![Fot. ROB](https://old.nj24.pl/sites/default/files/imagecache/szczegolowy_opis_zdj_glowne_220/article/main/22930/siatrak1.jpg)
Na co stać Olimpię Kowary w tym sezonie?
Jesteśmy zespołem, który jest w stanie pokrzyżować szyki każdemu. Drużyna chce grać w piłkę, a to jest ważne, prezentuje ciekawy, ofensywny futbol. Brakuje tylko zgrania, ale na to potrzeba trochę czasu.
Organizacyjnie podobno wszystko w Kowarach jest poukładane od A do Z.
Nie mogę powiedzieć, że czegoś brakuje zawodnikom. Jeżeli chodzi o podstawowe przygotowanie w postaci odżywek, dojazdów na treningi, przygotowania treningu, odnowy biologicznej – oni się o to martwić nie muszą. Oni mają grać. To ważne, że nie muszą się martwić, czy np. będzie woda na treningu.
Jako jeden z nielicznych klubów macie trenera odpowiedzialnego za przygotowanie motoryczne.
Tak, to Paweł Zimoń, który zajmuje się przygotowaniem fizycznym. Przygotowuje ze mną każdą jednostkę treningową. Przyczynia się do tego, że zawodnicy są przygotowani na 90 minut gry. Myślę, że mało jest takich klubów na Dolnym Śląsku, którzy dbają o to, by zawodnicy oprócz treningu piłkarskiego mieli też odpowiednie przygotowanie motoryczne. Paweł odpowiada też za zdrowie zawodników, stosuje m.in. kinezjotaping (oblepianie plastrami). Po każdych zajęciach staramy się też razem opracować dla każdego indywidualny zestaw ćwiczeń funkcjonalnych, które poprawiają elementy, które u danego zawodnika szwankują. Dzięki temu, znacznie spada ryzyko odniesienia kontuzji.
W Olimpii obowiązuje mocno restrykcyjny regulamin: zawodnicy np. płacą kary za spóźnienie się na trening. Jak drużyna to przyjęła?
Kiedy przychodziłem do zespołu jasno sobie określiliśmy, w jakich ramach się poruszamy. Ja zawsze stanę za moimi zawodnikami i tego samego oczekuję w drugą stronę. Dotychczas nie było żadnych sprzeciwów. Regulamin zaakceptowała rada drużyny. Zawodnicy wiedzą, za co grają, bo grają za premie pieniężne. Są nagrody, ale są też i kary.
Przygotowujesz odprawy multimedialne, szczegółowe analizy taktyki gry rywali. Czy to nie za dużo jak na IV ligę?
Jako młody trener próbuję sam się szkolić, przygotowując odprawę meczową korzystam z nowinek technicznych, m.in. rzutnika multimedialnego. Mamy też odprawy audiowizualne, w których są naniesione zadania taktyczne, wyprowadzanie piłki, gra w defensywie, stałe fragmentu gry, itd. Staramy się zbierać informację o przeciwniku. Byłem zawodnikiem i miałem przyjemność współpracować z kilkunastoma trenerami, ale na palcach jednej ręki mógłbym wymienić tych, którzy przygotowywali się do tego profesjonalnie. Jako zawodnik bardzo to chłonąłem. Trenowanie to moja pasja, dlatego staram się to robić najlepiej, jak potrafię.
Skład drużyny mocno się zmienił w przerwie letniej.
Przyszedł bramkarz Emil Trynda, który wespół z Markiem Milczarkiem i Mateuszem Hanem trafili do nas z Polonii Trzebnica. Marek jest liderem defensywy. Są też zawodnicy, którzy podkreślili naszą grę ofensywną. Mam na myśli Mateusza Zatylnego, który przyszedł z Czarnych Lwówek. On studiuje w Jeleniej Górze, więc myślę, że związał się z nami na dłużej. Jest skrzydłowy Kamil Niedźwiedź, który ostatnie pół roku grał w Bielawiance Bielawa. Ma za sobą występy na boiskach trzeciej ligi, ambicji mu nie brakuje. Ci zawodnicy zdają sobie sprawę, że można tutaj coś zbudować jeżeli chodzi o jakość piłkarską.
Jak wygląda dzisiaj wasze boisko?
Już położyliśmy trawę na głównej płycie, kwestia kilku tygodni i będzie inauguracja IV ligi na tym pięknym stadionie. Obok odnowionego stadionu przy Złotniczej niewiele będzie takich obiektów w naszym regionie. Płyta w Kowarach jest wyposażona w system nawadniania, który będzie włączany po każdym meczu. Dla zawodników to też ważne, że oprócz tego, że oddają serce w każdym meczu to mają przyjemność grać na dobrze przygotowanym boisku.
Niczego wam nie brakuje, tylko wyniki nie są najlepsze. Jesteś zadowolony z jednego punktu po dwóch kolejkach?
Jeżeli chodzi o styl gry to nie jestem zawiedziony, a jeżeli chodzi o liczbę punktów to nie ma co ukrywać – liczyłem na więcej. Z przebiegu gry uważam, że zasłużyliśmy co najmniej na 4. Gdyby nie strzał życia w meczu z Karkonoszami, byłby remis, z Bogatynią kontrolowaliśmy sytuację na boisku, ale w końcówce poszła wrzutka na tzw. bałagan i piłka wpadła. Szkoda, ale tak już jest, nikt nie analizuje, jaki był styl obu zespołów. Ktoś weźmie gazetę i popatrzy, że było 2:2. I będzie miał rację, bo gra się przecież o punkty. Jak mówię, potrzeba nam trochę czasu na zgranie.
To kiedy będzie to pierwsze zwycięstwo?
Myślę, że już w sobotę w meczu z GKS-em Kobierzyce. Mierzymy się z drużyną, która w IV lidze gra od wielu lat. GKS chce grać w piłkę i czeka nas dobre spotkanie. Mecz w sobotę (25 sierpnia) o godz. 17. na stadionie przy ul. Lubańskiej w Jeleniej Górze. Serdecznie wszystkich zapraszam.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...