To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Zobaczymy, czy dyrektor teatru się sprawdzi

Zobaczymy, czy dyrektor teatru się sprawdzi

- Jeśli Bogdan Koca będzie dobry, przedłużymy z nim umowę - tak mówi prezydent Jeleniej Góry Marek Obrębalski tłumacząc, dlaczego miasto podpisało umowę z nowym dyrektorem teatru tylko do końca przyszłego sezonu.

Tak krótki okres wywołał zdziwienie w środowisku teatralnym. Sam Koca też nie krył zdziwienia tuż przed podpisaniem umowy. Sądził, że miasto zaproponuje mu pracę na 5 lat.

- Piętnaście miesięcy to nie jest krótki okres. Będziemy mogli zobaczyć, jakie są efekty pracy dyrektora Kocy. Nic nie stoi na przeszkodzie, by mu tę umowę przedłużyć – mówi Marek Obrębalski.

Jak mówi, miasto nie określiło w konkursie, że szuka dyrektora na pięć lat. - Nie było określonego czasu pracy. Być może kandydaci zasugerowali się tym, że prosiliśmy ich o przygotowanie pięcioletniej wizji rozwoju teatru – mówi prezydent.
Co będzie głównym kryterium oceny pracy dyrektora? - Chodzi o to, by Bogdan Koca poprowadził teatr w stronę widza – mówi Marek Obrębalski.

Miasto zapewnia, że nie miało żadnych sugestii co do pozostawienia bądź zwolnienia Wojtka Klemma, o którego toczyła się kilkumiesięczna batalia. - Nie jest moim zadaniem ustalanie spraw personalnych, to wewnętrzna sprawa teatru – mówi prezydent. - Nie ja zatrudniałem dyrektora Klemma, tylko poprzedni dyrektor teatru. Na pewno dojdzie do rozmowy pomiędzy nowym dyrektorem a dyrektorem artystycznym i wtedy wszystko się wyjaśni.

Tymczasem Bogdan Koca dzisiaj spotka się z mieszkańcami Jeleniej Góry, o godz. 17. w EMPIK-u. Zapowiedź znajduje się TUTAJ.

Relację z tego spotkania zamieścimy jeszcze dzisiaj na łamach nj24.pl

Komentarze (1)

Jakże wzruszające są wypowiedzi prezydenta. Toż to czysta niewinność dziewicy orleańskiej, a pan prezydent stał się tylko ofiarą. Winni są oczywiście i są nimi ONI, a w tym również poprzedni dyrektor teatru.
On też zapewne ustalił pensje Klemma, wyższą od swojej, narzucił ilość premier i ustalił budżet do dyspozycji nowo zatrudnionego. Pan prezydent, to taki już duży chłopak, a takie bajki jeszcze opowiada.