Dwaj mieszkańcy Karpacza - osiemnastoletni Artur J. i jego rok starszy kolega, Mateusz J. przyznali się do zabójstwa 46-letniego mężczyzny. Wkrótce staną przed sądem. Adam B. został zakatowany w swoim mieszkaniu 27 maja. Młodzi bandyci nie potrafili podać żadnego powodu, dla którego przez dwie godziny bili pięściami, kopali po całym ciele, a potem tłukli listwami z boazerii znanego im mężczyznę.
Co pchnęło młodych ludzi do takiego czynu? Oni sami nie potrafili powiedzieć. Ale zaplanowali to sobie. Pewnie nie to, że zabiją człowieka, ale chcieli dać nauczkę Adamowi B., bo miał podobno obciążyć kogoś swoimi zeznaniami w sprawie kradzieży.
Adam B. żył samotnie w mieszkaniu przy Kościuszki. Bez prądu, w warunkach takich sobie. Zbierał puszki na śmietnikach, złom, czasem coś ukradł. Kolegował się z Krzysztofem G., którego feralnego wieczoru zaprosił kolejny raz do siebie. Razem pili, razem położyli się spać.
Artur J. i Mateusz J. przyszli tam koło północy. Nawet nie pukali do drzwi. Weszli przez zastawioną styropianem dziurę w oknie. Zaczęli krzyczeć do Adama. Po chwili już go szarpali.
Gdy mężczyzna upadł na ziemię zaczęli go kopać. Tak mocno, że w ciele porobiły się półcentymetrowe wgniecenia na plecach. Złapali za głowę o tłukli nią o drzwiczki szafki. W pomieszczeniu było ciemno, więc jeden drugiemu podświetlał miejsce latarką w telefonie komórkowym.
To bicie było męczące. Robili więc przerwy. Adam B. leżał zakrwawiony i coś mamrotał, a Artur i Mateusz po złapaniu oddechu brali się za dalsze bicie.
Rozbili mężczyźnie butelkę na głowie, a potem wyrwali z boazerii dwie listwy i nimi siekali twarz ofiary. Dwie godziny wymierzali w ten sposób karę, po czym zabrali się i poszli. Na odchodne zrobili zdjęcie telefonem komórkowym leżącemu w kałuży krwi męzczyźnie. Była godzina 3.48
Wszystko to działo się na oczach Krzysztofa G., który nawet nie pisnął. Mężczyzna powiedział potem śledczym, że tak był sparaliżowany strachem o swoje życie, że nie zareagował. Nawet, gdy już po pewnym czasie wychodził z mieszkania swojego kolegi nie wezwał pomocy.
- Dlatego postawiliśmy temu mężczyźnie zarzut nieudzielenia pomocy. O ile jego zachowanie w krytycznym czasie obecności sprawców w mieszkaniu można zrozumieć, o tyle z czysto ludzkiego punktu widzenia trudno wytłumaczyć, dlaczego nie wezwał pogotowia – mówi prokurator Radosław Magazowski, naczelnik wydziału śledztw jeleniogórskiej Prokuratury Okręgowej.
Adama B. znalazł następnego dnia przed godziną 13. inny jego znajomy. Mężczyzna już nie żył, bo się wykrwawił. Najwięcej obrażeń miał na twarzy. Była niemal posiekana od uderzeń listwami, a wcześniej pięściami.
Zabójcy zostali zatrzymani dwa dni później. Artur J. znany jest wymiarowi sprawiedliwości. Był karany, między innymi, za pobicie. Zresztą ci dwaj jakiś czas temu już pobili Adama B. i jego brata, ale poszkodowani tego nie zgłaszali. Znajomi z ich środowiska jednak o tym wiedzieli. To był jeden z tropów, którym poszła policja.
Zresztą na komendę zadzwonił ktoś anonimowo po zdarzeniu i powiedział, że w mieszkaniu u Mateusza J. będą chcieli spalić rzeczy, które mieli na sobie w chwili zabójstwa. Policja sprawdziła te informację i zatrzymała obu mężczyzn.
