- Cororo mówiono na Stefana Dymitera, genialnego skrzypka z Kowar, który wyjechał z tego miasta, by grać w filharmonii w Krakowie – wyjaśniają organizatorzy festiwalu z Miejskiego Ośrodka Kultury w Kowarach. - Po śmierci Dymitera, Romowie z Kowar wykradli jego ciało i przywieźli tutaj.
Kwartet Jorgi grał pięknie i bardzo wytrwale, choć lało jak z cebra i pod sceną nie było widzów - wszyscy pochowali się pod namiotami. Potem przejaśniło się, przestało padać, więc podczas koncertu Vanessy & Sorby atmosfera zrobiło się bardzo gorąca. Tym bardziej, że dynamiczny występ czołowego cygańskiego zespołu zachęcał do zabawy. Na widowni tańczyli głównie Romowie, ale nie tylko.
W niedzielę festiwalowe występy w godz. 16-21. Miejsce to samo – plac przy ul. Jagiellończyka. Wstęp wolny.
Komentarze (2)
Maniek jest na 10zdjęciu (to ten z brodą ,ręka na rękę) a reszta to jego dzieci:)