To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Śmierć to nie koniec życia …

Śmierć to nie koniec życia …

Dlaczego obchodzenie Halloween jest zdaniem kościoła grzechem i co zrobić kiedy w szkole naszego dziecka jest organizowana zabawa z tej okazji? Czy wirtualne zapalenie świeczki może zastąpić naszą obecność przy grobie? A także czy wypada na cmentarzu wyłączyć komórkę? Na te pytania odpowie nam ks. Kamil Iwanowski, wikariusz parafii św. Erazma i Pankracego Bazyliki Mniejszej w Jeleniej Górze.

Co się dzieje z człowiekiem zaraz po śmierci?

W pierwszej kolejności następuje sąd szczegółowy, a po nim czeka nas albo niebo, albo piekło, albo czyściec. Ci, którzy znajdą się w piekle nie będą już mieli możliwości powrotu. Przepiękna wizja nieba i piekła została przedstawiona w przypowieści o Łazarzu i bogaczu, w której oba te miejsca dzieli ogromna przepaść nie do pokonania. Jezus mówi: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą, bójcie się raczej tego, który waszą duszę może wtrącić do piekieł”. Z czyśćca natomiast jest tylko jeden kierunek – do nieba. Dlatego tak bardzo potrzebne są nasze modlitwy za dusze w nim cierpiące, aby jak najszybciej mogły znaleźć się przy Panu. Polecam w tych dniach lekturę książki Marii Simmy „Moje przeżycia z duszami czyśćcowymi”, w której ukazany jest tajemniczy kontakt siostry ze zmarłymi. Cierpiące dusze prosiły autorkę o modlitwę.

Czyli jednak możliwy jest kontakt zmarłych z ludźmi na ziemi? Jeśli tak, to dlaczego więc kościół nie uznaje święta Halloween?

We współczesnym świecie Halloween nie oznacza próby kontaktu ze zmarłymi czy refleksji nad nimi. Tu bardziej chodzi o modę na wcielanie się w demoniczne postacie. Należy pamiętać również, że to święto w trakcie którego oddaje się cześć obcym bożkom, ma korzenie pogańskie.

Czy w takim razie uczestnictwo z zabawie z okazji Hallowen jest według kościoła grzechem?

Jest to grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu, „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”, bo czcimy obce bóstwa. I należy się z tego spowiadać. Według mnie Halloween jest ukłonem w stronę bożków pogańskich. Należy uświadamiać dzieciom jakie są korzenie tego święta i przekazywać im chrześcijańską duchowość. Idealnie do tej sytuacji pasuje powiedzenie: cudze chwalicie, swego nie znacie. Nie powinniśmy propagować pogańskich świąt i kościół ich nie akceptuje.

Jaka nadzieja płynie z tego smutnego Dnia Zmarłych?

To święto ma nas skłonić do refleksji nad własnym życiem, nad przemijaniem. Nie zapominajmy, że i my kiedyś staniemy przed trybunałem Pana Boga, jak mawiał św. Paweł. Ale najważniejszym przesłaniem tego święta jest by nie zapominać o tym, że nasza dusza jest nieśmiertelna i w związku z tym każdy zmartwychwstanie, „jedni do życia, drudzy do potępienia”. Dzień Zmarłych to nie tylko zaduma nad rzeczywistością po śmierci, ale także nad tą tutaj, ziemską. Kruchość życia, którą uświadamiamy sobie stojąc nad grobami swoich bliskich powinna nas skłonić do czynienia dobra, ale nie tylko dla siebie, bardziej dla innych. Nie traćmy z oczu tego co jest najważniejsze dla nas na ziemi – nasze zbawienie. Nasze życie się nie kończy, ono się tylko zmienia. Moje ludzkie ja nadal trwa. Ciało umiera, ale dusza jest nieśmiertelna. „Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, próżna by była nasza wiara”. Gdyby po śmierci nie było nic, moje życie nie miałoby wówczas żadnego sensu.

Coraz częściej zapalamy świeczki w Internecie. Czy ten gest może zstąpić naszą obecność na cmentarzu?

