To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Barszcz Sosnowskiego znowu atakuje

FOT.iStok

Walka z groźną rośliną, wywołującą oparzenia I i II stopnia, trwa w naszym regionie od kilku lat. W Kowarach rozpoczęła się właśnie akcja jej zwalczania. Inne gminy przyjmują od mieszkańców zgłoszenia, gdzie występuje barszcz Sosnowskiego i zapowiadają podobne działania.

W Kowarach pracownicy z Miejskiej Służby Ratowniczej, wyposażeni w specjalistyczną odzież ochronną, która ma zabezpieczyć ich przed kontaktem z toksyczną rośliną, pracowali między innymi przy ul. Wiejskiej oraz górnej części miasta. Burmistrz Kowar Elżbieta Zakrzewska przyznaje, że barszcz Sosnowskiego stanowi duży problem. Łatwiej jest, gdy chodzi o działki miejskie. W przypadku prywatnych terenów,  zdarza się, że właściciele nie zgadzają się na wejście pracowników i usunięcie groźniej rośliny. W takiej sytuacji gmina ma związane ręce.

Wykosić i obciążyć kosztami właściciela działki

Jeszcze trudniej jest, gdy właściciel działki mieszka poza Polską. Tak było w Miłkowie, gdzie siedliskiem zarazy była prywatna działka, której właścicielka mieszkała w Niemczech. Inwazyjna roślina migiem rozrastała się na nowe tereny. Trefną działkę trzeba było skosić, zaorać i obsiać i robić to systematycznie, by barszcz Sosnowskiego nie rozrastał się. To zadanie musiała przejąć gmina, bo właścicielka nic nie robiła sobie z nakazów likwidacji rośliny.

Ekolodzy podpowiadają, że jeżeli właściciel zarośniętej zielskiem działki nie wykosi go, to wójt może w tym celu wynająć firmę i obciążyć właściciela działki kosztami. Jeżeli barszcz zagraża roślinom chronionym, sprawą może się zająć WFOSiGW.

Groźna roślina

Barszcz Sosnowskiego to problem nie tylko w naszym regionie. Platforma barszcz.edu.pl, która prowadzi mapę występowania tego chwastu w Polsce, podaje, że na Dolnym Śląsku jest 408 dużych stanowisk, w tym w regionie jeleniogórskim 30 stanowisk.

To szalenie groźna roślina, w której soku i olejkach eterycznych występują substancje toksyczne (furanokumaryny). Pod wpływem promieniowania słonecznego powodują zmiany skórne przypominające oparzenia: wysypki, zaczerwienienia, opuchlizna, owrzodzenia.

Objawy nie mijają szybko, a wręcz mogą się nasilać. Jeżeli ktoś zauważy u siebie takie zmiany, to i tak może uznać siebie za szczęśliwca, bo zetknięcie z barszczem może okazać się znacznie groźniejsze. „Wśród objawów u osób mających kontakt z barszczem wymienia się: nudności, wymioty, bóle głowy, a także obrażenia układu oddechowego, oczu, a nawet wstrząs anafilaktyczny. Wskazuje się również na możliwość wpływu toksycznych związków na powstawanie nowotworów skóry.” – ostrzega GIS.

Co więcej, do poparzeń może dojść nawet bez bezpośredniego kontaktu z barszczem Sosnowskiego, gdyż wydzielane przez niego olejki eteryczne mogą unosić się w powietrzu nawet na odległość kilkunastu metrów.

Jak rozpoznać?

Barszcz Sosnowskiego można spotkać wzdłuż strumieni wodnych, na skarpach rowów, na obrzeżach pól i lasów oraz na łąkach i pastwiskach. Zazwyczaj jest duży, rozrośnięty. Osiąga nawet do 3-5  metrów wysokości, a szerokość rozety liściowej do 2 metrów. Łodyga potrafi być gruba na 12 cm.

Eksperci  radzą: nie dotykaj  i nie zrywaj roślin przy użyciu gołych rąk, przebywając w bliskości barszczu Sosnowskiego, chroń skórę i drogi oddechowe przed promieniowaniem UV (okulary i kremy z filtrem, odzież z nienasiąkliwych tworzyw sztucznych zakrywającą skórę, maski ochronne) i pamiętaj, że skóra dzieci jest bardziej wrażliwa na toksyczne działanie soku barszczu.

Co robić, kogo zawiadomić?

