Rzeź na pastwisku
Rolnik z Marczowa (gmina Wleń) sporą część stada owiec stracił w nocy z poniedziałku na wtorek. Owce pasły się na ogrodzonym pastwisku w centralnej części wsi, tuż przy drodze z Bystrzycy do Wlenia. Drapieżniki zrobiły podkop pod płotem i urządziły rzeź w stadzie. Sześciu owcom podgryzły gardła (niektórym rozszarpały także brzuchy), kolejnych poraniły tak mocno, że najprawdopodobniej trzeba je będzie ubić. Straty to kilka tysięcy złotych.
Szkoda została zgłoszona do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska we Wrocławiu, a inspektorzy RDOŚ dokonali oględzin. To ta instytucja ocenia, czy owce zostały zagryzione przez wilki i – w przypadku potwierdzenia – decyduje o przyznaniu odszkodowania. Z tym ostatnim może być problem, bo odpowiedzialność odszkodowawczą skarbu państwa wyłącza, gdy dochodzi do szkody w pogłowiu zwierząt gospodarskich pozostawionych, w okresie od zachodu do wschodu słońca, bez bezpośredniej opieki. W razie odmowy rolnikowi pozostaje droga sądowa.
Czy to wilki?
Poszkodowany rolnik i inni mieszkańcy Marczowa uważają, że ataku dokonały wilki. Są o tym przekonani, bo w lasach Nadleśnictwa Lwówek ten drapieżnik pojawia się coraz częściej. Nie można jednak wykluczyć, że owce padły ofiarą stada zdziczałych psów. Drobiazgowo analizowała to Simona Kossak w pracy „Zachowania łowieckie wilków polujących na bydło i owce”.
Na obie tezy są argumenty i kontrargumenty. Na wilki wskazuje sposób ataku -bardzo skuteczny, cichy i niezauważony. Przeczy fakt, że celem ataku wilków jest konsumpcja, ofiary są więc zabijane i prawie zawsze w dużym stopniu zjedzone. Do tego Marczów leży w pewnym oddaleniu od kompleksów leśnych, a polowanie na takiej przestrzeni jest sprzeczne ze strategia łowiecką wilka.
Z kolei psy atakują dając ujście instynktowi łowieckiemu, stąd po ich atakach ofiary bywają poranione, a zabitych nie zjadają w znaczącym stopniu. Tyle, że psy atakują hałaśliwie, jeśli więc stado jest na obszarze zamieszkałym taki atak nie pozostaje niezauważonym. Do tego sforę zdziczałych psów mieszkańcy szybko zauważają, bo nie wykazują one instynktownego strachu przed ludźmi i czasu między polowaniami nie spędzają w ukryciu, ale w pobliżu siedzib ludzkich.
Wilki bezsprzecznie w lasach Nadleśnictwa Lwówek są. Potwierdza to Anna Jankowska, rzeczniczka nadleśnictwa i inżynier nadzoru obrębu Wleń. Na nie budzące wątpliwości ślady bytowania tych drapieżników, rzadziej na nie same, napotykają się pracownicy nadleśnictwa i myśliwi. Jak liczne są wilki w lasach nadleśnictwach i czy są to watahy migrujące, czy też rodzina ma rewir w którymś z tutejszych kompleksów leśnych ma swój rewir nie sposób powiedzieć. To się zmieni, bo właśnie jest prowadzona inwentaryzacja dużych ssaków chronionych na terenie Gór i Pogórza Kaczawskiego.
Gmina ostrzega
Z właścicielem owiec i mieszkańcami Marczowa spotkał się burmistrz gminy Wleń, Artur Zych. Mówi, że niektórzy są zaniepokojeni potencjalnie bliskim kontaktem z wilkami.
- Są mieszkańcy, którzy czują się zagrożeni. Na razie to zdarzenie incydentalne, ale jeśli podchodzenie wilków (o ile to wilki) pod zabudowania będzie się powtarzać, zwrócimy się do RDOŚ o podjęcie działań. Mam nadzieję, że sytuacja nie będzie wymagać wnioskowania o odstrzał drapieżników, bo są inne sposoby na ich odstraszenie – mówi burmistrz. – Na razie na naszej stronie umieliśmy ostrzeżenie i instrukcję, jak postępować w takich sytuacjach.
Informację o tym jak reagować na incydenty z udziałem wilków opublikowała też na swojej stronie internetowej RDOŚ Wrocław.
