Miał to być w pewnym sensie eksperyment władz Gryfowa, ale podobnego pomysłu można szukać w Polsce ze świeczką. Kilka tygodni temu pracownicy zakładu budżetowego zdjęli większość miejskich kubłów na śmieci. Problem powstał szybko, na ulicach zaczęło się pojawiać więcej śmieci, jak dotychczas. Powodem był oczywiście brak koszy. Sytuacja oburzyła mieszkańców miasta, ale część z nich kiedy usłyszała o eksperymencie wybuchała śmiechem.
– Na całej ulicy Kolejowej zniknęły prawie wszystkie kosze na śmieci. Efekt był taki, że na ulicach walało się pełno opakowań. Kubły powróciły dopiero po dwóch tygodniach - mówi Mateusz Królak, mieszkaniec Gryfowa.
Problem, gdzie wyrzuć śmieci, narastał. Niektórzy mieszkańcy postanowili, że zamiast do kubłów, których nie ma, będą wyrzucali nieczystości do... skrzynek pocztowych. Pomysł oburzył listonoszy.
Po blisko dwóch tygodniach władze Gryfowa odpuściły i na ulice wróciło prawie 120 koszy na śmieci. Mieszkańcy, którzy walczyli o przywrócenie miejskich kubłów na ulice twierdzą, że eksperyment nie był zgodny z prawem. W Gryfowie bowiem cały czas obowiązywała uchwała rady miejskiej, która nakazywała ustawienie pojemnika co 150 metrów.
Komentarze (2)
Pogratulować panu O.P pomysłu. Może czasami warto przestać uważać się za osobę omnipotentną:)))))))))))
A czego od tego pospolitego manipulatora i kłamcy można się spodziewać, zniszczył szpital a obecnie degraduje gminę, przysłowiowa małpa u władzy.