To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Z wywiadówki do sądu

Z wywiadówki do sądu

Zaczęło się od przedwczesnego odbierania syna ze szkoły, a skończyło na sali sądowej. „Blachara” - tak Justyna Lewandowska, mama trzecioklasisty z zabobrzańskiej „jedenastki”, miała nazwać nauczycielkę swojego syna. Za te m.in. słowa i pokazanie funkcjonariuszowi publicznemu „fuck you” została skazana na dwa miesiące ograniczenia wolności w zawieszeniu na rok. Matka stanowczo zaprzecza tym oskarżeniom i twierdzi, że przeciwko niej oprócz wychowawczyni jej syna są również rodzice, którzy rzekomo wyzywają ją od „gówniar” i „patologii”.

I klasa – błaha sprawa

Konflikt pomiędzy 29-letnią mamą a nauczycielką jej syna zaczął się bardzo niewinnie. Pani Justyna poprosiła wychowawczynię, by ta pozwoliła odbierać jej syna 10 minut przed końcem lekcji trzy razy w tygodniu i tylko przez pierwszy semestr. W ten sposób chciała zdążyć go odwieźć do Cieplic, gdzie zostawiała siedmiolatka pod opieką dziadków i wrócić na zajęcia do Policealnego Studium Farmaceutycznego w „Budowlance”.

- Niemożliwe jest by odebrać dziecko ze szkoły o 15:20, zawieźć je do Cieplic i wrócić na 16 z powrotem na Zabobrze – tłumaczyła pani Justyna.

Początkowo nauczycielka przystała na propozycję młodej mamy, ale kiedy dochodziło do odbioru ucznia wyraźnie protestowała i kategorycznie sprzeciwiała się uprawianiu podobnych praktyk. Miała wówczas twierdzić, że zakłóca to jej porządek i przeszkadza w pełnieniu obowiązków.

Jak sytuację widzi nauczycielka? Tego próbowaliśmy się dowiedzieć, ale pomimo usilnych prób odmówiła komentarza w tej sprawie.

- To, co najbardziej mnie ubodło, to bezpodstawne groźby, które nauczycielka skierowała do mojego syna, że nie zda do drugiej klasy. Jego żal był tym większy, że stało się to na oczach całej klasy – wylicza matka.

Potem nauczycielka przeprosiła wychowanka, twierdząc, że żartowała. O komentarz do tej sytuacji poprosiliśmy dyrektora podstawówki, ale i on odmówił.

W awanturach zaczęły uczestniczyć pozostałe dzieci, a wraz za tym ich rodzice. Wreszcie w „jedenastce” pojawiła się policja, bo pani Justyna nie chciała wpuścić nauczycielki do klasy. Skutecznie blokowała wejście nie tylko wychowawczyni, ale także czekającym na korytarzu najmłodszym uczniom. Przestała przychodzić też na wywiadówki.

- Bo akurat wypadały w dni mojej nauki. Próbowałam zatem w innym terminie kontaktować się z nauczycielką, ale zawsze byłam odprawiana z kwitkiem – tłumaczyła pani Justyna.

II klasa sprawę bada już prokuratura

Zniesmaczeni zachowaniem matki, która notorycznie miała podważać decyzje nauczycielki i co gorsza wielokrotnie ją publicznie znieważać byli rodzice. W końcu zwołali zebranie, by wspólnie zażegnać konflikt.

- Chcieli wówczas usunięcia mojego syna ze szkoły. Ich zdaniem jestem dla nich niewygodnym rodzicem, bo jako jedyna w klasie odmówiłam płacenia składek. Nie podobało mi się, że pani skarbnik nigdy nie potrafiła wytłumaczyć się na co były przeznaczane te kwoty – mówiła pani Justyna.

Niestety rozmawiać na temat głośnego konfliktu pomiędzy paniami nie chcieli też rodzice. Twierdzili, że są już zmęczeni całą sytuacją i toczącym się procesem. Murem stają za nauczycielką i chcą już spokoju.

Czarę goryczy miała przelać odmowa wydania matce dziecka przez nauczycielkę.

- Syn został wtedy wyrzucony z klasy, bo porysował ławkę. Wybiegł, więc przed salę. Był bardzo zdenerwowany. Wezwałam policję, bo nauczycielka odmówiła mi jego wydania. Twierdziła, że dziecko jest zbyt roztrzęsione i zarzuciła mi, że je biję. Po interwencji policji wreszcie mogłam spokojnie wrócić z nim do domu – wspomina pani Justyna.

Po tym zajściu do prokuratury trafiło doniesienie rodziców o niewłaściwym zachowaniu w stosunku do nauczycielki. Dłużna pani Justynie nie pozostała również sama nauczycielka, która najpierw o popełnieniu przestępstwa zawiadomiła prokuraturę, a potem sprawą zajął się już Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze.

III klasa - matka staje przed sądem

Justyna Lewandowska została oskarżona, że od września 2009 r. do października 2010 r. […] wielokrotnie znieważyła funkcjonariusza publicznego […] podczas i w związku z pełnieniem przez nią obowiązków służbowych jako nauczyciel […]”. Matka miała rzekomo kierować w stosunku do wychowawczyni jej syna obelżywe słowa, które dyskredytowały nauczycielkę w oczach dzieci i rodziców.

- W sądzie zostałam oskarżona o to, że nazwałam nauczycielkę blacharą i pokazałam jej „fuck you”. Dla mnie to było żenujące, tym bardziej, że tego nie zrobiłam – dodaje matka.

