, 88. min. – niesport. zach.)
Wprawdzie mecz nie układał się po myśli gospodarzy, ale toczył się w sportowej atmosferze niemal do samego końca. Do czasu incydentu z Kukiem nie było nawet żółtej kartki. Bolkowianie do przerwy mieli wręcz druzgocącą przewagę, ale po przerwie obraz gry uległ radykalnej zmianie. Goście nie forsowali już tempa i skwapliwie wykorzystali to czadrowianie, co rusz zagrażając bramce znów fantastycznie się spisującego Nowaka. Bramkarz Piasta wybronił kilka sytuacji w których nikt nie miałby do niego pretensji, gdyby bramki padły. Obronił też rzut karny, wykonywany przez Tura. I może właśnie to bicie głową w mur wyprowadziło z równowagi zawodnika Victorii.
W 88. min. sędzia Gałuszka podyktował rzut wolny przeciwko Victorii. Grzegorz Kuk mocno protestował, za co miał otrzymać żółta kartkę. I na tym by się skończyło, gdyby zawodnik nie rzucił w arbitra grubszym słowem. Sędzia wyciągnął czerwoną kartkę i wtedy zawodnik Victorii uderzył go w twarz.
- Nie będę wnikał, czy sędzia popełnił błąd dyktując rzut wolny. Na pewno nasz zawodnik zachował się karygodnie. A zawsze im powtarzam” „nieważne czy sędzia ma rację, czy nie ma racji, bo i tak ma rację” – komentował po meczu prezes Victorii Czadrów.
Lesk Sędzisław – Orzeł Mysłakowice 1:1 (0:1)
Bramki: Cielecki dla Mysłakowic, Górecki dla Sędzisławia
W pierwszej połowie przewagę mieli goście i udokumentowali to bramką. W drugiej odsłonie tylko przez chwilę wyżej notowana drużyna dyktowała warunki. W miarę upływu czasu sędzisławianie coraz odważniej atakowali na bramkę Orła, a determinacją w obronie utrudniali grę przeciwnikowi. Każda kolejna akcja Leska była groźniejsza – minimalnie niecelnie strzelali z dystansu, mieli kilka okazji w polu bramkowym (w tym czasie goście tylko raz zagrozili Carewiczowi). Nic jednak nie wpadało. Sprawiedliwości stało się zadość w ostatniej akcji meczu – Górecki najlepiej wyskoczył do piłki dośrodkowanej z rzutu rożnego i sprawił duzo radości swoim kibicom.
Piast Dziwiszów 1946 Chełmsko 4:0 (1:0)
Bramki: Bińczyk (3), Seta
Czerwona kartka Fedorowicz (Piast, 65, min. - 2 żółte)
Dość długo męczyli się gospodarze z kiepsko spisująca się wiosną drużyną Chełmska (niewielkim usprawiedliwieniem może być niepełny skład; pewnie większym – trauma po ubiegłotygodniowej porażce w Wojcieszowie). W końcu zdołali jednak strzelić bramkę, a – z boku patrząc - dużo lepiej im się grało w dziesięciu. W tym czasie strzelili dwa gole.
Chojnik Jelenia Góra - Mitex Podgórzyn 2:1 (0:0)
Bramki: Ceratowski, Gadzimski dla Jeleniej Góry, Kaseja dla Podgórzyna
W kiepskim meczu remis nie krzywdziłby żadnej z drużyn. Więcej szczęścia mieli jednak gospodarze i to oni cieszyli się ze zwycięstwa. Podgórzynianie nawet specjalnie nie protestowali po wyrównującym golu, nieuznanym przez sędziego. Postronni obserwatorzy tego meczu twierdzą, że nie było spalonego, którego odgwizdał arbiter (gol padł już po gwizdku).
Czołówka strzelców
Bińczyk (Dziwiszów) - 25
Wyderkowski (Podgórzyn – PUB Gol) - 24
Śmietana (Łomnica) – 20
M. Kaniewski (Wojcieszów) - 19,
Kurek (Czadrów) - 18
R. Łużny – 14 (Wojcieszów)
Aleksiejew (Łomnica), Biniasiewicz (Mysłakowice) - 15
Pietrzykowski (Pub Gol),), Gawlik (Szklarska Poręba) - po 13
Pacocha (Janowice), Pączkowski (Chełmsko),– po 12
Komentarze (2)
Kosno a nie Kosmo!!!
Chciałbym za informować że w tabeli jest jeden błąd KS Chojnik ma 30 punktów a nie 27 :)
Pozdrawiam