To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Ireneusz Taraszkiewicz „Nie będzie żadnych rotacji w składzie”

Ireneusz Taraszkiewicz „Nie będzie żadnych rotacji w składzie”

- Jesteśmy bardzo dobrym produktem Jeleniej Góry, za niewielkie pieniądze promujemy miasto. Wynik odbił się echem w całej Polsce, cieszę się bo dostaję gratulacje od trenerów i klubów z całego kraju. Wiadomo to jest druga liga, ale sposób jaki wywalczyliśmy ten awans, z 0:2 wyciągnąć na 3:2 to naprawdę jest coś i cieszę się, że ludzie doceniają – mówi trener Sudetów – Ireneusz Taraszkiewicz.


Mateusz Banaszak: Panie trenerze, upłynęło już kilka tygodni od spektakularnego awansu do I ligi, a więc należy zapytać co dalej, przede wszystkim jak personalnie będzie wyglądał skład drużyny na przyszły sezon.

Ireneusz Taraszkiewicz: Chciałbym, żeby ten zespół został w takim kształcie jakim jest. Oczywiście dobrze by było wzmocnić mocnym graczem podkoszowym, ale takim naprawdę mocnym, który byłby taką podporą na deskach zarówno w ataku jak i obronie, przydałby się taki Tomek Wojdyła. Możemy też wzmocnić zespół na obwodzie, będziemy rozmawiać z Aleksandrem Raczkiem, który jest na wypożyczeniu w Śląsku Wrocław. Jeżeli on będzie zainteresowany grą (w tym roku kończy szkołę (maturzysta)), to ja bym go bardzo widział i znalazłby miejsce w naszym zespole, a do tego jest wychowankiem. Co do „jedynki" to uważam, że gra należy się Michałowi Kozakowi, chcę mu dać możliwość rozwijania się, a on będzie miał od kogo się uczyć. W wielu spotkaniach pokazał, że potrafi grać i będzie dobrym zmiennikiem Mariusza Matczaka.

MB: Wychowankowie i koszykarze związani z Jelenią Górą w składzie Sudetów to klucz do sukcesu?

IT: Adrenalinę potrafimy powstrzymać, ale wymagania wobec nas będą teraz o wiele większe, bo zespoły będą bardzo mocne, każdy będzie chciał się pokazać, każdy będzie walczył o awans, co za tym idzie walka o nobilitacje finansowe i rozwój dalszej kariery. Na pewno jest to zespół, który potrafi grać w koszykówkę, ale wiadomo, że chłopcy uczyli się i pracowali, a nawet łączyli to wszystko razem i trenowali. Te sukcesy, które odnieśli do tej pory to były właśnie w tym mieście. Dla nich ten teren i ten zespół jest bardzo sprzyjający, znają się bardzo dobrze, nadrabiali swoje braki w przygotowaniach grą zespołową i potrafią razem grać.

MB: Czy pan jak i zespół odczuwa satysfakcję nie tylko ze zwycięstwa nad rywalami w Pleszewie, ale i faktu, że drużyna prowadzona dotychczas przez Dusana Radovica nie zagra w I lidze, przegrywając turniej barażowy?

IT: Podkreślam, my nie byliśmy przeciwko Pleszewowi. Ich trener strasznie nas prowokował, a ja tego nie cierpię. W Pleszewie i u nas, w meczach ligowych, cały czas wywierał presję chcąc w ten sposób osiągnąć sukces. Nie toleruje takiej szkoły, uważam, że sport powinien się charakteryzować zasadami – jest przeciwnik, są dwie drużyny i trzeba mieć szacunek do siebie. Jeżeli gramy, to powinniśmy się szanować, podobnie trenerzy. Rywalowi zabrakło pokory, a my nie daliśmy wyprowadzić się z równowagi. Pod względem odległościowym, było nam łatwiej grać z Pleszewem niż jechać na turniej do Przemyśla. Cieszę się, że nie musieliśmy tego robić.

MB: Jest pan ojcem drugiego już sukcesu, jakim jest awans do I ligi. Który cel był trudniejszy do zrealizowania? Ten pierwszy, gdzie ze stanu 0:1 pański zespół potrafił wygrać 2:1, czy jednak ten drugi?

