Tracące przytomność dziecko na podwórku przy ul. 1 Maja zauważył przechodzień. Natychmiast podjął próbę reanimacji i wezwał pogotowie, które przewiozło go do szpitala. Chłopiec zmarł nie odzyskawszy przytomności. Potwierdziło się, że 11-latek, z 13-letnią koleżanką, wdychali substancję chemiczną z dezodorantu i niemal na pewno to było przyczyną śmierci. Dziewczynka czuje się dobrze i jej życiu nic nie zagraża.
Szczegóły zdarzenia wyjaśniają policja i prokuratura, prowadzące śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci.
Komentarze (6)
Dzisiejsze zabawy dzieciaków …
Dziewczynka czuje się dobrze - ja tez sie czuje dobrze jak wdy**** .
A myślałem, że szczytem głupoty było łykanie przez gimby kapsułek do prania.
Lepiej,że za dzieciaka się wykończył a nie kilka lat miał to jeszcze robić.Gratulację dla rodziców
Straszne co piszesz. To był człowiek. Wina państwa i systemu kontroli nieletnich o rodzicach nie mówiąc.Ale dziś ważne 500+ w kieszeni i do biedronki. Tylko się mówi o prawach dziecka a obowiązków żadnych. Jeśli były jakieś podejrzenia wcześniej to poprawczak i może by zrozumiał.
poprawczak jest tylko dla katolickich dzieci . inne precz !