Spotkanie w Strefie z podróżnikiem i fotografem Markiem Arcimowiczem.
sala konferencyjna Książnicy Karkonoskiej, ul. Bankowa 27.
Godz. 17:00
wstęp wolny
Marek Arcimowicz opowie o ekstremalnej wyprawie pod egidą National Geographic na niezdobytą dotychczas górę Tramén Tepui w południowo-wschodniej Wenezueli oraz odkryciach naukowych, których dokonano podczas ekspedycji.
Rejon, w który udali się członkowie ekspedycji, leży na styku południowo-wschodniej Wenezueli, Gujany i północnej Brazylii. Rozciąga się tam kraina zwana przez biogeografów Pantepui, jedna z najstarszych formacji geologicznych świata. Została ona nazwana przez eksploratorów i przyrodników wyspami na niebie, z uwagi na występujące tam charakterystyczne góry o pionowych ścianach wybijających się nawet do wysokości względnej 1000 m. Pantepui posiada jeden z najwyższych na świecie wskaźników endemizmu i… niedostępności. Piaskowce o ponad 200-metrowych pionowych ścianach otoczone są gęstą, nieprzebytą puszczą. W tych lasach, stawach i strumieniach żyją żaby z pazurami, jaszczurki lubiące kąpiele wodne czy mięsożerne kwiaty.
– Wejście na szczyt poprzedziły dramatyczne okoliczności: dwa dni wcześniej, po drugim ataku wycofaliśmy się niespełna 50 m od szczytu w trakcie wieczornego załamania pogody. Finalnie zostaliśmy zmuszeni do biwaku, doszczętnie przemoczeni, bez schronienia, śpiworów, owinięci w folie ratunkowe, bez jedzenia i picia, przy temp. bliskiej 0°C. To tak, jakby wziąć zimny prysznic we flanelowej koszuli i przemoczonym spędzić chłodną, listopadową noc pod parkową ławką. Zdecydowanie wolę suche, himalajskie mrozy – wspomina Marek Arcimowicz.
Nazajutrz, po powrocie do górnego obozu w okolicy przełęczy ekspedycja podjęła kolejną, ostatnią próbę.
– Namówiłem kolegów na ponowne, niemal natychmiastowe wyjście w górę, tym razem ze śpiworami. Nadal padało. Wiedziałem jednak, że statystycznie, teraz powinniśmy mieć więcej szczęścia i dzięki niewielkiej poprawie pogody tuż pod miejscem, z którego poprzednio zawróciliśmy, o godzinie 15:30 czasu wenezuelskiego dotarliśmy na szczyt – wspomina Arcimowicz.
– Nasza wyprawa, mimo że celem był stosunkowo niewysoki szczyt, była dość skomplikowanym przedsięwzięciem organizacyjno-technicznym i nabrała przez to charakter niemal wyprawy himalajskiej. Różniła się jednak tym, że w przeciwieństwie do Szerpów w Nepalu, to my musieliśmy gotować i żywić naszych tragarzy i przewodników. Jednak szczególną specyfiką w działalności wyprawy była współpraca z miejscową społecznością indiańską. W Nepalu czy Pakistanie są już od lat opracowane procedury organizacji ekspedycji. My byliśmy pionierami na tym terenie, musieliśmy metodą małych kroków, wypracować jak najbardziej optymalne dla obydwu stron zasady współpracy – mówi kierownik wyprawy Michał Kochańczyk, doświadczony podróżnik.
14-tego lutego 2012 szczyt zdobyli Marek Arcimowicz – fotograf od zadań specjalnych, współpracownik „National Geographic Polska” oraz dwóch wenezuelskich wspinaczy: Carlos Mario Osorio i Alberto Raho. Wyprawą kierował Michał Kochańczyk – doświadczony podróżnik, lider wielu wypraw, jeden z polskich pionierów wspinaczki w Andach. Nowe dla nauki gatunki odnalazła Izabela Stachowicz – absolwentka Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi Uniwersytetu Jagiellońskiego, miłośniczka tropikalnych ekosystemów i naukowych wyzwań.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...