Ponoć ktoś im wyjechał z naprzeciwka, tak tłumaczyli przyczynę wczorajszego dachowania forda escorta w Chrośnicy podróżujący nim mężczyźni.
- Jechali z Czernicy do Chrośnicy i na łuku wypadli z drogi, uderzyli w słup energetyczny, a następnie wpadli do rowu. Jeden z mężczyzn doznał urazu głowy, a drugi barku. Na miejsce przyjechały dwie karetki, które wszystkich trzech zabrały do szpitala – relacjonował st. asp. Piotr Wincenty z cieplickiej Straży Pożarnej.
Do Chrośnicy dotarła także po wypadku policja, straż pożarna, która nie wierząc własnym oczom nie mogła znaleźć w pojeździe akumulatora. Na miejscu znaleźli się pracownicy pogotowia energetycznego, bo mężczyzna uderzył w skrzynkę energetyczną zamontowaną na słupie.
Komentarze (3)
As AJS znowu w akcji. Chłopie, kiedy nauczysz się wreszcie pisać po polsku, zamiast po polskiemu?
- "Na miejsce przyjechały dwie karetki, pogotowie energetyczne, policja i dwie jednostki straży pożarnej, której w zniszczonym aucie nie udało się znaleźć akumulatora."
Poza tym jeśli dwie jednostki SP przyjeżdżają na miejsce wypadku tylko po to aby szukać akumulatorów z rozbitych złomów, to coś tu na pewno jest nie tak.
Sorry za brak nica w poprzednim komentarzu
dlaczego zawsze podają fałszywe info?? nie będe wypisywał co jest nie prawdą a co jes bo by mi to zajeło z 15min.nie mogli znaleś akumulatora haha bo go w łaściciel zabrał ha ha ha