– Fragmentacja obszaru Karkonoskiego Parku Narodowego kompleksami narciarskimi oraz siecią szlaków turystycznych jest przyczyną izolacji ostoi bardzo cennych gatunków, wpisanych do Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt – czytamy w komunikacie. – Pragnąc zapewnić jak najlepsze warunki ginącym gatunkom zwierząt, podlegającym ochronie prawnej, KPN informuje, że każdego roku od 10 kwietnia do 31 maja, zamykane są trzy fragmenty szlaków turystycznych:
- odcinek szlaku niebieskiego od Przełęczy Okraj do Skalnego Stołu. Proponowane obejście: Tabaczaną Ścieżką (szlak zielony) i szlakiem żółtym (Budniki - Skalny Stół) lub szlakiem czerwonym po stronie czeskiej do Sowiej Przełęczy,
- odcinek szlaku zielonego od Polany przez morenę Wielkiego Stawu do grzbietowego szlaku czerwonego. Proponowane obejście: szlakiem żółtym z Polany przez Pielgrzymy,
- odcinek szlaku zielonego (Ścieżka Nad Reglami) od Rozdroża pod Wielkim Szyszakiem przez Śnieżne Kotły do Schroniska Pod Łabskim Szczytem. Proponowane obejście: szlakiem czerwonym od Rozdroża pod Wielkim Szyszakiem pod Gawrami (wzdłuż granicy KPN) do Schroniska Pod Łabskim Szczytem.
Komentarze (14)
Bardzo chciałem poprawić sobie wiosenną kondycję fizyczną i wybrać się na obejrzenie Pucharu Samotni do tegoż uroczego schroniska. Nic z tego, "hamulcowy" Karkonoski Park Narodowy storpedował 30 jubileuszową edycję tej imprezy. Pozostałem w domu, w kapciach przed komputerem oglądając zdjęcia z tych zawodów w latach ubiegłych. Może na „Dzień Dziecka” (jak to drzewiej bywało - Nowiny Jeleniogórskie nr 22 - z 30.05.1968 r.) odbędzie się "czekoladowy slalom" w żlebie Kotła Małego Stawu, jeśli litościwy Liczyrzepa objawi się z decyzją dla dyrekcji KPN-u. Wnuki by się ucieszyły.
Jaka fragmentacja??? W odległości niespełna pół kilometra od niebieskiego szlaku prowadzi bardzo tłumnie używany czeski czerwony szlak. Więc co da zamknięcie jednego szlaku? Tak samo z zielonym szlakiem nad Kotłem Wielkiego Stawu - tuż przy nim równolegle do niego prowadzi żółty szlak (też nie zamykany). Żadnych kompleksów narciarskich (ani w Śnieżnych Kotłach) tam nie ma. Rozumiem, że zwierzątka bytują ścisle wzdłuż tych szlaków (a może nawet przechadzają się tylko po tych ścieżkach turystycznych) i nie należy im przeszkadzać?
A może standardowe plecienie przez KPN o ochronie przyrody, zwierzętach, cennych gatunkach, bez żadnej znajomości tematu i funkcjonowania ekosystemów. Tylko żeby zamknąć, postawić szlaban, a może po prostu szlaki są zniszczone i KPN woli je zamknąć w okresie roztopów niż naprawić. Tak jak było z zielonym szlakiem przez Bażynowe Skały. Podobnie jest z żółtym szlakiem od Schroniska pod Łabskim Szczytem nad Śnieżne Kotły zamykanym na zimę z powodu lawin, mimo że nigdy lawiny tam nie widziano. Dziwnym trafem wyciągu na Czoło też od dekad nie udaje się wybudować z powodu blokowania wszelkich inwestycji w tym rejonie przez KPN, a Czesi po ich stronie góry bez żadnego szumu wybudowali w jeden sezon 6-osobową kanapę wraz z szeroką nartostradą. No ale według ignorantów z KPN tam też zwierzątka zamieszkują tylko po naszej stronie granicy.
Problemem nie są zwierzątka, tylko właśnie nasz park narodowy - jak widać w zupełnie inny sposób można traktować te same obszary po naszej i czeskiej stronie granicy.
"Fragmentacja obszaru Karkonoskiego Parku Narodowego kompleksami narciarskimi"
To ja chyba mieszkam w jakiejś innej Kotlinie Jeleniogórskiej, bo żadnych kompleksów narciarskich tu , niestety, nie widzę. Kompleksy narciarskie to można sobie w Alpach pooglądać, zwierzynie tamtejszej jakoś nie szkodzą. W Polsce wszystko stoi na głowie.