Nie możemy się nigdy zamknąć w świecie wirtualnym, a internetowy znicz nie może zastąpić tego realnego. Bo w przeciwnym wypadku niedługo zaczniemy układać na grobach w ten sposób wieńce, a w pogrzebach będziemy uczestniczyć za pośrednictwem Internetu. Postawienie wirtualnej świeczki na mogile uważam za rażące spłycenie tego święta, nawet jeśli ktoś mieszka daleko od grobu. Pamiętajmy, że istotą tego święta nie jest zapalenie znicza, ale modlitwa. „Kwiaty zwiędną, świeca zgaśnie, łza na policzku wyschnie, a modlitwa przed Bogiem trwać będzie” – powiedział kiedyś pewien ksiądz na zakończenie pogrzebu.

Jakie zachowania na cmentarzach są zdaniem księdza nie do zaakceptowania?

Irytuje mnie jak ktoś pali przy grobie, który jest dla nas miejscem świętym. Rażące jest również jedzenie na cmentarzu, nie mówiąc już o piciu np. kawy, której sprzedaż w pobliżu nekropolii wydaje się już tylko kwestią czasu. Głośne i wulgarne rozmowy też nie sprzyjają atmosferze zadumy.

Komentarze (5)

Z prawdami, głoszonymi przez wielebnych, nie polemizuję. Cieszy fakt, że współczesność ma alternatywną ofertę, umożliwiająca zachowanie suwerenności myślenia. Zafascynowany jestem tym, jak przedstawiciele narodu wybranego, wykorzystując meczeńską śmierć ich ziomala, uruchomili - nic nie produkując - światowy business, który realizowany konsekwentnie od ponad 2000 lat przynosi krociowe zyski.

Tak...raz w roku jest okres pełen zadumy i wspomnień.Wtedy faktycznie zdajemy sobie sprawę z tego,że każde życie ma swój początek i kiedyś się kończy....cmentarz to miejsce spokoju,zadumy....miejsce gdzie odwiedzamy bliskich,zapalamy znicze,zostawiamy kwiaty ..wpadamy do niezabezpieczonego grobu-bo zarządzający cmentarzem nie zabezpieczyli go i każdy w niego wpada.......po ciemku....bo "nigdy nie wiadomo kiedy otworzy się zapadnia"......OD DZIŚ BĘDĘ ZAPAŁAĆ ŚWIECZKI PRZEZ INTERNET... !

Nie ma czegos takiego jak sąd szczegółowy zaraz po śmierci ,coś takiego zupełnie nie istnieje i nie jest podparte naukami biblijnymi.Jest wymieniony sąd ostateczny w chwili przyjścia Naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa (jak wynika z Księgi Objawienia św Jana ) Czyściec także nie jest podparty odpowiednimi fragmentami z Pisma Sw. Dusza ludzka udaje się do nieba lub piekła.Warto przeczytać książkę pastora Wiliama Hendriksen pt: "Co mówi Biblia o życiu przyszłym" Życie nasze nie polega na umartwianiu się i zadręczaniu ,jak to widać w klasztorach. Pan Nasz Jezus sam udziela nam odpuszczenia grzechów,a wyspowiadanie się przed księdzem,który w dodatku sam jest zwykłym grzesznikiem jest żałosne i upadlamy się w ten sposób.Księża prowadzą podwójne życie jak widać i słychac na co dzień Oczywiście nie jestem tu po to ,żeby kogos potępiać i oczerniać..pragnę zauważyć iż duchowni mają zbyt wystawne życie ,udają ascetów ,a tak naprawdę pogardzają bliznimi mocno ,uważają siebie za dumnych i wszystkowiedzących! Nikt nie dostrzega jaka niesprawiedliwość panuje wśród podziału księzy i zakonników. Zakonnice pełnią ciężką służbę polegająćą na haftowaniu stuł, ornamentów dla nich i żyją w całkowitym ukryciu ,w zakratowanej klauzurze lub cięzko pracują i to za darmo ,opiekując się chorymi ludzmi ,natomiast księża opływają w luksusach ,dostają wysokie pensje za kazania, śluby,pogrzeby dostają krocie..Gdyby tak księża pełnili ciężką słuzbę dla Boga i ludzi wtedy mozna sądzić,że jednak istnieje jakaś sprawiedliwość na tym świecie w Naszej religii Katolickiej. PS: ks Kamil chodzi bez sutanny po mieście co jest niedopuszczalne..

Księża to egoiści i wyrachowani faceci-często parafia pokrywa im wynajem mieszkania.

Jesteś niesamowicie przystojny ,chętnie umówiłabym się z Tobą na romantyczną kolację przy świecach, dbasz o swój wygląd tylko wystrzegaj się próżności i wyniosłości.. Marnujesz się w tym kapłaństwie.