IV liga – Nysa Zgorzelec: remis i niepokój do poniedziałku

Dla Nysy miał to być mecz o pietruszkę, a dla AKS-u o życie. Jednak w ubiegłym tygodniu pojawiło się zagrożenie, że zgorzelecki zespół straci 9 punktów za grę nieuprawnionego zawodnika w trzech zwycięskich spotkaniach ze Strzegomianką, Karkonoszami i Miedzią. Przy takiej perspektywie tylko zwycięstwo dawało biało-niebieskim cień szansy na utrzymanie.
Zgorzelczanie, być może przybici rozstrzygającym się przy zielonym stoliku ich losem, nie zagrali na miarę swoich możliwości. To AKS dominował i już w 22. minucie wyszedł na prowadzenie. Na szczęście w obronie Nysa prezentowała się bardzo solidnie i nie pozwalała rywalom stwarzać dogodnych sytuacji bramkowych. Niestety sama też bardzo rzadko i bez jakichkolwiek efektów zapuszczała się pod bramkę Strzegomia.
Obraz gry nie zmienił się po zmianie stron. Gospodarze dalej prowadzili grę ale sytuacji stwarzali jak na lekarstwo. Goście nie byli efektywniejsi; do 80. minuty, gdy Rydol zdołał wyrównać, tylko dwa razy zapachniało dla nich golem. Piłka meczowa była jednak po ich stronie – już w doliczonym czasie gry Machowski znalazła się sam na sam z bramkarzem AKS-u. Trawka wyszedł jednak zwycięsko z tej konfrontacji.
Teraz dla zgorzelczan najważniejszym dniem jest poniedziałek. Wtedy DZPN ma ostatecznie rozstrzygnąć czy stracą punkty. Sprawę konsultowano z prawnikami, bo wcale nie jest jednoznaczna. Chodzi o Tkaczuka, który jest zatwierdzonym zawodnikiem Nysy Zgorzelec, ale w rundzie jesiennej został wypożyczony do Iskry Łagów. Po zakończeniu jesiennych rozgrywek wrócił do macierzystego klubu, co zdaniem zgorzelczan automatycznie uprawniało go do gry. Zakwestionowali to po przegranym spotkaniu działacze  Strzelinianki, którzy uważają, że po powrocie z wypożyczenia  zawodnik powinien być ponownie zgłoszony do rozgrywek IV ligi.