„Karkonoszki” zaczęły fatalnie, od wyniku pierwszej kwarty 12:24. Kolejne odsłony należały już do nich (21:10, 20:10, 20:18).
-Dzisiaj momentami fajnie to wyglądało. Mam nadzieję, że dziewczęta będą grać coraz lepiej. Mając na uwadze skład, jakim dysponuję, chciałbym żeby w I lidze było przynajmniej kilka takich zwycięskich spotkań. Muszę uzbroić się w cierpliwość, bo przed nami jeszcze bardzo dużo pracy – powiedział po końcowym gwizdku trener I. Taraszkiewicz.
Swój wielki dzień miała 18-letnia Aleksandra Lorenz. W ciągu 29 minut gry zdobyła najwięcej, 26 punktów. W rzutach za „dwójkę” miała 85-procentową skuteczność. Ponadto Ola zaliczyła 20 zbiórek piłki, w tym 15 w obronie. Zanotowała trzy asysty, po dwa przechwyty i bloki oraz zero strat. Niesamowity meczowy EVAL +46 jest nowym rekordem w I lidze kobiet.
Skutecznie zagrały też Daria Walczak 17 pkt., Celina Kwietoń 8, Marta Klementowska 6, Wiktoria Hałubek, Patrycja Gałka, Agnieszka Feja i Angelika Stefan po 4 pkt.
-Choć przeciwnik z Gorzowa Wlkp. nie był wymagający, to wygrana jest wygraną. Warto pochwalić dziewczyny za super grę zespołową i mocną obronę. Codzienne treningi przyniosły efekt. Może w końcu Karkonoszki zaczną piąć się w górę ligowej tabeli, czego im serdecznie życzę. Z każdym kolejnym meczem powinno być coraz lepiej. Lekki stresik z pierwszych kwart powinien minąć – skomentowała występ zwycięskich jeleniogórzanek mama Oli, Ewa Lorenz z Boguszowa Gorców, która dopingowała córkę z młodszymi dziećmi, Igą i Antoniną.
Aktualnie MKS MOS Karkonosze zajmuje dziesiąte miejsce w grupie B – 10 pkt., „kosze” 475:738. W ostatniej konfrontacji pierwszej rundy zasadniczej, w najbliższą sobotę, 8 grudnia o godzinie 16.30, jeleniogórzanki zagrają w Pabianicach z sąsiadującą z nimi w tabeli ekipą Grot Tomigue. Kolejny mecz (12. kolejka), już 15 grudnia w Lesznie z piątą w I lidze Tęczą.
Komentarze (1)
Spoko. Wczoraj wszystko wróciło do normy. Znowu w plecy prawie 20