- Opanowana przez PSL ARiMR w ten sposób pozbawi rolników milionów dopłat. - mówi Marcin Bustowski, rolnik gospodarujący w powiecie jeleniogórskim na 70 ha, który na zamieszaniu może stracić ponad 80 tys. zł. Wytyka przy tym Agencji, że jako bastion PSL, dba głównie o organizację drogich niepotrzebnych szkoleń prominentnym działaczom, zamiast dobrze zorganizować pracę biur powiatowych i zadbać właściwie o sprawy rolników. O sprawie wie jeszcze niewielu rolników, bo Agencja z informowaniem ich o nowej sytuacji się nie spieszy. - Nie chcą sobie zaszkodzić przed wyborami - ocenia rolnik, który dotarł do "Kampanii 2014", wewnętrznego dokumentu Agencji, w którym zawarto instrukcje w sprawie postępowania w nowej sytuacji dla pracowników biur powiatowych ARIMR.
W poprzednich latach obowiązywała instrukcja, według której urzędnicy Agencji wzywali rolników do poprawienia wniosków o dopłaty nawet po wymaganym przez Komisję Europejską terminie 9 czerwca. Teraz przyjęto, że wniosek jeśli ma uchybienia formalne, a urzędnicy ARiMR nie wyślą go do poprawy w terminie pozwalającym zachowanie terminu 9 czerwca, nie zostanie uwzględniony, a rolnik nie dostanie w efekcie dopłaty. Waldemar Reduch, z-ca dyrektora dolnośląskiego oddziału ARiMR we Wrocławiu przyznaje, że sytuacja, gdzie w wypadku konieczności uzupełnienia dokumentacji we wniosku o dopłaty, urzędnik powiatowego biura ARiMR nie powiadamia rolnika jest nie do przyjęcia. Na pytanie, co wtedy z możliwością skutecznego złożenia wniosku o dopłaty, odpowiedział, że jeśli termin minął, sytuacja jest już zamknięta. Rolnik na dopłaty traci szanse, swoich racji może dochodzić tylko przed sądem.
W załącznikach prezentujemy treść nowej instrukcji, która posłuży urzędnikom do odmowy możliwości uzupełnienia wniosków i w efekcie otrzymnania dopłat. Poniżej stara instrukcja.
Więcej o tej sprawie w najbliższym numerze "Nowin Jeleniogórskich".
Załącznik | Wielkość |
---|---|
20141024144357189.pdf | 1.37 MB |
Komentarze (51)
Ja nie biorę dopłat unijnych i nie muszę być unijnym niewolnikiem.Ten cały bajzel przygotowali "cwaniacy" to niech policzą ile to wynosi skladka wpłacana przez nasz rząd do uni okolo 4500 milionów euro to na tyle co połowa Polaków wypracowanego budżetu.My Polacy sami siebie okradamy płacąc na biurokrację w Brukseli.Za to mamy wysokie podatki VAT i dochodowy.Tak naiwny Polak został wydudkany przez wielką finansjerę świata z ich machlojami.Ja nie biorę jak i inni zdrowo myślący rolnicy dopłat i mogę żyć bezproblemowym własnym życiem zamiast szarpać się o Judaszowe gawniane srebrniki.To ja jestem Panem i Plebanem. Co to pieniadz robi z ludźmi.Zostało w Polsce około 1,5 miliona mało rolnych którzy nie chcą kasy unijnej i nie pomarli z niedożywienia.Tak się zmienia polityka rolna Pani Gienia.Wracamy do Gierka bez uni.Chłop na zagrodzie równy wojewodzie.Tak trzymać chopy!!!!