Artur J. i Mateusz J. Przyznali się do wszystkiego. Ze szczegółami opowiedzieli, jak wyglądały tamte tragiczne dwie godziny. W czasie wizji lokalnej opowiadali i pokazywali, jak zabijali Adama B.
- Postawiliśmy im zarzut zabójstwa, bo ich działanie było zaplanowane. Sprawcy co najmniej godzili się na taki skutek, skoro przez dwie godziny z przerwami zadawali metodyczne ciosy ofierze. Moim zdaniem nie mieli ograniczonej zdolności pokierowania swoim zachowaniem – dodaje prok. R. Magazowski.
Prokuratura oczekuje jeszcze na opinię w sprawie śladów DNA, opinię histopatologiczną oraz opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej w sprawie mechanizmów obrażeń ciała ofiary. Sprawcom grozi kara do 25 lat więzienia.
Komentarze (9)
Tylko kara smierci ! 25 lat wiezienia ?! śmieszne ! Ale mamy prawo!Minimum dożywocie i to dożywocie ciężkich robót ,nie odpoczynku w więzieniu, Żuławy czekaja na takich zwyrodnialców z pracą, z pracą ciężką za miske zupy z brukwi, wiem zaraz pojawia się komentarze ze to nie humanitarne, że nie możemy być zwierzętami - a co oni zrobili i w jaki sposób ? z pełna świadomością i zadowoleniem zabijali , zabijali w okrutny sposób,tylko eleminacja takich ludzi / o ile można nazwać ich ludżmi/ ze społeczeństwa.
[quote=Romanik]Tylko kara smierci ! 25 lat wiezienia ?! śmieszne ! Ale mamy prawo!Minimum dożywocie i to dożywocie ciężkich robót ,nie odpoczynku w więzieniu, Żuławy czekaja na takich zwyrodnialców z pracą, z pracą ciężką za miske zupy z brukwi, wiem zaraz pojawia się komentarze ze to nie humanitarne, że nie możemy być zwierzętami - a co oni zrobili i w jaki sposób ? z pełna świadomością i zadowoleniem zabijali , zabijali w okrutny sposób,tylko eleminacja takich ludzi / o ile można nazwać ich ludżmi/ ze społeczeństwa.[/quote]
KARA SMIERCI!!!!NIE CHCE UTRZYMYWAC Z MOICH PODATKOW MORDERCOW!!!!
tragedia. Znam rodziny zabójców - głeboka patologia i nic więcej . Jacy rodzice tacy dzieci . , ojciec pije , corki i bracia kradna i sie ł ..... i rodza nastepna patologie . Wstyd , a oni uwazaja to za normalne i chodza po swiecie zadowoleni. Zemsta Boga jest predka . Zwiało dom matki mordercy, Czyzby to kara.Publiczna Smierc prze powieszenie. Cierpienie najwieksze.
Takie patologiczne "rodziny" powinno się sterylizować, więc po pewnym czasie problem by nieco zmalał, a dla tych dwóch oczywiście tylko kara śmierci. Takie śmieci powinno się eliminować z normalnego społeczeństwa. A tak będą żyć na koszt polskiego podatnika, jeśli zostaną skazani.
W karzdym mieście swego czasu był pręgierz.Przywiązać takich s....synów niech publicznie zdychają ku przestrodze innych s....synów.
Dostaną co najwyżej po 10 lat i wyjdą za 5 lat. Zrobią to ponownie. Gdyby nocą okradli jakiś bank, dostaliby po 25 lat i siedzieli aż do śmierci.
Dożywocie bezwzględne, dla bydlaków, ale w takich, i na takich warunkach, w których pragnęli by śmierci, a jednak umrzeć by nie mogli.
GOWNO WIECIE ALE O POLICJANTACH KTORZY WYMUSZJA PRZYZNANIE SIE DO WINY BICIEM TO NIC NIE WIECIE