- Nic nie chce wpaść – mówił zdenerwowany Jarosław Wilusz w połowie spotkania. O ile w obronie Sudety zagrały przyzwoicie tak w ataku zupełnie nie szło. Znawcy koszykówki mówią otwarcie – potrzeba przynajmniej jednego zawodnika, który obok Łukasza Niesobskiego byłby w stanie zdobywać punkty z obwodu. O kogo chodzi? Jak mówi trener - Ireneusz Taraszkiewicz miałby nim być Tomasz Prostak, który bliski jest podpisania kontraktu z klubem.
Dzisiaj popisali się najbardziej doświadczeni w naszym zespole – Łukasz Niesobski, Jarosław Wilusz i Artur Kijanowski. Reszta zagrała poniżej swoich możliwości. Jedynym plusem była ilość zbiórek, która wynosiła 28 przy aż ośmiu w ataku. Zupełnie gorzej było z komunikacją na boisku i realizowaniem założeń przedmeczowych. Warunki tego spotkania od początku dyktowali przyjezdni. Natomiast w drugiej kwarcie świetnymi akcjami popisali się Łukasz Niesobski i Paweł Budziński i wydawało się, że po przerwie gra Sudetów będzie wyglądać inaczej. Niestety goście szybko odskoczyli i z minuty na minutę powiększając przewagę. Lider zespołu – Łukasz Niesobski robił co mógł, aby zbliżyć się wynikiem do rywali, jednak jego celne rzuty tylko zmniejszyły rozmiary porażki.
- Zaważyło doświadczenie. Zabrakło nam zimnej krwi w pewnych sytuacjach . Kilka rzutów nie wpadło, nie wiem czy to trema czy słabszy dzień chłopaków. Rywale nam odjechali i ciężko było ich dogonić. Cały zespół jest przebudowany, brakuje Przemka Hajnsza, który dałby dobrą zmianę. Siedlce to zupełnie inny zespół niż kiedyś, to solidna drużyna z doświadczonymi graczami i to dzisiaj wystarczyło. W poniedziałek na spokojnie będziemy omawiać ten mecz, będziemy starali się to poprawić. Dzisiaj przeciwnicy często mnie faulowali, jeżeli będą mnie cisnąć tak w każdym meczu to będzie dużo osobistych, a co za to idzie punktów. Musimy dalej mocno pracować – mówił po meczu Łukasz Niesobski.
Gra Sudetów pozostawiła wiele do życzenia. W trzeciej kwarcie Ireneusz Taraszkiewicz ze złości kopnął w krzesło przy ławce rezerwowych. Podobnie jak trener tak i kibice zupełnie inaczej wyobrażali sobie pierwszy mecz przed własną publicznością. Usprawiedliwieniem dla zespołu jest krótki okres przygotowań oraz brak kilku graczy. Miejmy nadzieję, że jeleniogórzanie szybko zapomną o tym spotkaniu odwdzięczając się pierwszym zwycięstwem w sezonie.
- Zdenerwowałem się przede wszystkim tym, że nie realizujemy założeń przedmeczowych. Można popełniać błędy, jeśli wykonuje się rzuty i założenia, które na ławce sobie ustalamy. Jeśli zespół gra w drugą stronę to oddziałuje to źle na wszystkich graczy, bo panuje chaos. Sam Łukasz Niesobski na obwodzie nie załatwi nam sprawy. Posiadamy jak na razie jednego strzelca - Łukasz ośmieszał zawodników, ale to my przegraliśmy. Zawiedli tez wysocy, których miałem do dyspozycji. Przeciwnicy spędzili czas na parkietach I ligi i ekstraklasy, dzisiaj wyszła nasza niższość na ich tle w pewnych sytuacjach. Walczymy o Tomka Prostaka, który byłby drugim poważnym strzelcem. Funkcję rozgrywającego dzielilibyśmy na Artura Kijanowskiego i Michała Kozaka, a na obwodzie oprócz Łukasza i Tomka jako zmiennik dołączyłby Oskar Bukowiecki, który jak na razie jest kontuzjowany. Wszystko również zależy od tego jaki składem wyjdą rywale, wtedy może się to wszystko zmieniać. Do tego wszystkiego Przemek Hajnsz, z którym dzisiejsza gra na pewno wyglądałaby inaczej. Mogliśmy wygrać, gdybyśmy wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności. Dzisiaj tak jednak się nie stało – podsumował trener Sudetów.
Sudety Jelenia Góra – SKK Siedlce 52:64 (12:14, 13:14, 12:16, 15:20)ZOBACZ ZDJĘCIA
Sudety - Niesobski 24, Wilusz 10, Kijanowski 7, Kozak 3, Minciel 2, Kołtuń 2, Budziński 2, Wojciul 2, Maryniewski.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...