To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Zaskakujące odkrycie na Podwalu

Odkryte fragmenty piwnic i fundamentów pochodzą z XVIII wieku

Na osiemnastowieczne piwnice natrafili wczoraj pracownicy stawiający nowy budynek usługowy przy przystanku na Podwalu. - Niszczenie zabytkowych murów zgłosił nam sąsiad, który dostrzegł niepokojące wykopy – mówi Artur Wilimek, rzecznik prasowy straży miejskiej. Prace zostały wstrzymane.

Fragmenty starych fundamentów i piwnic zostały odsłonięte wczoraj w trakcie prowadzonych na placu budowy wykopów. - Zaalarmował nas o tym mieszkaniec, który twierdził, że budowlańcy niszczą zabytkowe pozostałości po starych domach – dodał Artur Wilimek.

Wezwany na miejsce archeolog potwierdził, że odsłonięte mury stanowią wartość zabytkową.

- Szacuję je na około XVIII wiek – tłumaczy Wojciech Kapałczyński, konserwator zabytków, zdaniem którego inwestycja została rozpoczęta z naruszeniem prawa budowlanego i prawa o ochronie zabytków. - Początkowo na etapie ustalania koncepcji braliśmy w udział postępowaniu. Ostatecznie urząd konserwatorski został wyłączony z postępowania, a inwestor dostał pozwolenie na budowę – tłumaczy konserwator zabytków, który wkróce ma się udać na plac budowy. Jeśli stwierdzi, że zachowane fragmenty zostały zniszczone, wówczas sprawa trafi do prokuratury.

Właściciel nieruchomości stanowczo odmówił komentarza w tej sprawie. Wiadomo, że porozumiał się już z konserwatorem zabytków.

- Będzie zmieniał pozwolenie, czyli uzupełni je o niezbędne zapisy. Po zapoznaniu się z nimi, wydam opinię – dodał Wojciech Kapałczyński.

Na niezagospodarowanym placu przy ulicy Poznańskiej ma powstać dwu i pół kondygnacyjny budynek usługowy o stosunkowo niewielkiej powierzchni użytkowej około 500 metrów kwadratowych. Każde z pięter będzie miało ponad sto m. kw.

DSC09607.JPG
DSC09610.JPG
DSC09611.JPG
DSC09614.JPG
DSC09618.JPG
DSC09619.JPG

Komentarze (26)

Jak zwykle, to miasto jest rządzone przez ignorantów. Byle tylko sprzedać, zlikwidować, najlepiej bez żadnych procedur. O szkołach tez coś ostatnio cicho. Czyżby okazało się że nie można wygasić gimnazjum i przenieść gimnazjum z rolnika do 15?

Cicho bo prezydent zamknął usta naczelnikom, i może prasie też...

Skoro inwestor w d... ma nasze zabytki to ja mam w powazaniu uslugi w tym lokalu. Jesli jest ktos kto podobnie mysli to wpisujcie sie.

Nastepny najpierw pomysli nim zacznie nam cos niszczyc !

....

Ja tez sie podpisuje...

Pan konserwator to największy pierdoła ,co nie ma starych MAP. Mozna popełnić takie błędy gdzieś w szczerym polu a nie w mieście . Ktos dał zezwolenie ,Wykonawca poniósł straty ,wydał pieniądze i teraz będzie czekał.
Niech poniesie konsekwencje finansowe.Przecież on ma większą wladzę niż Car w Rosji.

"zabytkowe mury", hehehe... poruszenie konserwatora co najmniej, jakby chodziło o odkryty kawałek muru chińskiego czy choćby muru hadriana.. Lepiej by było, gdyby konserwator załatwił kasę na dofinansowanie remontów sypiących się kamienic na Wojska czy Matejki, a nie robił szopki z kawałka gruzu. Inwestorów, którzy coś budują w tym mieście należy hołubić a nie straszyć prokuraturą. To jest przykład polskiego piekiełka - jak ktoś palcem nie kiwnie i bezpośrednio (właściciel) albo pośrednio (urzędnik) doprowadza budynek do ruiny, to żadna krzywda mu się nie dzieje, ale jak inwestor z inicjatywą zacznie coś budować - to od razu ma donosy od życzliwych i zlatuje się stado kontrolerów. Żenada.
A teraz pytanie za 100 punktów: co powinien zrobić pechowy inwestor, który znalazł na działce budowlanej parę "zabytkowych" cegieł i grozi mu wstrzymanie na pół roku inwestycji oraz konieczność zebrania trzech nowych opinii, pięciu pozwoleń i siedemnastu pieczątek?

Przecież nawet laik byłby w stanie przewidzieć, że wzdłuż tej ulicy są pozostałości po wcześniejszych zabudowaniach. Laik tak, ale urzędnik biorący za to wynagrodzenie od podatników (inwestora również) - nie.

Kapałczyński się nadaje. Klepie co popadnie. Kompromitacja!!!

Czytam te wasze komentarze i aż szkoda gadać, PRZEPRASZAM BARDZO JAKI TO ZABYTEK DLA WAS? troche muru i tyle ani to ładne ani atrakcja turystyczna, ot kiedyś stał tam budynek ale już nie stoi,,,

Dla was prostaki to najlepiej postawic wszedzie biedronki i jakies potwory jak np. nowy budynek sadu albo to cos na Kilinskiego 36 i bedziecie szczesliwi, ze jest nowoczesnie w miescie... Zal mi was, ze tak plytko myslicie i pojecie historia miasta badz jego architektura sa wam calkowicie obce co bardzo zle wrozy przyszlosci jeleniej.