W międzyczasie do pani Justyny trafia kurator, w domu odwiedza ją również policja.

- Chcieli sprawdzić czy w domu nie panuje patologia. Do tej pory nie wiem na czyje polecenie się zjawili – wspomina matka.

Justyna Lewandowska wnioskowała jeszcze o warunkowe umorzenie sprawy na okres próby. Chciała nawet przeprosić nauczycielkę, ale sąd nie przychylił się do jej prośby. Na głównej rozprawie nie przyznała się do winy, po czym nagle zmieniła zdanie i sama zaproponowała wymiar kary. Tym razem sąd przystał na jej propozycję i zasądził dwa miesiące ograniczenia wolności w zawieszeniu na rok.

- Poddałam się dobrowolnej karze, bo chciałam, żeby to wszystko już się zakończyło. Póki syn uczęszcza do tej szkoły, chcę aby był sprawiedliwie traktowany i oceniany– dodaje pani Justyna.

Pomimo, że wyrok już zapadł konflikt nadal się toczy. W opinii pani Justyny nauczycielka ulega emocjom i wprowadza wychowanka w sprawy dorosłych. Wtajemnicza go w sądowe rozstrzygnięcia i straszy.

- „Mama zrobiła coś bardzo złego i jeśli jeszcze raz to uczyni, to pójdzie do więzienia”. Po tych słowach syn miał problemy z zaśnięciem, budził się także w nocy – wspomina zbulwersowana skazana.

Wyrok nie jest prawomocny, a pani Justyna zapowiedziała apelację.

Komentarze (15)

nie ma znaczenia kto winny matka czy nauczycielka -KONSEKWENCJE PONOSI DZIECKO!!BRAWO DLA DWÓCH g****CH PAŃ!!

W "11" takie cuda, nie do wiary.Czy tajemnicą jest poinformowanie ucznia w obecności klasy, że nie zda? Paranoja!!!

Ktora to taka blyskotliwa nauczycielka ?

Dlaczego wszyscy wieszają psy na nauczycielu nie wysłuchawszy drugiej strony. Znam sytuację od podszewki, szarganie imienia nauczyciela to zwykłe ****stwo i bezczelność. Droga redakcja powinna w tej kwestii zrobić dobre śledztwo dziennikarskie a dopiero potem emitować takie beznadziejne artykuły. Ale w dobie gdy sprzedawalność "gazet" maleje to każdy temat jest dobry by się wyżyć bynajmniej nie dziennikarsko. Róbmy tak dalej, dzieci i młodzież niech będzie bezkarnie rozpieszczana to na ulicę nikt nie wyjdzie..........

A ja pamiętam, że mamuśka cudoooownie tańczyła w Atrapie :) Pozdrawiam i trzymam kciuki :)

Dlatego moje dziecko będzie uczęszczało do szkółki wiejskiej. Znam jedną fajną - nie ma przepełnienia w klasach, klimat kameralny. A SP 11 to istny wyścig szczurów tzn. niedowartościowanych rodziców. Przekłada się to na dzieci niestety.

A czytać ze zrozumieniem Pan umie? Nauczycielka nie chciała rozmawiać, dyrektor również. Jakie śledztwo ma Pan na myśli? Za dużo Pan Polsatu ogląda. Znawca i mentor się znalazł...

nauczyciele maja za duzo w dziubdziuś! siedza i pilnuja bachorow ( tak mowia nauczyciele). przyjdzie odbebni kilka godzin w szkole i juz. robia z siebie niewiadomo kogo. niektorzy wbijaja sobie prace w ciezkich warunkach, ze stres i hałas duzy. hehe...

Prawda leży po środku. Mamuśka, jakich wiele: nadgorliwa, pyskata i z pozycją roszczeniową. Nauczycielka, wykonuje swoją pracę i nikt z nas nie chciałby, żeby w połowie lekcji mamusia zabierała jakieś dziecko z klasy, które się pakuje, szura, wychodzi dezorganizując lekcje pozostałym uczniom. Są szkoły w Cieplicach, dziadkowie mogą wracać z dzieckiem autobusem. Pełno jest g****CH RODZICÓW, z którymi nie można się porozumieć w klasach. Cierpią na tym pozostałe dzieci.

Zgodzę się z niektórymi opiniami a dokładnie mówiąc Czy nauczycielka/pedagog tak powinna rozwiązywać problemy???
W 100% zgadzam się z opinia
anna (IP:78.9.38.xxx) 2011-12-04 12:26:03.
Szokujące jest jak może nauczyciel straszyć dziecko!!!!

A może Pani nauczyłaby się zasad ortografii i interpunkcji, zanim zacznie oceniać innych?

gówno wiecie gówno widzieliście, dajecie się podpuszczać i łykacie kit jak młode pelikany, a czy ktoś z was tam był widział ? gówno nie! artykuł jest podliftowany na potrzeby lepszej czytalności. Właściwie każdy artykuł tutaj jest liftowany, i często umieszcza się w nim informacje nieprecyzyjne lub zmienia w ogóle sens sytuacji! Nie dajcie się podpuszczać!

Całe szczęście, że sprawą zainteresowała się już Helsińska Fundacja Praw Człowieka....i ucierpią na tym: nauczycielka, szkoła, sąd, prokuratura! Pozdrawiam!

hydroxychlor tab hydroxychloroquine sulfate oral what is hydrochloroquine

chloroquinr http hco medical abbreviation