To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Awaria na Moniuszki, ludzie ewakuowali się sami

Awaria na Moniuszki, ludzie ewakuowali się sami

- Walnęło tak, jakby ktoś bombę podłożył – mówią mieszkańcy bloku przy ul. Moniuszki w Jeleniej Górze. Pękła rura od instalacji ciepłowniczej i gorąca woda zalała przewody elektryczne. Fachowcom z pogotowia energetycznego i ze spółdzielni mieszkaniowej przyjazd na miejsce zajął... ponad dwie godziny!

- Byłam wtedy w mieszkaniu – mówi pani Danuta, która mieszka na parterze. - W pewnym momencie walnęło tak strasznie, że się wystraszyłam. Potem zobaczyłam sąsiada, jak chodzi po klatce schodowej. On już zaczął dzwonić po służby.

Na początku na klatce było czuć swąd od palonych kabli. Nie wiedziałem, skąd się ten dym wydobywa – mówi Marek Kobielski, inny mieszkaniec. - Potem był ten wybuch. Zszedłem na dół, otworzyłem drzwi do piwnicy i zobaczyłem mnóstwo pary.

Okazało się, że pękła rura od instalacji ciepłowniczej. Trysnęła woda o temperaturze ponad 60 stopni. Na klatce schodowej unosiła się para, wszystko było wilgotne. - Było tak duże mleko, że nie mogłam trafić kluczem do zamka od drzwi – mówi inna mieszkanka, która wychodziła z domu.

Pani Danuta wyszła z domu w kapciach. Nie mogła wrócić, bo tuż obok jej drzwi były przewody elektryczne. - Tam wszystko strzela, lecą iskry, to wszystko jest mokre, boję się nawet tego dotknąć – mówiła.

Na miejscu bardzo szybko pojawili się fachowcy z ECO Jelenia Góra. Nie mogli jednak wejść do piwnicy, gdyż woda zalała przewody i istniało ryzyko porażenia prądem.
Mieszkańcy na próżno próbowali ściągnąć pogotowie energetyczne i fachowców ze spółdzielni mieszkaniowej. - Dzwoniłem do spółdzielni już o 8 rano – mówił Marek Kobielski. - Powiedziałem, że jest duża awaria. Potem zadzwoniłem o 8.20 zaraz po tym huku. Pan był oburzony, powiedział, że przecież przyjął zgłoszenie i wysłał ekipę.

Przedstawiciel spółdzielni i elektryk pojawili się na miejscu dopiero po 10 rano. Odłączyli zasilanie i robotnicy ECO mogli wreszcie wejść do środka i zabezpieczyć pękniętą rurę.

Nie wiadomo, jak poważnie uszkodzona została instalacja elektryczna w klatce schodowej i jak długo potrwa jej naprawa.

 
Awaria na Moniuszki, ludzie ewakuowali się sami
Awaria na Moniuszki, ludzie ewakuowali się sami
Awaria na Moniuszki, ludzie ewakuowali się sami
Awaria na Moniuszki, ludzie ewakuowali się sami
Awaria na Moniuszki, ludzie ewakuowali się sami

Komentarze (1)

i tak zapłacą mieszkańcy wiec po co sięspieszyć