Nagle na przystanku pojawiło się dwóch młodych mężczyzna i kobieta. Chcieli wsiąść, ale kierowca nie pozwolił im tłumacząc, że nie jest to autobus kursowy.
To tylko rozzłościło całą trójkę. - Swoją złość wyładowali na aucie. Uszkodzili lusterko i drzwi – mówi Edyta Bagrowska. - Łącznie spowodowali straty w wysokości ponad tysiąca złotych.
Pracownik MZK powiadomił policję, przekazał również rysopisy sprawców. Niedługo potem policjanci zatrzymali całą trójkę. Było to kilka ulic od miejsca zdarzenia. Okazało się, że wandale to dwaj mężczyźni w wieku 21 i 24 lat oraz 24-letnia kobieta. Funkcjonariusze podają, że czuć było od nich woń alkoholu.
W końcu cała trójka doczekała się otwarcia drzwi. Tyle, że były to najpierw drzwi do radiowozu a następnie drzwi do policyjnego aresztu,w którym spędzili noc. Za wybryk odpowiedzą przed sądem. Za uszkodzenie mienia o charakterze chuligańskim grozi do 5 lat więzienia.
Komentarze (2)
No i teraz pracownicy MZK będą musieli dojeżdżać do pracy własnym transportem. Koniec komuny.
..podejrzewam,ze była to ..*nauka jazdy!* :s *