- Serce boli, jak na to widzę. Tym bardziej, że obiekt był piękny i gruntownie wyremontowany na krótko przed tym, jak opuściło go wojsko. Inwestycja była duża. Na pewno poszły w nią ogromne pieniądze. Całe zaplecze zrobione zostało praktycznie na nowo. Wiem, bo graliśmy tam z kolegami - wspomina Marcin Chlebosz, który za czasów służby wojskowej często korzystał z hali, a teraz codziennie przechodzi obok niej w drodze domu. - Przez ostatnich kilka lat hala stała pusta. Żal było, że nikt z niej nie korzysta, ale nie wyglądała aż tak źle. Posypała się chyba w ciągu tygodnia. Może złodzieje grasowali tam po cichu znacznie dłużej, a jak już wybebeszyli i wynieśli wszystko, co miało jakąś wartość, po prostu zostawili drzwi otwarte i wszystko stało się jasne. Miejsce wygląda strasznie i niebezpiecznie. Teraz pewnie zaczną łazić tam dzieciaki i może stać się coś złego. Jak można było pozwolić sobie na takie marnotrawstwo i zostawić obiekt na pastwę losu. Nikt mi nie powie, że to normalne! A to przecież nie jedyny cenny budynek po wojsku, który został w okolicy. W kolejce do rozszabrowania czeka jeszcze choćby dawna stołówka...
Halę kupiła od Agencji Mienia Wojskowego spółka Kirk Van Dijk Partnership z siedzibą we Wrocławiu. Przedstawicieli irlandzkiego inwestora trudno dziś zastać w Polsce. Administratorka wrocławskiego biura firmy nie chce podać nazwiska. Świetnie zorientowana jest w sprawie jeleniogórskiego obiektu. Zaskoczona jest jednak jego obecnym stanem. Nie widzi jednak w tym nic zdrożnego.
Całość czytaj w ostatnim wydaniu "NJ"
Komentarze (3)
SZOK!!!
No ale tak to jest, wykupił ktoś za bezcen i ma w dziubdziuś.
prawdziwy skandal!
Przecież jeszcze kilka lat temu w trakcie studiów na KK w ramach sportu graliśmy tam w piłkę. Coś strasznego. To była piękna sala. Trochę dach w niej przeciekał ale było to do naprawienia pewnie niewielkim kosztem. Jak można było zmarnować takie piękne miejsce. W Jeleniej Górze brakuje miejsc do uprawiania sportu a w tym samym czasie marnują się tak piękne obiekty.