PGE Turów odniósł długo oczekiwane zwycięstwo w obcej hali. Kluczowa dla losów meczu była druga kwarta, którą zgorzelczanie wygrali 27:11.
Zespołowi ze Zgorzelca zwycięstwo w obcej hali było niezwykle potrzebne. Nie chodzi tylko o ważne punkty i pościg za czołówką, ale przede wszystkim o poprawę morali i odzyskanie wiary we własne siły. Pokonanie Znicza wydaje się tym cenniejsze, że pierwsza połowa podopiecznym trenera Pawła Turkiewicza nie układała się najlepiej. Na rozegraniu niezbyt dobrze radził sobie Tyus Edney, co wobec braku w składzie kontuzjowanego Bryana Baileya było niepokojące. Ponadto PGE Turów w pierwszych dwóch kwartach stracił aż 49 punktów i do szatni schodził przy 7-punktowym prowadzeniu rywali (49:42). Sytuacja diametralnie zmieniła się po zmianie stron. Przyjezdni zaczęli grać jak z nut. Dzieki znakomitej defensywie i zespołowej postawie w ataku w połowie 3. ćwiartki Damir Milijković doprowadził do remisu 53:53. Nawałnica zgorzelczan trwała i po chwili wyszli oni na prowadzenie 67:56. W ataku rozegrał się Edney, który obok zdobywania punktów wprowadzał spokój w poczynania swego zespołu i asystował (4 asysty). Wtórował mu Milijković, autor 5. asyst i 16 punktów. Wypracowanej przewagi PGE Turów nie oddał do końca spotkania i ostatecznie zwyciężył 87:76.
Sokołów Znicz Jarosław - PGE Turów Zgorzelec 76:87 (26:22, 23:20, 11:27, 16:18)
Sokołów Znicz: Day 21 (3), Diduszko 16, Timberlake 13 (1), Neltner 9, Reynolds 7 (1), Kowalenko 6 (1), Miszczuk 4, Nowak 0, Celej 0, Kukiełka 0.
PGE Turów: Milijković 16 (3), Edney 12, Witka 11 (1), Turek 11, Drobnjak 11, Daniels 10, Harris 8, Roszyk 2, Radonjic 2, Bochno 2, Stefański 2.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...