- W ostatnim czasie odnotowujemy zwiększoną liczbę niebezpiecznych zdarzeń z udziałem wilków. Gatunek ten zwiększa swoją liczebność i zasięg, przez co coraz częściej dochodzi do bezpośredniej styczności wilków z ludźmi, również na terenach, na których zwierzęta te od dawna nie były widywane. Takie zdarzenia stają się często medialne, choć nie zawsze alarmujący ton doniesień jest adekwatny do stopnia zagrożenia. Najczęstsze sytuacje dotyczą wilków niewykazujących lęku przed człowiekiem, pojawiających się w pobliżu zabudowy i porywających psy. Przynajmniej część z tych wilków może być chora (np. na świerzb). W takich zdarzeniach mogą też uczestniczyć nie wilki, lecz hybrydy wilka z psem. Część sytuacji może być również powodowana przez wałęsające się, zdziczałe psy – informuje RDOŚ.
Komentarze (16)
Wilk zabija aby zjeść. Psy dla przyjemności. Nie muszą to być konieczne zdziczałe psy, może to być grupa psów wypuszczana okazjonalnie. Tak jak to ma miejsce w obszarze Michałowice-Borowice. Trzy psy owczarkopodobne, rejestrowane na kamerach Nadleśnictwa zagryzają dla przyjemności sarny i jelenie. Osobiście znalazłem zagryzionego muflona. Miał rozszarpany łeb i brzuch. Leżał na zielonym szlaku, na granicy lasu. Powinien być bezwzględny zakaz wprowadzania psów na tereny KPN, oraz obligatoryjnie należy przywrócić myśliwym prawo do odstrzału psów biegających luzem po terenach myśliwskich.
Hose czasem coś niełupiego napisze.
Natomiast jego krewniak bolszewik czekista bredzi ustawicznie.
Wypraszam sobie, jestem apolityczny, zdecydowanie antykościelny, tym bardziej, że kościół to tylko kolejna partia polityczna. Niepodlegająca żadnemu zdroworozsądkowemu prawu, za wyjątkiem swojego wewnętrznego, czyli doić frajerów ile wejdzie. Na naszym terenie dominuje religia żydowska, Jezus był obrzezany (oczywiście Jezusów było jak psów, żaden nie odpowiadał biblijnemu, fikcyjnemu bohaterowi). Z perspektywy naszej kultury Słowian, Jezus był pasierbem dla Józefa, owocem gwałtu lub chwili słabości Maryi, tak czy owak dzieckiem z nieprawego łoża, bogiem fałszywym i podstępnie importowanym.
To nie wilki tylko mikole z Wrocławia pojechały kraść w nocy tory nieczynnej linii kolejowej i przebrały się za wilkołaków. Wku...wiły się że nic nie ukradły, to zagryzły owce. Wpiszcie w Google "Czarna Lista Dolnośląskich Mikoli", jest tam piękny wykaz wszystkich chuliganów kolejowych z Dolnego Śląska, którzy demolują dworce, niszczą tabor i piszą wulgarne komentarze w internecie. Sprawdź koniecznie, czy to nie twój znajomy, a może nawet ktoś z rodziny! Niech policja w końcu weźmie się za tych chuliganów. Teraz ofiarą padły owce, następnym razem mogą być ludzie!
Dokładnie. Wpiszcie w Google: "Kradną części maszyn i niszczą sprzęt. Złodzieje i wandale prawdziwą plagą dla remontujących linię kolejową" lub "Tak powstaje linia kolejowa Wrocław - Sobótka. Kiedy pojawią się tu pociągi?" i przeczytajcie następnie w tym tekście akapit "Most nad Ślęza dopiero wyremontowany, a już zniszczony!". Szkoda publicznych pieniędzy na remont linii, która będzie stale niszczona przez wandali z Wrocławia i okolic.
A w Głogowie to wrocławski chuligan pobił nawet SOK-istę: "Dzisiejszej nocy na stacji osobowej Głogów fotopułapka zarejestrowała osoby postronne poruszające się w miejscu niedozwolonym przy jednostce elektrycznej. Po chwili na miejsce przybył patrol Straży Ochrony Kolei, który zastał trzech mężczyzn malujących graffiti na jednostce pociągu. W trakcie interwencji jeden z mężczyzn w sposób brutalny zaatakował funkcjonariuszy uderzając jednego z nich w głowę pustą skrzynką po napojach. Odpierając bezpośredni zamach na zdrowie i życie jeden z funkcjonariuszy SOK oddał dwa strzały ostrzegawcze. Napastnik został natychmiast obezwładniony i ujęty. Pozostali sprawcy zdołali zbiec. W wyniku czynnej napaści funkcjonariusz SOK doznał urazu głowy. Przybyłe na miejsce Pogotowie Ratunkowe przewiozło poszkodowanego funkcjonariusza do Szpitala na obserwację. Przybyli na miejsce zdarzenia Prokurator wraz z grupą dochodzeniową Policji zabezpieczyli ślady i dowody rzeczowe w postaci: telefonu komórkowego i 15 puszek z farbą w sprayu. Ujęty sprawca malowania graffiti oraz czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego przekazany został do Komendy Powiatowej Policji w Głogowie, gdzie prowadzone są dalsze czynności w sprawie. Jak ustalono sprawcą okazał się 32-letni mieszkaniec Wrocławia, który był już wielokrotnie karany za podobne przestępstwa." Źródło: f a c e b o o k.c o m/zbiorkomD
Tak po prawdzie to po samej mo rdzie ciężko odróżnić Wrocławskiego Mikola od wilka, wilkołaka czy wieprza. Nawet maszyniści pociągów w Wrocławiu jak tylko widzą człowieka na torach, to zamiast hamować przyśpieszają, bo liczą na darmową szynkę. Trzeba by podejść bliżej to wtedy da się odróżnić po zapachu. Świnia tak nie śmi erdzi. Ale to trochę strach, bo jak się okaże że to wilk, to zagryzie, jak Mikol z Wrocławia, to wpakuje kosę między żebra albo zabije smr odem z knyszy.
