To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Alan Urbaniak „Takiej atmosfery nigdy, nigdzie nie było”

Alan Urbaniak „Takiej atmosfery nigdy, nigdzie nie było”

Alan Urbaniak z sentymentem opuścił klub Sudety i przeniósł się do Radomia, gdzie będzie drugim rozgrywającym pierwszoligowej Rosy, która zajmuje drugie miejsce w tabeli walcząc o awans do ekstraklasy. Dotychczasowy rozgrywający Sudetów upatruje swoją szansę na rozwój swojej kariery sportowej w kolejnych latach.


Mateusz Banaszak: Dlaczego odchodzisz z Sudetów i co cię skłoniło do podjęcia takiej decyzji?


Alan Urbaniak:
Przede wszystkim warunki finansowe. Trzeba za coś żyć, a ja nie wierzę w pieniądze od naszego sponsora. W Radomiu słyszeli o kłopotach finansowych Sudetów. W listopadzie dostałem od nich telefon, że jeśli będę miał kłopoty w tych kwestiach to mogę zgłosić się do nich. Akurat jest otwarte okienko transferowe, klub z Radomia potrzebuje drugiego rozgrywającego, a ja muszę za coś się utrzymać. Wiem, że tam tego problemu nie ma, więc nie mogłem nie skorzystać. Nie nastawiam się, że tam będę dostawał dużo minut, ale na pewno będę na to ciężko pracował. Dodam, że Sudety nie robiły mi żadnych problemów z odejściem i cieszę się, że prezesi zaakceptowali moją decyzję.

MB: Śledząc twoją karierę można stwierdzić, że wracasz na stare śmieci. Podobnie było z Sudetami przed kilkoma sezonami.

AU: (śmiech) No tak, zgadza się. Zarówno w Sudetach jak i ówczesnej Piotrówce grałem. Są jednak różnice. W Sudetach za czasów juniorskich, a w Piotrówce, która wtedy dopiero powstała zaczynałem swoje pierwsze kroki w seniorskiej koszykówce. Zrobiłem wtedy błąd życia – tak mówią moi rodzice, bo wróciłem do Pleszewa i tam grałem. Rok spędzony w Radomiu był bardzo ważny i owocny dla mnie, więc powrót tam to spełnienie mojego cichego marzenia.

MB: Jak podsumujesz okres spędzony w Jeleniej Górze?

AU: Nigdy, nigdzie nie było tak sympatycznej atmosferze jak tu. Tu każdy jest dla siebie kolegą, a z trenerem to już całkiem na lajcie. To właśnie on mnie sportowo wyciągnął za uszy za co jestem mu bardzo wdzięczny. Dziękuje również chłopakom, którzy są najlepszą ekipą na świecie. Byliśmy po prostu jak jedna wielka rodzina.

MB: Nie żal ci opuszczać Jelenią Górę?

AU: Proszę mi wierzyć, że strasznie żal. W każdym meczu dawałem z siebie wszystko, czasem nie wychodziło, ale nie poddawałem się. Pamiętam, że czasem ze złości nawet uderzyłem kilka razu w drzwi podczas meczów, ale to ze względu na to, że naprawdę mi zależało. Chciałem, abyśmy znów wywalczyli awans. Teraz mogę tylko tego życzyć Sudetom w najbliższym czasie.

MB: Pozostawiasz puste miejsce na tzw. jedynce. Jak myślisz jak Sudety sobie teraz poradzą?

AU: Na pewno teraz trener postawi na Kozaka. I mimo, że jest on młody to powinien dać sobie radę. Ja też całkiem niedawno debiutowałem w Sudetach na pozycji pierwszej jedynki i to w pierwszej lidze. Myślę, że udźwignąłem ciężar i nie inaczej będzie właśnie z nim, przed którym wszystko stoi otworem. Więcej minut dostanie pewnie Tomek Maryniewski, a więc wszystko będzie okey.

MB: Kłopoty finansowe znów dotknęły Sudety. Myślisz, że stać twoich kolegów na awans do I ligi?

AU: Moim zdaniem najważniejsze będą pierwsze 4-5 spotkań w rundzie rewanżowej. To te mecze z tego co pamiętam były dla nas najcięższe i myślę, że jeśli sobie w nich poradzą awans może być realny.


MB:Już dwukrotnie reprezentowałeś Jelenią Górę w rozgrywkach w sezonach 2004/2005 i 2009/2011. Czy jest możliwe, że jeszcze kiedyś tu wrócisz?
- Wszystko zależy od sytuacji. Tu może być jeszcze tak, że Sudety dostaną kilka milionów złotych i zaczną stabilizować się finansowo. W każdym bądź razie chciałbym, aby trener Taraszkiewicz nie wyrzucał z komórki mojego numeru telefonu.

MB: Na koniec przygody w Jeleniej Górze chciałbyś coś dodać?
AU: Chciałbym podziękować nie tylko moim kolegom, trenerom i działaczom, ale przede wszystkim kibicom. Wiem, że bywało różnie, ale graliśmy, grałem przede wszystkim dla was. Dziękuje, że byliście, jesteście i będziecie.

MB: Dziękuje za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.
AU: Bardzo dziękuje.

Alan Urbaniak „Takiej atmosfery nigdy, nigdzie nie było”

Komentarze (1)

DZIĘKI ALAN ZA WSZYSTKO .POWODZENIA!!!!!!!