Było to wczoraj ok. godz. 19.30 na skrzyżowaniu ulicy Jana Pawła II, przy kościele Jana Apostoła i Ewangelisty.
Trochę inaczej niż rzeczniczka policji sytuację przedstawia nam jeden ze świadków. Policjanci na jednośladach dojeżdżali do skrzyżowania. Przed nimi jechał samochód osobowy. Przejechał przez skrzyżowanie na pomarańczowym świetle. Wówczas motocykliści ruszyli za nim. – Owszem, włączyli sygnały, ale wtedy rowerzysta miał już zielone światło – mówi nam. – To był moment, mógł nie zauważyć momentu, jak włączyli sygnały.
Zdaniem rzeczniczki policji, nie ma to znaczenia. - Po pierwsze był nietrzeźwy, po drugie wjechał na przejście dla pieszych. Przepisy mówią, że powinien zejść z roweru i go przeprowadzić na drugą stronę – mówi Edyta Bagrowska.
Na szczęście, ani rowerzyście, ani policjantowi nic się nie stało.
Komentarze (5)
Ciekawe, w jaki sposób policja podejdzie do znanego skądinąd problemu nienaruszalności cielesnej panów policjantów na motocyklach. Bo że do jej naruszenia i to w zdecydowanie gwałtowny sposób doszło, nie ma żadnych wątpliwości, prawda?
oczywiscie nawet jakby było dziesięciu świadków i wina leżała po stronie policjanta to i tak winny będzie cywil
a tak buce zapchlone wina tego pijaka na rowerze, niech takie bęcwały jak wy nauczą się poruszać tak jak jest to przewidziane! a co ku**sy jak wam ktoś pod nosem robi imprezę to co ? po kogo dzwonicie po policje !! a tak to wyzywacie ich, banda pier***ych nieudaczników za was i tyle
...podobna sytuacja była swego czasu w Gryfowie Śl,tyle że różnica polegała na tym że to pieszy wszedł na pasy i na nieszczęscie dla niego policjanci poruszali sie radiowozem(zginą na miejscu)....niektórym "blacha" i "kogut"rozum i ocene sytuacji odbiera,szkoda że niewinnym również życie
popieram policje