To gość znany jako troll lwówecki. Nie może się pogodzić z tymże już niedługo pojadą pociągi do znienawidzonej przez niego Sobótki a nie do Lwówka. Gość dostał wścieklizny i biega po wioskach wzdłuż torów gryząc co się da.
I znowu nadaje ten sam kreetyn z Kolei Dolnośląskich, któremu kiedyś pasażerowie wsadzili w Lwówku rurę w odbyt za ch amstwo w pociągu. Tak ci się to spodobało, że pokochałeś Lwówek i teraz ciągle prosisz się na internetowych forach o jeszcze.
Te hejterskie wpisy pod różnymi głupimi nickami dotyczące linii lwóweckiej tutaj i np. na forum "Gazety Wrocławskiej" (widoczne pod tym artykułem i wieloma innymi), a także na innych portalach to też robota Rachwalskiego i związanych z nim mikoli. Celowo podpuszcza ich, żeby skompromitować linię kolejową, na której sam wcześniej zlikwidował wszystkie pociągi.
CHCIWOŚĆ PYCHA faceta w czarnej sukience. W jednej z opolskich parafii zawrzało po tym, jak okazało się, że miejscowy proboszcz stracił pieniądze z parafialnej kasy i te, które udało mu się pożyczyć od wiernych. Zainwestował wszystko w kryptowaluty. Niestety, miał pecha i trafił na oszustów. Konsekrowane pazerne lapska nie pomogły. Alleluja i do pierdla klechę. O wodzie i chlebie. I jak tu wierzyć w bajki z mchu i paproci skoro klecha wierzy tylko w dobrostan tu i teraz.
Wilki raczej nie zabijają na zapas tylko tyle ile zjedza,nie wierzę że to wilki.
Wilki raczej nie zabijają na zapas tylko tyle ile zjedza,nie wierzę że to wilki.
Masz owce, kozy, czy inne zwierzaki hodowlane? Kup sobie owczarka podhalańskiego, czy inne bydle. Wilk nie podejdzie. A jak wilk okaże się zuchwały, to przynajmniej w porę obudzi cię ujadanie tegoż owczarka. Proste? Proste. Przestańcie ludziom bajki o złym wilku opowiadać. Zwierzak jak każdy inny. Chyba, że koło łowieckie sponsoruje ten artykuł?
Wataha wilków zabija od 1 do 5 (średnio 3) ssaków kopytnych na tydzień, w zależności od wielkości ofiar i liczby wilków w watasze. W Puszczy Białowieskiej watahy 4-5 wilków zabijały jelenia (przeważnie cielę) raz na 3 dni, dzika raz na 6 dni (zwykle były to warchlaki), a inne gatunki ofiar znacznie rzadziej. I tylko tyle ile mogą zjeść. Nie na zapas.
Ja piszący powyżej posty przepraszam wszystkich mieszkańców Lwówka tego pięknego miasta gdyz:
Jestem osobą chorą psychicznie. Obłąkaną z podwójną osobowością
Pilnie potrzebuje leczenia
Pobytu w psychiatryku
Robię chlew wszędzie gdzie piszą o PKP
Proszę pomóżcie mi
Zapisane leki nie działają
Lekarze mnie olewają, boję się wychodzić z domu
Mam nocne moczenia
Boję się ludzi dlatego muszę wypisywać głupoty w necie
Przepraszam mieszkańców Lwówka że robię chlew na naszej gazecie ale Ws.iocław to wieś i nie ma fajnej gazety.
Wrocław pogrąża się w marazmie
Niestety moja choroba postępuje bardzo szybko i nie mogę podpisywać się już jak wcześniej teraz w moim pustym mózgu trwa burza i musiałem podpisywać się różnymi dziwnymi nazwiskami i nazwami za co serdecznie przepraszam mieszkańców tego pięknego miasta. Żałuję ale to podpisywanie się cudzym nazwiskiem jest silniejsze ode mnie
Wybaczcie kochani mieszkańcy Lwówka.