To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Zarejestrowany, choć był kradziony

Warty ponad 45 tys. zł citroen jumper został zatrzymany przez lwóweckich policjantów w Niwnicach k. Lwówka. Jak się okazało auto z polskimi tablicami rejestracyjnymi było skradzione w Niemczech.

Marek Madeksza z lwóweckiej KPP  informuje, że policjanci sprawdzają w jaki sposób skradziony samochód dostał się do Polski i na jakiej podstawie został zarejestrowany. Od tego zależą konsekwencje, które mogą spotkać właściciela pojazdu. – Nie wykluczamy, że auto zostało nabyte w dobrej wierze. Na pewno uda się to wyjaśnić po analizie dokumentów. Możliwych jest kilka scenariuszy, także taki, że niemiecki właściciel pojazdu złożył fałszywe zawiadomienie o kradzieży celem wyłudzenia odszkodowania – mówi Marek Madeksza.
Bez względu na to jakie będą ustalenia policji właściciela i tak czekają go kłopoty. Duże, jeśli pojazd kupił ze świadomością, że jest kradziony, bo wtedy czeka go oskarżenie o paserstwo.
Nawet jednak jeśli okaże się, że zakup nastąpił na podstawie wiarygodnych dokumentów i w dobrej wierze, i tak problemy są nieuchronne. Najmniejszy z nich, to zatrzymany samochód, który na policyjnym parkingu spędzić może nawet  kilka miesięcy. Gorzej, że właścicielowi i tak grozi przepadek auta, a tym samym strata wydanych pieniędzy.
To kolejna przestroga, by przy zakupie samochodów zabezpieczać się na wszelkie możliwe sposoby. Wizyta na policji, która może sprawdzić w systemie Schengen, czy auto nie jest kradzione, jest najważniejszym z tych sposobów. Na wydział komunikacji, gdzie wprawdzie rejestracja auta trwa długo i jest kosztowna, nie ma co liczyć - nie sprawdzają legalności pochodzenia pojazdu. Podobnie z firmami ubezpieczeniowymi, które wystawiają polisę; także tego nie sprawdzają.        
 

Komentarze (2)

taaa.. gliny robią łaskę ze sprawdzeniem czy auto nie jest kradzione..wiem, bo sama kupując samochód dzwoniłam na policje, aby sprawdzić czy dany samochów nie figuruje w bazie aut kradzionych, usłyszałam od policjanta, że mam przyjechac z autem i jego dokumentami na komisariat a oni jak będą mieli czas i jak im się bedzie chciało to to sprawdza..bo oni nie maja takiego obowiązku...

Dla mnie to dziwne, że wydziały komunikacji nie sprawdzają od razu czy auto czasem nie pochodzi z kradzieży. Jak można dopuścić do ruchu i wystawić legalne papiery na auto, które jest z kradzieży???