To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Żądz nie głusz!

Żądz nie głusz!

W Zdrojowym Teatrze Animacji zaprezentowano autorski spektakl muzyczny Kazimierza Pichlaka pt. „Żądz nie głusz”. 15 kwietnia autorowi sztuki na scenie towarzyszył zespół muzyczny w składzie: Jacek Szreniawa – fortepian, śpiew, Jakub Olejnik – kontrabas, Mateusz Maniak – perkusja.

Kazimierz Pichlak wielokrotnie już udowodnił, że jest człowiekiem wielu talentów. Jeden nich, ten realizowany w medycznym fachu, lepiej podziwiać z dystansu lub jedynie słuchać o nim. Pozostałe – i owszem - chętnie oceniamy osobiście. Jesteśmy wszak ciekawi, jak spełnia się artystycznie człowiek wykształcony w dziedzinie pozornie ze sztuką i twórczością artystyczną niewiele mającej wspólnego. „Żądz nie głusz”, to kolejne przedsięwzięcie artystyczne autorstwa cenionego chirurga, doktora nauk medycznych Kazimierza Pichlaka, po spektaklu zrealizowanym także w Zdrojowym Teatrze Animacji pt. „Na otwartym sercu” i unikalnym pokazie fotografii z muzyką na żywo w wykonaniu Jacka Szreniawy i zespołu pt. „Muzyka gór bardzo górzystych”.

„Żądz nie głusz” to teksty liryczne i dowcipne o męskich fascynacjach i damsko-męskich relacjach, o sprawach drobnych i tych najważniejszych, żeby nie powiedzieć – ostatecznych. A wszystko napisane piękną polszczyzną, z inteligentną pointa i skojarzeniami do rozszyfrowania przez czytających coś więcej, niż krótkie wiadomości tekstowe. Kazimierz Pichlak jest uważnym obserwatorem naszej codzienności i potrafi ją celnie skomentować, a że jest dowcipny i przewrotny, to i depresja jest u niego po prostu „Depresyjką”. Jacek Szreniawa, który jest muzycznie odpowiedzialny za ten program, doskonale potrafi rozczytać nie tylko tekst, ale i podtekst, więc strona muzyczna jest tylko znakomitym dopełnieniem słowa – i ten głos… A pieśń finałowa?! To dokładny, acz lapidarny przegląd osiągnięć naszego kraju w ostatnich dwóch latach wyśpiewany do rymu i rytmu wspólnie z widownią (refren), która jak zwykle doskonale „wyłapała” wszystkie smaczki cienkiej ironii. Mimo nienajweselszej pointy, wieczór zakończył się burzliwymi oklaskami, którymi pożegnano artystów.