Bolkowska passa została przerwana, ale – co pewnie marnym pocieszeniem dla miejscowych kibiców – mecz był świetnym widowiskiem. Nawet w pierwszej połowie, gdy bramki nie padały i nawet klarownych sytuacji nie było za wiele, emocji nie brakowało, bo obie drużyny zagrały bez kunktatorstwa. Goście przeważali taktycznie, ale miejscowi z powodzeniem nadrabiali to wolą walki. I to Piast był bliższy otwarcia wyniku: Górka trafił najpierw w słupek, potem uderzył tuż obok. Lotnik zrewanżował się strzałem świetnie wybronionym przez Ilskiego.
Po przerwie wyglądało, że to gospodarze wyszli bardziej zdeterminowani, ich akcje pod bramką Lotnika były groźniejsze. Właśnie wtedy błąd w obronie popełnił Kościelecki, tracąc piłkę, zawodnik gości odegrał do środka, a Badecki nie dał szans Ilskiemu. Goście poszli za ciosem i wygladało,że szybko podwyższą. Miejscowi jednak przetrwali tę nawałnicę, ale ledwie zaczęli odzyskiwać wigor, goście skontrowali ibyło 2:0. Mecz mógł był rozstrzygnięty po rzucie karnym dla Lotnika, ale dobry strzał Suchaneckiego obronił Ilski. Na 8 minut przed końcem gospodarze – po ładniej akcji – zdobyli gola i rzucili się desperacko ratować wynik. Za dużo było w tym jednak chaosu, aby mogło się udać
Komentarze (1)
Panie" MAL" to nie był błąd Kościeleckiego,lecz obrońcy mniej od Niego doświadczonego.Proszę być bardziej uważnym w swoich relacjach(nie wiem od kogo posiadł Pan taką informację?).Pozdrawiam(506-945-599).