W przypadku narażenia na działanie rośliny, trzeba jak najszybciej przemyć skórę letnią wodą z mydłem. Należy zdjąć odzież i ją uprać. Jeżeli pojawiły się pęcherze surowicze, ale nie doszło do ich rozerwania, można zastosować miejscowo maści (kremy) kortykosteriodowe. W przypadku kontaktu oczu z rośliną należy je przemyć dokładnie wodą, chronić przed światłem i skonsultować z okulistą.

Nie wolno dotykać zmian na skórze mienionych miejsc na skórze, a należy stosować okłady z lodu. Stosowanie leków musi być skonsultowane z lekarzem. „W przypadku silnego poparzenia i występujących problemów oddechowych wezwij pogotowie ratunkowe. Niezależnie od stopnia nasilenia objawów – należy unikać ekspozycji na światło słoneczne (nawet w przypadku braku objawów przynajmniej przez 48 godzin).” – stawia sprawę jasno GIS.

Kiedy ktoś natknie się na tę roślinę, powinien od razu zawiadomić straż pożarną albo straż miejską. Trzeba też wskazać dokładaną lokalizację barszczu i czekać na przyjazd służb.

Jak się zwalcza?

Jest kilka metod usunięcia rośliny, ale zaznaczmy, że jest ona bardzo odporna. Najskuteczniejsze jest niszczenie jesienią, wtedy po prostu wyrywa się je z ziemi. W drugim roku wegetacji, gdy wyrastają pędy, zabiegi należy wykonywać przed owocowaniem, a najkorzystniej tuż przed lub w trakcie kwitnienia.

Najbardziej powszechną i skuteczną metodą jest jego wykaszanie.  Najtrudniejsza jest walka w miejscach, gdzie doszło już do rozsiania się nasion. Wtedy teren trzeba opryskiwać regularnie nawet przez cztery lata.

Komentarze (10)

Miotacz ognia ,wypalić do korzeni .Ta samo trzeba postąpić z PISem.

Grzesiek masz racje.

Gwizdy dla urzędników gminy Podgórzyn, gwizdy dla wójta i wicewójta którzy kompletnie olewają telefony mieszkańców, niczym w gminie się nie interesują po za własnym EGO! Co roku do gminy są zgłaszane informacje o rosnącym barszczu w Miłkowie, niestety co roku jest to samo że urzędnicy tej gminy olewają ludzi i problemu wycięcia tej rośliny nie widzą. Przez taką pracującą w gminie Podgórzyn patologię nigdy tego barszczu się nie pozbędziemy bo o ile jest ona wycinana to dzieje się to dopiero gdy roślina przekwita i pyli co roku dalej. Nie tędy droga urzędnicy, bierzcie się do roboty!

Właściciele terenów prywatnych nie chcą wpuścić pracowników do usunięcia barszczu bo pewnie żal im tej sympatycznej roślinki z której robią zupę, albo wypasają krowy. Powodzenia :)

Do Fagas. A co ma piernik do wiatraka? Barszcz Sosnowskiego na terenie gminy Podgórzyn rośnie też przy samej drodze nr 366 na jego nasypach, rośnie też na działkach należące do gminy i niestety nie jest wycinany. Według ciebie to też są tereny prywatne? Jest to wymówka urzędnika któremu nie chce się ruszyć czterech liter i najlepiej jakby mieszkańcy im tego problemu nie zgłaszali. Co rok jedno i to samo, już dawno można było wytępić tą roślinę gdyby nie opieszałość urzędników.

W Cieplicach za wałami za Parkiem Norweskim przy alejce w stronę Podgórzyna ładnie rośnie po lewej stronie. Było zglaszane naszej Straży Miejskiej. Panowie nie zauważyli...

W Cieplicach za wałami za Parkiem Norweskim przy alejce w stronę Podgórzyna ładnie rośnie po lewej stronie. Było zglaszane naszej Straży Miejskiej. Panowie nie zauważyli...

W Cieplicach za wałami za Parkiem Norweskim przy alejce w stronę Podgórzyna ładnie rośnie po lewej stronie. Było zglaszane naszej Straży Miejskiej. Panowie nie zauważyli...

Zdziwienie? Jak się go skutecznie nie wytępi przed kwitnieniem, to takiego typu sezonowe artykuły będą co roku! Proste jak budowa cepa...albo, że nie było (w/g Prokuratury)żadnego przekrętu, czy niegospodarności z zakupem maseczek i respiratorów, przez Szumowskiego!

Ogolili nadprezesa wszystkich narodowo socjalistycznych wolaków, zaprowadzili do fryzjera, buty wypastowali,zawiązali sznurowadła, wsadzili za mównicę a ten nagle, jak nie zacznie śpiewać...Mazurek Dąbrowskiego:

"paka my żywiom".