IT: Ojcem sukcesu jest cały zespół. Potrafiliśmy się dogadać i na te najważniejsze chwile pokazać, że jesteśmy monolitem, bez względu na wynik. Pierwszy awans był trudniejszy, bo był u siebie, była większa presja kibiców i ludzi związanych z koszykówką. Przy drugim presja była duża, ale to przeciwnik miał ją większą i wmawiano, że są już w I lidze. Zabrakło im pokory, zarówno w spotkaniu przeciwko nam jak i rywalom w turnieju barażowym. Nie powiem, mieliśmy trochę szczęścia, które również nam pomogło.

MB: Pański zespół był już w I lidze i nie zagrzał tam długo miejsca – zaledwie dwa sezony. Co trzeba zmienić, aby na stałe zagościć na pierwszoligowych parkietach?

IT: Myślę, że w pierwszej lidze inaczej to powinno wyglądać, bardziej zawodowo, dwa treningi do południa i możliwość odpoczynku po pracy, żeby skoncentrować się przed następnym spotkaniem. Dla nas każdy mecz będzie olbrzymim wyzwaniem. Na pewno będziemy brali udział w turniejach przygotowawczych, gdzie będziemy mogli porównać jak nasz zespół prezentuje się na tle innych ekip. Pomalutku będzie trzeba się przygotowywać, bo czas będzie nam uciekał. Mam nadzieję, że wszyscy zostaną, a z tego co wiem, oni są zainteresowani gra w Jeleniej Górze.

MB: Zatem jaki cel przed I ligą?

  IT: Sezon w pierwszej lidze był nieudany przede wszystkim z powodu zawirowań finansowych. W barażach przegraliśmy z Lublinem 1:2, nie przegraliśmy zdecydowanie, a zespół był przecież przemeblowany. Może popełniliśmy błąd, ściągając nowych zawodników, ale wtedy zapewniano nas że będą pieniądze. Chciano grać o ósemkę, a nawet o czwórkę. Teraz powinniśmy sobie postawić podobny cel – ósemka, ale nie realizować go za wszelką cenę. Wiemy, jakie błędy popełniliśmy, zespół znów się zszedł, zespolił i awansował i w tym będzie tkwić nasza siła. 

MB: Dziękuje za rozmowę
IT: Dziękuje.

 

Komentarze (7)

prawda jest taka z enie bedzie rotacji bo nie ma za co. jakby bylo to zapewne zespol zostalby wzmocniony.patrz na sklad bedziemy niestety grali o utrzymanie ktore jest nikle.

mądrze Pan Taraś mówi. Trzeba dac szanse wychowankom, chłopakom, którym zależy na klubie a nie gwiazdom w stylu Nowaka, którzy grają tylko dla kasy. Powodzenia w 1. lidze!

jak masz tak pisać to nie przychodź na mecze, z tobą czy bez ciebie klub się nie wzbogaci ani nie zbiednieje,

i dobrze, przynajmniej oni potrafia wyciągnąć wnioski, mam nadzieję, że przez kolejne lata będę chodził tylko i wyłącznie na I ligę, a póxniej już tylko ekstraklasa.

prawdopodobnie M.Matczak w Ostrowie :(

Mariusz Matczak podpisał wczoraj kontrakt ze Stala Ostrów Wlkp.
Szkoda że tracimy takiego zawodnika.

Mariusz Matczak odchodzi, wielka szkoda ciekawe kto jeszcze opuści nasz pierwszoligowy klub?
Ale takie są realia finansowe w naszym klubie - chroniczny brak kasy, stypendia dla zawodników nie wypłacane w terminie.

Za te kłopoty finansowe "DZIEKUJEMY" naszemu sponsorowi firmie Focus Mall, która nie wywiązuje się z umów sponsorskich, a która i tak się w swoim czasie nieźle wzbogaci na naszym wspaniałym mieście i jego mieszkańcach - WSTYD.

Miasta klub wogóle nie interesuje - również bardzo "dziękujemy".