Pomyślcie logicznie, przecież najbardziej ,,namieszał,, ten, który zawiadomił straż miejską, kłopotliwy sąsiad. Nie wierzę, że konserwator niczego nie podejrzewał, tylko nie przewidział, że znajdzie się ,,wścibski,, obywatel i sprawa się skomplikowała. Zobaczymy, jaki będzie ciąg dalszy i czy sprawa nie zostanie zamieciona. Myślę, że postawa człowieka, który zawiadomił strażników, jest godna uznania, ale w naszym kraju wielu instytucjom i urzędnikom jest to bardzo nie na rękę.
Pozostaje takie sprawy wnikliwie monitować do końca.

to inwestor ma prze je :P

Konserwator zabytków oczywiście nie ponosi wini za wcześniejsze zezwolenie. Inwestor zapewne dostanie po kieszeni i możliwe, że czeka go długa pauza, podobnie jak było w przypadku Pasażu. Jakieś cegły z piwnicy gdzie kiedyś stał budynek mają wartość zabytkową (budynek tej wartości nie miał - został wyburzony), a sąsiad z gatunku "uprzejmie donoszę". Paranoja.

CO ZNOWU MIASTO DAŁO CIAŁA I WYCHYLIŁO SIĘ PRZED SZEREG

I bardzo dobrze - Zero tolerancji dla ignorancji!

To już teren poza dawnymi murami miasta i na to są plany i mapy. Można na nie trafić na kilku portalach, a i bywało że pan K. Piotrowski je zamieszczał. Pan konserwator Kapałczyński nic o tych sprawach nie wie, chyba naprawdę czas już na emeryturę i danie szansy zawodowej młodszym.

Oj tam oj tam W czasach starożytnych gdzieś właśnie w okolicach podwala była pierwsza na piastowskiej ziemi mała biedronka jak pokopią głębiej to odkryją jeszcze wcześniejszą zabudowę mini tesco:)

Przy sprzedaży Urzędasy nikogo nie informują co jest pod pokładem gruntu i wyznaczają 3-letni bezprawny Konstytucyjnie nakaz zakończenia budowy a potem Kapałczyński rapten znajduje Dukaty z 20-wieku wstrzymuje budowe a Miasto wystawia właścicielowi gruntu rachunek za nie wykonanie 3-letniej umowy ukończenia inwestycji. Brawo Panie Prezydencie wraz ze Świtą.

Ja na ten przykład jak znajde coś zabytkowego, to zaraz to oglądam, bo mnię to interesuje. Takie kamienie na przykład mogą mieć jakąś historię. I to może być bardzo ciekawe.
Także słusznie ten obywatel zrobił i doniósł na tego drugiego. To nie jest nic złego, tylko tamten po prostu ma pecha. Dostane teraz w kicio przykładnie, bo jak pech to pech.
A jak by znalazł garnek złota? To by miał szczęście i wypiął by się na wszystkich. Takie jest życie.

ty chyba te swoje mądrości z telewizji bierzesz, bo jakby inwestor znalazł tam garnek złota to niestety nie mógłby go zabrać bo polskie prawo na to nei pozwala i wszystko co znajduje się pod ziemią i ma wartość historyczną należy do państwa.

W głowie mi się nie mieści ta sprawa. Urząd wydał pozwolenie na budowę a teraz inwestor ponosi straty (postój sprzętu, ludzi itp.) ze względu że nie może prowadzić prac. Ciekawe ile potrwa aż urząd miasta (wydający pozwolenie) ureguluje tą sprawę z konserwatorem (w ich interesie nie jest jak najszybsze załatwienie sprawy w odróżnieniu do inwestora)
Przecież miasto powinno teraz zapłacić inwestorowi odszkodowanie za każdy dzień postoju a wszelkie koszty związane z "ratowaniem zabytku" finansować.

Wnioski:w centrum miasta stawiać ogrodzenie panelowe a nie siatkę leśną.

TAKICH ŻYCZLIWYCH SĄSIADÓW POWINNO BYĆ CORAZ MNIEJ, BO DZIĘKI NIM INWESTORZY OMIJAJĄ NASZE MIASTO, A KAPAŁCZYŃSKI JAKO OSOBA KTÓRA ZAJMUJE SIĘ ZABYTKAMI W TYM MIEŚCIE POWINIEN WIEDZIEĆ CO GDZIE MOŻE SIĘ ZNAJDOWAĆ - WNIOSEK TAKI ŻE TEN CZŁOWIEK JEST NIE NA MIEJSCU I KTOŚ BARDZIEJ KOMPETENTNY POWINIEN GO ZASTĄPIĆ.

Dla tego terenu jest ważny plan zagospodarowania terenu pod którym widnieje podpis pana Kapałczyńskiego jako tego który wszelkie w nim zapisy uzgodnił i zatwierdził.Na terenie objętym tym planem są obszary na którym muszą być uzgodnienia inwestora z Konserwatorem zabytków są i takie gdzie nie muszą! Jeżeli pod pozwoleniem na budowę jest podpis pana Joksa to na pewno takiego wymogu nie było. Dla mnie kolejny raz pan Kapałczyński przerzucając winę na kogoś innego zasłania własne wcześniejsze błędy. Budynek w tym miejscu stał jeszcze do lat dziewięćdziesiątych i nikt wtedy nie uważał przy rozbiórce go jako zabytek.

KAPAŁCZYŃSKI MUSI ODEJŚĆ !

BRAWA DLA KONSERWATORA ZA CZUJNOŚĆ HA HA- TYLKO GDZIE ON BYŁ JAK WYDAWANO ZGODĘ NA BUDOWĘ BIEDRONKI W MACIEJOWEJ (pod którą jak już niektórym wiadomo też się podpisał) NA CMENTARZU I JAK SIĘ OKAZUJĘ NIE PRZESZKADZA MU NAWET NOTORYCZNE WYKOPYWANIE SZCZĄTEK I TRUMIEN.