Kilka lat temu wybitni ochroniarze przyrody z KPN uznali za stosowne reintrodukować skalnicę śnieżną. Jak g**** to był pomysł, jak kosztowny i w oparciu o jakie przesłanki realizowany wiedzą tylko Oni sami. Jeśli Ci sami przyczyniają się do tworzenia Czerwonej Księgi, to jest ona niewiarygodna. Ochroną przyrody powinni zajmować się naukowcy np. z akademii rolniczych. Ochroną obszaru chronionego, policja. Dbać o infrastrukturę powinny samorządy i lasy państwowe. Parki Narodowe funkcjonują w oparciu o budżet państwa, a więc korzystają z naszych podatków. Za wejście do np. KPN musimy opłacić bilet! Parki to przerost formy nad treścią. Bardzo kosztowny przerost.
Ktoś powinien zająć się pobieraniem opłat za wstęp do KPN.
Oczywiście opłaty pobierane są tylko w 2 czy 3 miejscach w Karpaczu i Szklarskiej, tam gdzie przechodzi najwięcej turystów. Ciekawe dlaczego
nie ma kasy na Przełęczy Okraj albo w Jakuszycach.
Płacić za wejście do lasu - HUCPA!
proszę o konkretne podanie jakie to "bardzo cenne gatunki" będziemy chronić zamykając te popularne szlaki turystyczne
"Kompleksy narciarskie to można sobie w Alpach pooglądać, zwierzynie tamtejszej jakoś nie szkodzą. W Polsce wszystko stoi na głowie."
Autorowi tego wpisu proponuje mape pooglądać, może zorientuje się, w różnicach między Alpami i Karkonoszami. Brawo !!! Dosyć bezmyślnego zadeptywania gór przez pseudoturyssów, po których tylko śmieci zostają ...
Wejscie do parku jest darmowe dla mieszkancow Jeleniej G. i okolic.
Tylko kto o tym wie!
[quote=Jola]Wejscie do parku jest darmowe dla mieszkancow Jeleniej G. i okolic.
Tylko kto o tym wie![/quote]
Ja o tym wiem i nigdy za wstęp nie płaciłem.
Ale nie rozumiem, dlaczego moi znajomi, z którymi chcę połazić po górach mają płacić tylko dlatego, że mieszkają np. we Wrocławiu.
Po prostu nie rozumiem dlaczego trzeba płacić za wstęp do publicznego lasu.
Może dlatego, żeby utrzymać całą bandę niekompetentnych pociotków pozatrudnianych na stołkach w KPN. W KPN-ie od lat kwitnie nepotyzm. Zapewne przez przypadek pracują tam trzy osoby o nazwisku Raj: Andrzej Raj (dyrektor), Żaklina Antczak-Raj i Barbara Wieniawska-Raj. Może w "przedsiębiorstwie" dyr. Raja zatrudniona jest cała jego rodzina? Również zbiegiem okoliczności jest, że wśród pracowników znajdziemy dwie osoby o nazwisku Kuś: Dariusz Kuś i Joannę Kuś. Kolejne przykłady: Marek Dobrowolski i Karolina Dobrowolska. Dalej: Czesława Podkańska, Łukasz Podkański. Więcej: www.kpnmab.pl/pl/ksiazka-adresowa-kpn,91 . Dziwny trafem w innych parkach narodowych nie trzeba płacić za wstęp zupełnie nic. No ale jak zatrudnia się tabuny krewnych i znajomych królika, którzy nic nie umieją, to trzeba skądś znaleźć kasę na wyżywienie tych gęb.
Niestety, to musi być prawda. W czeskich Karkonoszach też nic nie trzeba płacić za wstęp. A szlaki tam są dużo lepsze i nie ma problemów z pogodzeniem ruchu turystycznego/narciarskiego z ochroną przyrody. Ale tam widać że pracują kompetentni ludzie w parku narodowym, skłonni do współpracy z miejscową społecznością. Nasz KPN to typowe miejsce do zatrudniania miernot (na ogół spokrewionych lub mających odpowiednie znajomości), które potem рierdzą w stołek, zadowolone że mają ciepłą urzędniczą posadkę do emerytury. Wystarczy popatrzeć na wiedzę tych fachoffcuff albo jak odbywają się przetargi w KPN. Każdy petent chcący coś zrobić w Karkonoszach to dla tych obiboków wróg, bo zaburza ich bezproduktywną wegetację, podczas której ich aktywność sprowadza się jedynie do kombinowania jak najwięcej publicznej kasy przelać do prywatnych kieszeni (np. dyrektor parku walczący z amatorami robiącymi zdjęcia w górach, którzy stanowią konkurencję dla jego prywatnego biznesiku jaki uczynił sobie z fotografowania Karkonoszy i sprzedaży zdjęć do gazet, portali, przewodników turystycznych itp.).
Myślę .że największym zagrożeniem dla trzetrzewia jest stale rosnąca w chronionych rejonach populacja ryśia. Jak wiemy ryś poluje w nocy i wszelkie ptactwo nie ma z nim zupełnych szans i stanowi łatwe pożywienie dla tego drapieżnika.
Dzięki za ochronę, kłaniają się również bóbr, kozica, dzięcioł pstry i niedźwiedź polarny.
Reintrodrukować dinozaury,szczególnie te miesożerne w okolicy KPN.