Prace trzeba nadesłać do 24 maja. Konkurs graficzny ogłoszono po glosowaniu na maskotkę Karpacza, gdzie wilk wygrał z sową i skrzatem. Miasto chce budować swoją marketingową narrację wokół nowego symbolu, żeby uciec od nachalnej zakopiańskiej góralszczyzny, zalewu wszechobecnych chińskich pamiątek i wyróżnić się od innych miejscowości. Sprawa budzi jednak wątpliwości. Niektórzy z radnych na ostatniej sesji podważali prawidłowość przebiegu głosowania i wybór wilka. Radny Tomasz Stanek stwierdził, że wilk jest maskotką należącego do niego „Parku Bajek” i to nie był dobry pomysł - Dzieci się po prostu boją – ocenia. Rzeczywiście wilk najlepszej reputacji nie ma. W „Czerwonym kapturku” pożera babcię, w „Wilku i zającu” jest silny, ale wredny i głupi i zawsze daje się wykiwać. Jest jeszcze „Wilk stepowy” Hermanna Hessego czy rzymska wilczyca, co wykarmiła założycieli miasta, i kilka innych symbolicznych i nieprostych odniesień w kulturze i literaturze. Oczywistym odniesieniem są też wilki pojawiające się w Sudetach i na pograniczu niemieckim. Wszyscy kibicujemy, żeby się osiedliły, ale z drugiej strony już pracują na swoją czarną legendę. Wiadomo, że ostatnio pod Bolesławcem wataha wilków zagryzła stado owiec.
Przed artystami i grafikami trudne zadanie. Mają stworzyć obraz wilka pasującego do miasta, które chce wzbudzić ciepłe emocje i zachęcić do rodzinnego wypoczynku.
fot. wikipedia
Komentarze (1)
eee, no co się wilka czepiacie, wilk się dobrze kojarzy: wilk w owczej skórze, Werwolf, Wilk z Wall Street, Wilczy Szaniec, wilcze doły, "wilcze oczy, księdza gardło, co zobaczy, to by zżarło" - wilk ma ciepły i rodzinny wizerunek ;) ... a poza tym pasuje do Karpacza: dla każdego turysty będzie z góry jasne, że to drapieżne miasto, więc niech się nie dziwi, że na każdym kroku chcą tu turystę frajera co prawda nie ze skóry, ale z kasiory obedrzeć.