To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Finepharm przegrywa po horrorze

Finepharm przegrywa po horrorze

Horroru, jaki miał wydarzenie dzisiejszego wieczoru w hali przy ul. Sudeckiej, nie powstydziłby się sam Alfred Hitchcock. Było wszystko czego potrzeba do dramatycznego pojedynku. Do wyłonienia zwycięzcy spotkania potrzebna była dogrywka, którą na nieszczęście jeleniogórskich kibiców Finepharm przegrał.

Już sam początek spotkania wskazywał na bardzo wyrównany pojedynek. Po punktach środkowej Finepharmu Hollie Merideth był remis 5:5. Od tego momentu zawodniczki z Rybnika zaczęła odskakiwać jeleniogórzankom. Uzyskały taką przewagę, że po trójce Trafimavej prowadziły 17:8. Gospodynie spotkania do końca pierwszej kwarty nieznacznie zniwelowały straty i pierwszą część meczu przegrały 13:20. W drugiej kwarcie podopieczne Krzysztofa Szewczyka nadal rzucały na bardzo słabej skuteczności.

Na nasze szczęście rybniczanki również się myliły i Finepharm mógł rozpocząć pogoń za rywalem. Nasze zawodniczki zdobywały punkty głównie po rzutach wolnych, gdyż zawodniczki Utex-Rowu szybko złapały pięć fauli. Na 12. sekund przed końcem kwarty punkty na raty zdobyła Ristić i jeleniogórzanki zniwelowały straty do zaledwie czterech oczek (36:40).

Na początku drugiej części spotkania, gospodynię szybko wyszły na prowadzenie. To za sprawą punktów Ryan Coleman (43:42). Widać było ogromną motywację naszych zawodniczek, które nigdy nie odpuszczały. To głównie dzięki bardzo zadziornej grze uzyskały lekką przewagę i przed ostatnią kwartą prowadziły 55:51. Czwarta odsłona meczu była zdecydowanie najbardziej dramatyczną częścią spotkania, jaką rozegrały w tym sezonie nasze koszykarki. Na niekorzyść AZS KK powróciła strzelecka niedyspozycja z pierwszej kwarty. To głównie dzięki temu rybniczanki na pięć minut przed końcem wyrównały stan pojedynku (59:59). Sygnał do ataku dla gości dała LaTangela Atkinson, która robiła co jej się podobało z naszymi zawodniczkami. Po jej punktach było 61:63.

Na 25. sekund przed końcem spotkania Finepharm przegrywał 63:65 i miał piłkę. Za trzy nie trafiła jednak Gawrońska. Trener Szewczyk kazał faulować rywalki, a to przyniosło efekt. Atkinson nie trafiła dwóch wolnych, piłkę zebrała Coleman, podała do Gawrońskiej, która prostym dwutaktem zdobyła punkty na wagę dogrywki.

Doliczony czas gry był jednak najsłabszy w wykonaniu Finepharmu Jelenia Góra. Po raz kolejny dał o sobie znać brak klasowej rozgrywającej. W ataku panował chaos i w doliczonych pięciu minutach jeleniogórzanki zdobyły zaledwie dwa punkty. Utex-Row zdobył 9 i wygrał całe spotkanie 74:67. Szkoda tej porażki w takich okolicznościach. Zawodniczki Krzysztofa Szewczyka miały w trzeciej kwarcie rywalki na przysłowiowym "widelcu". Wystarczyło tylko zadać ostateczny cios. Tego, jednak zabrakło.

Finepharm AZS KK Jelenia Góra - Utex Row Rybnik 67:74 (13:20, 23:20, 19:11, 10:14 d.2:9)

Finepharm: Coleman 15, Skorek 13, Górzyńska-Szymczak 12, Merideth 10, Babicka 8, Ristić 5, Kędzia 2, Gawrońska 2 oraz Niewrzawa.

Utex-Row: Atkinson 26, Chomać 15, Swanier 12, Radwan 8, Trafimava 8, Terry 5 oraz Chomicka, Jaroszewicz i Stanek.

ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ

Pozostałe wyniki 16. kolejki:

Lotos PKO BP Gdynia - MUKS Poznań 94:69
TS Wisła Can Pack Kraków - Energa Toruń 78:64
ŁKS Siemens AGD Łódź - AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 63:68
Cukierki Odra Brzeg - PKM Duda Super Pol Leszno 59:67